Temat: Makijaż

Czy uważacie, że kobieta bez makijażu jest zaniedbana? Przyznam, że nie cierpię się malować. Ostatecznie oczy - kreska+tusz, ale i tak robię to od święta i zdarza mi się zapominać i trzeć pomalowane oko (senny). Ogólnie mam ciemną oprawę oczu, regularne czarne brwi. 

Mam piegowatą cerę i gdybym chciała to zakryć, to musiałabym używać jakiegoś cementu jako podkładu, żaden dotychczadowy nie kryje mi piegów, więc olewam. Prócz piegów cerę mam bez skaz, więc po co ją czymś smarować? 

Jeśli chodzi o szminki - nie znalazłam jeszcze koloru, który byłby MÓJ. 

Czy sądzicie, że mimo wszystko powinnam się zmuszać i malować codziennie?

cremepatissiere napisał(a):

Nie maluję się, chyba, że na jakąś okazję. Moim zdaniem lepiej się wygląda bez makijażu, młodziej, a jeśli już to makijaż delikatny. Jakiś bb krem, tusz do rzęs jest ok, ale te makijaże z youtuba gdzie cała twarz jest malowana korektorami, podkładami, bronzerami, różami, rozświetlaczami, a na oczach są ciemne cienie plus brokaty, doczepiane rzęsy i usta wyjechane za kontur, to wcale nie wygląda dobrze. Np. zdjęcie makijażu dziennego Maxineczki, bardzo przesadzony jak na dzień, dla mnie to już jest makijaż wieczorowy:a tu w połowie tego makijażu, usta dużo ładniejsze, oczy lekko tylko zaznaczone, nie ma tego efektu maskiKwestia gustu, co kto lubi.

no i nawet z ciężkim makijażem jest jej o wiele lepiej niż bez 

Zaniedbany to jest ktoś, kto jest brudny i śmierdzi, ma chore zęby itd. Makijaż to dodatek, nie część "dbania", tak samo jak np. golenie czy depilacja.

Boże dziewczyny, kogo wy oszukijecie? Ok, jak się jest młodą latynoską po 20stce to można się nie malwać. Ale wyobraźcie sobie kobietę zadbaną, w "garsonce", pięknych butach, biżuterią i taką twarzą jak po lewej. No nie. Większość z Was nie jest bez makijażu takich pięknych, jak Wam mąż mówi...

KEYMAK napisał(a):

Boże dziewczyny, kogo wy oszukijecie? Ok, jak się jest młodą latynoską po 20stce to można się nie malwać. Ale wyobraźcie sobie kobietę zadbaną, w "garsonce", pięknych butach, biżuterią i taką twarzą jak po lewej. No nie. Większość z Was nie jest bez makijażu takich pięknych, jak Wam mąż mówi...

Nie być piękną bez makijażu, a być "zaniedbaną" to chyba jednak trochę inna kategoria...

Hvitrev napisał(a):

KEYMAK napisał(a):

Boże dziewczyny, kogo wy oszukijecie? Ok, jak się jest młodą latynoską po 20stce to można się nie malwać. Ale wyobraźcie sobie kobietę zadbaną, w "garsonce", pięknych butach, biżuterią i taką twarzą jak po lewej. No nie. Większość z Was nie jest bez makijażu takich pięknych, jak Wam mąż mówi...
Nie być piękną bez makijażu, a być "zaniedbaną" to chyba jednak trochę inna kategoria...
Wg mnie kobieta, która "dba" o ładną fryzurę, paznokcie, ładne ubranie, powinna dbać o makijaż i tyle. Nie wyobrażam sobie kobiety ze zrobionymi paznokciami, fajnie ubranej, ładnie uczesanej, z biżuterią i bez makijażu. No nie. To uchodzi tylko młodym dziewczynom.

Nawet młode latynoski z ciemną oprawą oczy wyglądają lepiej z delikatnym makijażem, no przykro mi. 

Druga sprawa, że większość kobiet po prostu nie potrafi się malować, dlatego makijaż kojarzy nam się z czymś złym.

Ogólne wrażenie faktycznie jest z reguły bardziej korzystne, gdy wszystko ładnie współgra - tu pełna zgoda. Ja się trochę obruszam na określenie "zaniedbana" w kontekście "casualowym", czyli idę po ziemniaki w jeansach i jestem zaniedbana, bo nie podkreśliłam moich blond brwi :D

Hvitrev napisał(a):

Ogólne wrażenie faktycznie jest z reguły bardziej korzystne, gdy wszystko ładnie współgra - tu pełna zgoda. Ja się trochę obruszam na określenie "zaniedbana" w kontekście "casualowym", czyli idę po ziemniaki w jeansach i jestem zaniedbana, bo nie podkreśliłam moich blond brwi :D
No jak idziesz po warzywniaka w dresach, włosach nie pierwszej świeżości związanych w kitkę i z wielką torbą na ziemniaki to niestety wyglądasz na zaniedbaną, ale tak wyglądają wszyscy w takim wypadku. Należy jednak rozgraniczyć wyjście po ziemniaki a np. wyjście do kina czy pracy, bo i to i to wyjście jest "casualowe"...

Maluję się tylko na większe wyjścia i do zdjęć. Od czasów gimnazjum moja buzia pudru nie widziała :)

KEYMAK napisał(a):

Hvitrev napisał(a):

Ogólne wrażenie faktycznie jest z reguły bardziej korzystne, gdy wszystko ładnie współgra - tu pełna zgoda. Ja się trochę obruszam na określenie "zaniedbana" w kontekście "casualowym", czyli idę po ziemniaki w jeansach i jestem zaniedbana, bo nie podkreśliłam moich blond brwi :D
No jak idziesz po ziemniaki w dresach, włosach nie pierwszej świeżości związanych w kitkę i z wielką torbą na ziemniaki to niestety wyglądasz na zaniedbaną, ale tak wyglądają wszyscy w takim wypadku, ale należy rozgraniczyć wyjście po ziemniaki a np. wyjście do kina czy pracy, bo o to i to wyjście jest "casualowe"...

Trochę rozmijamy się w komunikacji bo zupełnie o co innego mi chodziło. :)

Wszystko zależy - zadbania nie mylilabym z makijaże ale są w życiu sytuacje kiedy makijaż jest jakby dopełnieniem stroju i bez niego to tak nie teges (są takie stanowiska pracy choćby). Są tez miejsca, w których w makijażu wyglada się głupio - jak choćby siłownia. 

Ja dorosłam do tego, ze nie maluje się na co dzien bo moja praca tego nie wymaga a mi szkoda skory. Mam ładna cerę, ciemna oprawę oka, jasna skore kontrastująca z dosyć mocno różowymi ustami. dbam o cerę i włosy i na pewno nie czuje się zaniedbana bez pudru ;)

Zaniedbanie to brudne, rozczochrane włosy, zanieczyszczona cera, niewyregulowane brwi, brudne paznokcie albo połamane... no brak podkładu nazywać zaniedbaniem to wbijanie się w jakies kajdany obowiązkowej szpachli na twarz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.