Temat: Patenty na opanowanie jedzeniowej chcicy

Jakie macie sposoby na opanowanie napadu/uczucia głodu? U mnie to: mycie zębów, guma do żucia (im bardziej miętowa tym lepiej- i nie za długo, bo skutek jest odwrotny), hallsy bardzo miętowe (1 sztuka, bo też ma kalorie), ciepła herbata

cos kwasnego lub ostra papryka i papieros z kawa
Pasek wagi

Mała kawa z mlekiem popijana wolno, sok pomidorowy z chilli, 2-3 plasterki wędliny(akurat u mnie w pełni zaspokajają nagły głód)

Nattina to może ja opowiem jak przestałam jeść "raz dziennie" zaczynałam rano a kończyłam wieczorem.To była prawdziwa zmora polegająca na tym ze co przechodziłam koło lodówki to ciągle coś podjadałam.A to plasterek czy 2 wędliny,sera a to jogurcik,owoc.Zaczełam od jedzenia 5 a nawet 6 posiłków (3 przekąski i 3 ś,o,k) o stałych porach.Było to męczące ale potem zaczęłam zmniejszać ilość posiłków i wydłużać przerwy miedzy nimi.Wszystko prócz wody i czarnej kawy traktuję jako posiłek.Teraz między posiłkami piję właśnie albo wodę albo kawę bez mleka i cukru.Nie kupuję sokow,jogurtów owocowych,serków,żadnuch słodyczy i innych przekąsek,żeby nie kusiły.Ograniczam jak to tylko możliwe pieczywo i makaron.Teraz jestem w stanie jesć 2 porządne posiłki dziennie którymi po prostu się najadam.Ostatnnio ponieważ mam więcej ruchu jem też kolację ale najczęściej jest to ser brie i kampka czerwonego wytrawnego wina

Pasek wagi

Po przeczytaniu waszych komentarzy, przemyślałam sprawę. Muszę jednak robić sobie przerwy- w zasadzie co chwilę coś mielę w ustach. W końcu na 1800 kcal nikt jeszcze z głodu nie umarł. To jest w zasadzie kwestia przyzwyczajenia.

kawa albo wyjsc, w domu, jak sie ma wszystko pod ręką je sie tez z nudów (lub nie kupowac "podejrzanych" produktów :D). 

Noir_Madame napisał(a):

Nattina to może ja opowiem jak przestałam jeść "raz dziennie" zaczynałam rano a kończyłam wieczorem.To była prawdziwa zmora polegająca na tym ze co przechodziłam koło lodówki to ciągle coś podjadałam.A to plasterek czy 2 wędliny,sera a to jogurcik,owoc.Zaczełam od jedzenia 5 a nawet 6 posiłków (3 przekąski i 3 ś,o,k) o stałych porach.Było to męczące ale potem zaczęłam zmniejszać ilość posiłków i wydłużać przerwy miedzy nimi.Wszystko prócz wody i czarnej kawy traktuję jako posiłek.Teraz między posiłkami piję właśnie albo wodę albo kawę bez mleka i cukru.Nie kupuję sokow,jogurtów owocowych,serków,żadnuch słodyczy i innych przekąsek,żeby nie kusiły.Ograniczam jak to tylko możliwe pieczywo i makaron.Teraz jestem w stanie jesć 2 porządne posiłki dziennie którymi po prostu się najadam.Ostatnnio ponieważ mam więcej ruchu jem też kolację ale najczęściej jest to ser brie i kampka czerwonego wytrawnego wina

Niestety tego typu zachowanie dorośli przekładają na dzieci i tak caly dzień cos im podaja do buzi... a potem takie nawyki z nami zostaja. 

Ja sie nauczylam parzyc sobie kawe albo herbate zamiast podjadania, poki co dziala :P

Liandra napisał(a):

Mała kawa z mlekiem popijana wolno, sok pomidorowy z chilli, 2-3 plasterki wędliny(akurat u mnie w pełni zaspokajają nagły głód)

Fajne pomysły. 

Kawałek sera też moim zdaniem spoko, orzechy, jajko na twardo. 

Tak- ser tez działa ;) orzechy u mnie nie-zjadam ich za dużo zanim mi przejdzie ;)

Nattina napisał(a):

Berchen napisał(a):

takie sposoby o ktorych mowisz stosowalam kiedys i wyszlo mi na to ze dzialalam przeciwko sobie - majac problemy z insulina powodowalo to jej ciagle skoki, co za tym idzie wieczne poczucie niedojedzenia. Od czasu jak uregulowalam naprawde pory posilkow, utrzymuje przerwy - skonczyly sie te napady glodu. Teraz staram sie uczyc utrzymac przerwe od 18.00 do rana 10.00 i nie mam z tym problemow - co wczesniej nie bylo do pomyslenia. Pije duzo wody, wiec moze to tez cos tam pomaga.
Podziwiam cię. Mam insulinooporność i powinnam wydłużać przerwy między posiłkami i nie podjadać pomiędzy. To moja zmora. Jak ty to zrobiłaś?
Sama nie wiem co mi pomoglo, bo dluuugo nie dawalam rady. Mysle ze to ze na bardzo dlugo- kilka miesiecy zmniejszylam wegle a jadlam wiecej bialka, bialkowe sniadania (np. jajecznica z awokado lub czym innym bez chleba itd...) ograniczalam wegle, jednoczenie jadlam tak zeby nie byc glodna. Dochodzilam do tego przez kilka miesiecy, naprawde dlugo. Szczytem - ktory dal mi silna motywacje bylo zobaczenie na nowej wadze skladu ciala, wiedzialam ze jestem otyla, ale ubieram sie na tyle sprytnie ze nie jest to tak wyrazne - nic sie nie "wylewa", czuje sie nie az tak zle - a tu cios w twarz - procent tluszczu i miesni - po prostu ta prawda mnie przygniotla i od tego dnia widze te cyferki ciagle przed oczami, nawet mi sie nie chce juz podjadac bo czulabym sie jakbym sobie miala grob kopac.

To chyba tak jak z alkoholikiem -musi zapalic sie lampka w glowie - u kazdego w innym momencie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.