Temat: Sukienka codzienna a okazjonalna

Czy więcej jesteście w stanie wydać na sukienkę noszoną na co dzień, czy to do pracy, czy w czasie wolnym, czy na okazjonalną, typu koktajlowa/balowa?

Nie uznaję tego podziału. Wszystkie sukienki wyjściowe nosiłam potem w innych okolicznościach po zmianie butów i dodatków. Tzn - styl sukienek, które mi się podobają nie jest wybitnie weselny czy wieczorowy (nie noszę cekinów, satyn, koronek, gorsetów, maxi do ziemi itd) a i nie mam oporów do odstawiania się po bułki do sklepu, więc w sukience, którą sobie uszyłam na ślub koleżanki (bez pleców, seledynowa i w stylu nie wiem, mleczarki z XVIII wieku) potem normalnie łaziłam latem. Jakbym musiała coś kupić, no to nie wiem, zależy jak ważna by była okazja. Raczej jestem przeciwna odstawianiu się na raz. Torebki "imprezowej" też nie mam, a gdybym musiała jakąś kupić, to z opcją noszenia normalnie.

Raczej na rzeczy noszone na codzień. Sukienek balowych/koktajlowych nie kupuje często, więc jak już chce jakaś kupić to raczej się kieruje tym co mi się podoba (mniejsze wymagania co do jakości) i często wtedy szukam na vinted albo w lumpeksach - jedynym wyjątkiem do tej pory była suknia ślubna :)

to chyba zalezy od okazji. Gdybym miala na wesele dalekiej kuzynki kupic specjalnie sukienke szukalabym takiej w ktorej zalicze moze jeszcze jakie firmowe party, w cenie rozsadnej raczej do max 400zl. Natomiast gdyby to miala byc typowo 'balowa' suknia (nie wiem, wlasny slub cywilny czy bycie matka panny mlodej, jakos inne okazje na kreacje do ziemi mi do glowy nie przychodza) to ciezko stwierdzic budzet.

Sukienek codziennych mam duzo, tak z 30 moze, bo chodze do pracy glownie w sukienkach, ale 90% z nich nie kosztowalo wiecej niz 250zl. 

Pasek wagi

Sukienki koktajlowe są ogólnie droższe od casualowych. Zależy jeszcze co masz na myśli mówiąc "okazjonalna". Bal, bankiet, bardzo uroczyste przyjęcie, bycie druhna? Wtedy tak. Moje wyjściowe sukienki nie różnią się ceną od tych codziennych, raczej fasonem. 

Zdecydowanie wolę, i wydać więcej, i kupować ogolnie, rzeczy, które będę nosić często.

W sumie to nawet do głowy by mi nie przyszło kupić sukni balowej :D No ale księżniczka ze mnie kiepska, więc i na bale nie chodzę ;)

A tak ogólnie odkąd kupiłam parę fajnych kiecek letnich za 20-55zł w takich zwykłych sklepikach ze składem 100% bawełna lub 100% rayon (wiem, może to nie ideał większości, ale dla mnie okazał się to letni materiał idealny i cudownie mi się go nosi - nic nie drapie i jest mega przyjemny w dotyku na ciele i nawet nosząc długie sukienki w tropikach jest super rześko i przewiewnie) to już w ogóle nie lubie wydawać dużo na ciuchy ;)

Sukienki na wyjatkowe wyjscie szylam sama lub kupowalam takie, ktore z innymi dodatkami moglam zalozyc na inne okazje. 

Jestem w stanie wydać więcej na ubrania, które noszę "na co dzień", bo w nich chodzę najczęściej. Na szczęście w pracy nie mam wyśrubowanego dress codu, więc nie muszę kupować specjalnych ubrań pod pracę.

Pasek wagi

Bardzo różnie jest u mnie z tymi sukienkami potrafię wydać sporo ale jak coś mi się spodoba taniego to też kupię np. w tym roku mam komunię syna i będąc w Zarze zauważyłam świetną sukienkę nadającą się na tą okazję, kupiłam kosztowała mnie całe 199 zł. 

MajowyJaj napisał(a):

Sukienki koktajlowe są ogólnie droższe od casualowych. Zależy jeszcze co masz na myśli mówiąc "okazjonalna". Bal, bankiet, bardzo uroczyste przyjęcie, bycie druhna? Wtedy tak. Moje wyjściowe sukienki nie różnią się ceną od tych codziennych, raczej fasonem. 

napisałam: koktajlowa, balowa, czyli każda okazja, która tego wymaga.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.