Temat: Dbanie o cerę w wieku 26-27 lat ;)

Dzień dobry.

Moje pytanko brzmi: jak dbałyście/ dbacie o cerę w wieku 26-27 lat? Chodzi mi o codzienną pielęgnację, ale też inne zabiegi (też profesjonalne u kosmetologa). W jaki sposób staracie się jak najdłużej zachować młodość?

Ja w wieku 33 lat nie robię jeszcze żadnych profesjonalnych zabiegów.   

Regularnie robię peeling kordunem kosmetycznym i maseczki z alg. Stosuję bardzo proste kremy nawilżające, świeży sok liścia aloesu i od 2 lat tretinoinę (retinoid w kremie), której zawdzięczam niemal idealną cerę. 

Dla zainteresowanych: 

Retinoidy wpływają na głębsze warstwy skóry przyczyniając się do zwiększenia produkcji białek skóry (kolagenu i elastyny) odpowiadających za jej jędrność, jednocześnie mają zdolność reperowania i odbudowy już zniszczonych włókien kolagenowych i elastycznych. Poprawiona zostaje również budowa i działanie żywej warstwy skóry, która umożliwia łączność naskórka ze skórą właściwą i odpowiada za odpowiednie odżywienie i regenerację skóry. Dodatkowo stymulują produkcję kwasu hialuronowego w skórze, którego ilość spada wraz z wiekiem i który jest odpowiedzialny za prawidłowe nawodnienie komórek skóry. 
Dzięki tym właściwościom, po kilku miesiącach zastosowania zaawansowanych form witaminy A, czyli retinolu lub retinoidu, następuje ogólne pogrubienie skóry oraz jej renowacja i wymodelowanie. 
Skóra staje się wyraźnie jędrniejsza i pełniejsza, bardziej elastyczna, zanikają drobne zmarszczki, spłycają się zmarszczki głębokie i mimiczne, poprawiają się rysy twarzy i jej kontur, zanikają obwisy skóry.

Od 16 do 30 roku życia  stosowałam dobrej jakości kremy na dzień, na noc, pod oczy, dbałam o oczyszczenie, robiłam maseczki.



Oczywiście kremy itp polecam na sam początek, tak jak w temacie, początkowa kuracja przeciwstarzeniowo. Wiadomo, że nic nie powstrzyma tego procesu, na zabiegach się nie znam ale macie rację, że później najlepsze efekty dają właśnie takie zabiegu a kremy trochę mniej. Ale chodziło o to, że dobrą pielęgnacją można cerze się mega przysłużyć, niż tylko byle jak zmyć makijaż i nałożyć jakiś tam krem ;)

To zart? W głowie sie nie miesci. I Wy to wszystko robicie swojej twarzy w tak młodym wieku???

Mam 46 lat i nikt mi 40 nie daje. Zawsze słynełam z tego, ze wyglądam duzo młodziej niz wskazuje moja metryka. Do tej pory korzystam zaledwie z maseczek na odzywienie skóry  i zwykłych kremów do twarzy i pod oczy (często ziaja lub tołpa), u kosmetyczki bywam co najwyzej robić henne, dwa razy w zyciu twarz oczyszczałam u specjalistki. I na dzien dzisiejszy za darmo nie dałabym się ostrzykac, wcisnąć w siebie jakies jady i inne obce ciała. No, ale ja należe do tych kobiet, które sa naturalne, a makijazem podkresają urodę, a nie robią sobie maske, zmieniajac rysy. 

Ale co kto lubi, grunt, by dobrze się czuć, by być sobą.

Nie mówię, że tryskam szczesciem, widzac kolejną zmarszczkę, ale starzenie sie to kolej rzeczy, a wysiłki aby zatrzymac młodosc często marnie się kończą. 

