- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 września 2018, 18:22
Dzień dobry.
Moje pytanko brzmi: jak dbałyście/ dbacie o cerę w wieku 26-27 lat? Chodzi mi o codzienną pielęgnację, ale też inne zabiegi (też profesjonalne u kosmetologa). W jaki sposób staracie się jak najdłużej zachować młodość?
14 września 2018, 12:04
to jest ten wiek, kiedy fibroblasty przestaja pracować pełna parą, najpierw zwalniaja, potem zaczynaja sobie zwyczajnie zdychać. Jak człowiek widzi, że budzi się z dnia na dzień coraz bardziej zapyziały, to znak, że zaczął się starzeć ;)tego się nie da powstrzymac ani kosmetykami, ani zabiegami, a nekromancji w stosunku do komórek chyba jeszcze nie stosowano. Co można zrobić? Nie pomagać komórkom zdychać i dbać o ich dobrostan. Na pewno nawilżać, na pewno dbac o szeroko pojętą czystość (wiadomo, wszystko co brudne szybciej się niszczy) i odżywiać, czy wewnętrznie czy zewnetrznie. to nieprawda że kremy nic nie dają, tylko wyobrazenie o ich działanu jest zazwyczaj błędne. Podobnie z zabiegami. Starzeniu skóry zapobiega dostarczanie tego, że jej brakuje, i to podstawowa filozofia. Dalej to juz jest rozwinięcie polegające na widzeniu co się dzieje. U nas jest jedno słowo - zmarszczki. W angielskim jest lepiej, bo mamy wrinkles i folds. Oprócz tego możemy mieć zwiotczenia, przebarwienia, rozszerzenia naczyć, pocienienie zewnetrznych warstw. Na każdy z tych problemów działaja inne czynniki.
zapyzialy w sensie spuchniety ?
14 września 2018, 13:37
ojej, nie tylko ;)
no jest taki stan, który cięzko nazwać i pewnie u każdego coś innego się pojawi: tu coś opuchnięte, tu odciśnięte, czerwony placek, wygląd jakby się nie spało, dajcie tlenu, dajcie kawy, gdzie jest podkład, a najlepiej fotoszop... no zapyziała gęba ;)
jak skóra młoda, to pieknie czerpie ze snu, jak się zaczyna starzeć (okropne słowo na to co się zaczyna dziać, ale nie ma innego) to juz niekoniecznie. I serio, dobrze zadbana skóra dziwnych numerów nie robi, mozna wstać z łóżka, ochlapać się wodą, poczekać aż się krążenie wyrówna i wyjśc do ludzi. Oczywiście przyczyna samych opuchnięć może być innego rodzaju, ale chodzi mi o sytuacje kiedy nie jest.
14 września 2018, 22:14
Ja używam stałej pielęgnacji, tak jak pisałam na początku, a to kwestia miesięcy praktyk - mam kapryśną skórę, wystarczy, że raz nie użyję kremu i już wychodzą suche plamki;/ nie każdy musi mieć taką skomplikowaną pielęgnacji, tak jak dziewczyny pisały, często zależy od genów. Zawsze wyglądałam na młodszą niż mam i tylko się cieszyć, ale dzięki odpowiedniej pielęgnacji mam prawie nieskazitelną cerę i dobre dobrane kosmetyki to dla mnie złoto.
