Temat: Dbanie o cerę w wieku 26-27 lat ;)

Dzień dobry.

Moje pytanko brzmi: jak dbałyście/ dbacie o cerę w wieku 26-27 lat? Chodzi mi o codzienną pielęgnację, ale też inne zabiegi (też profesjonalne u kosmetologa). W jaki sposób staracie się jak najdłużej zachować młodość?

Cyrica napisał(a):

to jest ten wiek, kiedy fibroblasty przestaja pracować pełna parą, najpierw zwalniaja, potem zaczynaja sobie zwyczajnie zdychać. Jak człowiek widzi, że budzi się z dnia na dzień coraz bardziej zapyziały, to znak, że zaczął się starzeć ;)tego się nie da powstrzymac ani kosmetykami, ani zabiegami, a nekromancji w stosunku do komórek chyba jeszcze nie stosowano. Co można zrobić? Nie pomagać komórkom zdychać i dbać o ich dobrostan. Na pewno nawilżać, na pewno dbac o szeroko pojętą czystość (wiadomo, wszystko co brudne szybciej się niszczy) i odżywiać, czy wewnętrznie czy zewnetrznie. to nieprawda że kremy nic nie dają, tylko wyobrazenie o ich działanu jest zazwyczaj błędne. Podobnie z zabiegami. Starzeniu skóry zapobiega dostarczanie tego, że jej brakuje, i to podstawowa filozofia. Dalej to juz jest rozwinięcie polegające na widzeniu co się dzieje. U nas jest jedno słowo - zmarszczki. W angielskim jest lepiej, bo mamy wrinkles i folds. Oprócz tego możemy mieć zwiotczenia, przebarwienia, rozszerzenia naczyć, pocienienie zewnetrznych warstw. Na każdy z tych problemów działaja inne czynniki. 

zapyzialy w sensie spuchniety ?

ojej, nie tylko ;)

no jest taki stan, który cięzko nazwać i pewnie u każdego coś innego się pojawi: tu coś opuchnięte, tu odciśnięte, czerwony placek, wygląd  jakby się nie spało, dajcie tlenu, dajcie kawy, gdzie jest podkład, a najlepiej fotoszop... no zapyziała gęba ;)

jak skóra młoda, to pieknie czerpie ze snu, jak się zaczyna starzeć (okropne słowo na to co się zaczyna dziać, ale nie ma innego) to juz niekoniecznie. I serio, dobrze zadbana skóra dziwnych numerów nie robi, mozna wstać z łóżka, ochlapać się wodą, poczekać aż się krążenie wyrówna i wyjśc do ludzi. Oczywiście przyczyna samych opuchnięć może być innego rodzaju, ale chodzi mi o sytuacje kiedy nie jest. 

Ja używam stałej pielęgnacji, tak jak pisałam na początku, a to kwestia miesięcy praktyk - mam kapryśną skórę, wystarczy, że raz nie użyję kremu i już wychodzą suche plamki;/ nie każdy musi mieć taką skomplikowaną pielęgnacji, tak jak dziewczyny pisały, często zależy od genów. Zawsze wyglądałam  na młodszą niż mam i tylko się cieszyć, ale dzięki odpowiedniej pielęgnacji mam prawie nieskazitelną cerę i dobre dobrane kosmetyki to dla mnie złoto.