Jeslibędziecie sie dziewczynki objadać gotowym zarłem, palić papierochy, naduzywać alkoiinnych środków to zadne cudowne kremy, złote nitki, kwasy i botoksy Wam nie pomogą. Uśmiech i radośc z zycia także odejmuje lat:)

Pasek wagi

Malo robie. Myje twarz wieczorem ale tez specjalnie codziennie mi sie nie chce osobno, raczej przy kapieli. Opcjonalnie jakis tonik/zel jak mnie najdzie. Smaruje kremem z Lidla Cien z Q10 - swojego czasu mial najwyzsza zawartosc na rynku europejskim. Mam tez kremy z Vichy i Yves Rocher, ale to stosuje/kupuje losowo. Od trzech lat podklad i inne takie tylko na specjalne okazje. W tym roku moj hit to Booster z Vichy, to jedynie od kilku msc nakladam dwa razy dziennie. Tak to zadnych zabiegow, maseczka od wielkiego dzwonu, a cera wszyscy sie zachwycaja. W lecie spryskuje woda taka w sprayu do twarzy.

Moja mama nigdy uzywek nie stosowala, a jak byla mloda raz w tygodniu robila takie parowki na twarz - ziola i inne do miski z wrzatkiem i nakrywala recznikiem, pod to glowa. Ma 52 lata i daja jej 10 lat mniej. Zmarszczek praktycznie zero. Jej kolezanki,.ktore palily, pily alkohol (moja mama nie pila praktycznie w ogole, nawet piwa na wyjsciu etc.) wygladaja przy niej tak strasznie staro...jest straszna roznica...

dobre geny to podstawa,moja mam i jej siostry ,uzywały zwyklego kremu ,zadnych masek ,kosmetyczek .i wygladają bardzo młodo mimo swoich 60 lat .moja koleezanka nie pije ,nie pali zdrowo się odzywia ,sport i w wieku 33 lat wyglada na 40 

opani napisał(a):

dobre geny to podstawa,moja mam i jej siostry ,uzywały zwyklego kremu ,zadnych masek ,kosmetyczek .i wygladają bardzo młodo mimo swoich 60 lat .moja koleezanka nie pije ,nie pali zdrowo się odzywia ,sport i w wieku 33 lat wyglada na 40 

Dokładnie to chciałam napisać. Jak geny są do D, to żadne kremy i inne głupoty nie pomogą. Nawet te zabiegi niewiele wtedy dają 

to jest ten wiek, kiedy fibroblasty przestaja pracować pełna parą, najpierw zwalniaja, potem zaczynaja sobie zwyczajnie zdychać. Jak człowiek widzi, że budzi się z dnia na dzień coraz bardziej zapyziały, to znak, że zaczął się starzeć ;)

tego się nie da powstrzymac ani kosmetykami, ani zabiegami, a nekromancji w stosunku do komórek chyba jeszcze nie stosowano. Co można zrobić? Nie pomagać komórkom zdychać i dbać o ich dobrostan. Na pewno nawilżać, na pewno dbac o szeroko pojętą czystość (wiadomo, wszystko co brudne szybciej się niszczy) i odżywiać, czy wewnętrznie czy zewnetrznie. 

to nieprawda że kremy nic nie dają, tylko wyobrazenie o ich działanu jest zazwyczaj błędne. Podobnie z zabiegami. Starzeniu skóry zapobiega dostarczanie tego, że jej brakuje, i to podstawowa filozofia. Dalej to juz jest rozwinięcie polegające na widzeniu co się dzieje. U nas jest jedno słowo - zmarszczki. W angielskim jest lepiej, bo mamy wrinkles i folds. Oprócz tego możemy mieć zwiotczenia, przebarwienia, rozszerzenia naczyć, pocienienie zewnetrznych warstw. Na każdy z tych problemów działaja inne czynniki. 

Zależnie od rodzaju cery... Przy mojej tłustej oznaki starzenia skóry nie są jeszcze widoczne, a mam 27 lat. Codziennie rano i wieczorem krem. Rano matujący z zieloną herbatą, wieczorem nawilżający. Do tego krem pod oczy wieczorem. Przeważnie raz w tygodniu maseczka oczyszczająca albo nawilżająca. Ale to w zależności, czego moja skóra akurat potrzebuje. 

ja mam 28 lat i jedynie uzywam kremu nawilzajacego, wszyscy daja mi najwiecej 23. uwazam ze im mniej tym lepiej. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.