Moja pielegnacja przeciwzmarszczkowa jest skutkiem ubocznym leczenia trądziku, ktory mimo moich 26 lat wcale nie zelzal. Tak sie sklada, ze najskuteczniejsze zabiegi przeciwstarzeniowe to te same zabiegi co w leczeniu tradziku - glownie retinoidy i wysoka ochrona przeciwsloneczna. Obecnie ze wzgledu na sezon rozpoczelam kuracje tretinoiną (Atrederm), do tego na slonce filtry uv 50+ (koniecznosc przy kuracji tretinoina, by sie przebarwien nienabawic), a pomiedzy kremy mocno nawilzajace i regenerujące - Cetaphil MD, Avene Cicalfate; ogolem skore traktuje sie jako wrazliwą i suchą przy tak silnym specyfiku jak tretinoina, nawet jesli jest bardzo tlusta i oporna jak moja. Nie nakladam nic innego, zeby nie podraznic skory. Przed Atredermem caly rok stosowalam naprzemiennie inne retinoidy - adaptalen (Acnelec) i izotrerinoine (Izotziaja) w zelu, nawet w lato, po prostu unikalam slonca, do tego moja skora w ogole nie reaguje na retinoidy (ani negatywnie ani niestety pozytywnie), wiec traktuje to bardziej jako doglebna odnowe skory niewidoczną golym okiem :p. Przy adaptalenie i izotretinoinie zewnetrznie stosowac moglam bogatą pielegnacje ze wzgledu na stan skory - na noc retinoidy albo slabe kwasy (Effaclar Duo LRP, kwas azelainowy), zawsze rowniez pod oczy, czasem przerwa na krem regenerujacy, a na dzien szalenstwo - psikanie wodami kwiatowymi (hydrolaty, toniki Evree), sera (najczesciej Ava), zel aloesowy (Holika Holika) lub ślimakowy, jakis niezbyt nawilzajacy, slabo nawadniajacy i nietlusty krem (moja skora nie potrzebuje dodatkowego nawilzenia i natluszczenia, jest pod tym wzgledem w swietnej kondycji, a eksperynenty tylko zmajgaja lojotok i potliwosc) - najczesciej Tołpa. Co by nie bylo to 2x dziennie krem pod oczy, bardzo tresciwy, maselkowy, Tolpa +70. Ogolem to to samo co nakladam na twarz to tez daje na szyje i dekolt. Od dziecka sie kremowalam 2x dziennie, od 16 r.z. uzywalam kremu pod oczy nieregularnie, a od 18 regularnie. Majac te 18 lat moja pielegnacja byla juz nakierowana przeciwstarzeniowo, obok leczenia trądziku, a w wieku 20 lat to pelna para ja prowadzilam. Zawsze tez uzywalam peelingow i maseczek - moje ulubione to algi i glinki, z peelingow to enzymatyczne bromelaina i papaina, mechaniczne to korund, do tego czasem w domu wykonuje wlsnym sprzetem mikrodermabrazje. Regularnie pare razy w tygodniu masuje twarz, najczesciej rozciagam szyje i masuje miesnie wokol ust - zaobserwowalam jak sie starzeja kobiety w mojej rodzinie z obu stron i temu staram sie przeciwdzialac. Ogolem skupiam sie na ochronie przed sloncem (widze ze z wiekiem kobietom u mnie w rodzinie od slonca szyja i dekolt robia sie czerwone), rozciaganiu szyi i dbanie o owal twarzy (chomiki), ograniczenie lojotoku (rozszerzone pory), pielegnacja skory wokol oczu (puchną z wiekiem, powieka opada, robi sie worek pod okiem, skora zolcieje). Po wyleczeniu skory z tradziki planuje sama sobie robic mezoterapie mikroiglowa na jakichs wymyslnych serach. W zeszlym roku nawet widzialam pierwsze oznaki starzenia (gorsza konsystencja skory, plutkie zmarszczki na czole z odwodnienia, zarysowaly sie bruzdy nosowo-wargowe), ale po wprowadzeniu retinoidow znow mam skore jak dziecko. 

Sunniva89 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

to jest ten wiek, kiedy fibroblasty przestaja pracować pełna parą, najpierw zwalniaja, potem zaczynaja sobie zwyczajnie zdychać. Jak człowiek widzi, że budzi się z dnia na dzień coraz bardziej zapyziały, to znak, że zaczął się starzeć ;)tego się nie da powstrzymac ani kosmetykami, ani zabiegami, a nekromancji w stosunku do komórek chyba jeszcze nie stosowano. Co można zrobić? Nie pomagać komórkom zdychać i dbać o ich dobrostan. Na pewno nawilżać, na pewno dbac o szeroko pojętą czystość (wiadomo, wszystko co brudne szybciej się niszczy) i odżywiać, czy wewnętrznie czy zewnetrznie. to nieprawda że kremy nic nie dają, tylko wyobrazenie o ich działanu jest zazwyczaj błędne. Podobnie z zabiegami. Starzeniu skóry zapobiega dostarczanie tego, że jej brakuje, i to podstawowa filozofia. Dalej to juz jest rozwinięcie polegające na widzeniu co się dzieje. U nas jest jedno słowo - zmarszczki. W angielskim jest lepiej, bo mamy wrinkles i folds. Oprócz tego możemy mieć zwiotczenia, przebarwienia, rozszerzenia naczyć, pocienienie zewnetrznych warstw. Na każdy z tych problemów działaja inne czynniki. 
zapyzialy w sensie spuchniety ?
chodzi o permanentny wygląd jak na kacu za czasow nastoletnich - w pewnym momencie sie budzisz i mimo ze spalas 8h, pijesz tylko wode i zieloną herbate, 2x dziennie cwiczysz joge i jesz tylko warzywa, to zaczyna sie tak wygladac. ze swojego doswiadczenia - wpadlam w panike, wszystkiego czego probowalam to nic nie dzialalo, dopiero retinoidy zewnetrznie w niespelna rok przywrocily mi normalny ,,mlody” wyglad. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.