24 września 2018, 20:14
Moja pielegnacja przeciwzmarszczkowa jest skutkiem ubocznym leczenia trądziku, ktory mimo moich 26 lat wcale nie zelzal. Tak sie sklada, ze najskuteczniejsze zabiegi przeciwstarzeniowe to te same zabiegi co w leczeniu tradziku - glownie retinoidy i wysoka ochrona przeciwsloneczna. Obecnie ze wzgledu na sezon rozpoczelam kuracje tretinoiną (Atrederm), do tego na slonce filtry uv 50+ (koniecznosc przy kuracji tretinoina, by sie przebarwien nienabawic), a pomiedzy kremy mocno nawilzajace i regenerujące - Cetaphil MD, Avene Cicalfate; ogolem skore traktuje sie jako wrazliwą i suchą przy tak silnym specyfiku jak tretinoina, nawet jesli jest bardzo tlusta i oporna jak moja. Nie nakladam nic innego, zeby nie podraznic skory. Przed Atredermem caly rok stosowalam naprzemiennie inne retinoidy - adaptalen (Acnelec) i izotrerinoine (Izotziaja) w zelu, nawet w lato, po prostu unikalam slonca, do tego moja skora w ogole nie reaguje na retinoidy (ani negatywnie ani niestety pozytywnie), wiec traktuje to bardziej jako doglebna odnowe skory niewidoczną golym okiem :p. Przy adaptalenie i izotretinoinie zewnetrznie stosowac moglam bogatą pielegnacje ze wzgledu na stan skory - na noc retinoidy albo slabe kwasy (Effaclar Duo LRP, kwas azelainowy), zawsze rowniez pod oczy, czasem przerwa na krem regenerujacy, a na dzien szalenstwo - psikanie wodami kwiatowymi (hydrolaty, toniki Evree), sera (najczesciej Ava), zel aloesowy (Holika Holika) lub ślimakowy, jakis niezbyt nawilzajacy, slabo nawadniajacy i nietlusty krem (moja skora nie potrzebuje dodatkowego nawilzenia i natluszczenia, jest pod tym wzgledem w swietnej kondycji, a eksperynenty tylko zmajgaja lojotok i potliwosc) - najczesciej Tołpa. Co by nie bylo to 2x dziennie krem pod oczy, bardzo tresciwy, maselkowy, Tolpa +70. Ogolem to to samo co nakladam na twarz to tez daje na szyje i dekolt. Od dziecka sie kremowalam 2x dziennie, od 16 r.z. uzywalam kremu pod oczy nieregularnie, a od 18 regularnie. Majac te 18 lat moja pielegnacja byla juz nakierowana przeciwstarzeniowo, obok leczenia trądziku, a w wieku 20 lat to pelna para ja prowadzilam. Zawsze tez uzywalam peelingow i maseczek - moje ulubione to algi i glinki, z peelingow to enzymatyczne bromelaina i papaina, mechaniczne to korund, do tego czasem w domu wykonuje wlsnym sprzetem mikrodermabrazje. Regularnie pare razy w tygodniu masuje twarz, najczesciej rozciagam szyje i masuje miesnie wokol ust - zaobserwowalam jak sie starzeja kobiety w mojej rodzinie z obu stron i temu staram sie przeciwdzialac. Ogolem skupiam sie na ochronie przed sloncem (widze ze z wiekiem kobietom u mnie w rodzinie od slonca szyja i dekolt robia sie czerwone), rozciaganiu szyi i dbanie o owal twarzy (chomiki), ograniczenie lojotoku (rozszerzone pory), pielegnacja skory wokol oczu (puchną z wiekiem, powieka opada, robi sie worek pod okiem, skora zolcieje). Po wyleczeniu skory z tradziki planuje sama sobie robic mezoterapie mikroiglowa na jakichs wymyslnych serach. W zeszlym roku nawet widzialam pierwsze oznaki starzenia (gorsza konsystencja skory, plutkie zmarszczki na czole z odwodnienia, zarysowaly sie bruzdy nosowo-wargowe), ale po wprowadzeniu retinoidow znow mam skore jak dziecko.
24 września 2018, 20:29
zapyzialy w sensie spuchniety ?to jest ten wiek, kiedy fibroblasty przestaja pracować pełna parą, najpierw zwalniaja, potem zaczynaja sobie zwyczajnie zdychać. Jak człowiek widzi, że budzi się z dnia na dzień coraz bardziej zapyziały, to znak, że zaczął się starzeć ;)tego się nie da powstrzymac ani kosmetykami, ani zabiegami, a nekromancji w stosunku do komórek chyba jeszcze nie stosowano. Co można zrobić? Nie pomagać komórkom zdychać i dbać o ich dobrostan. Na pewno nawilżać, na pewno dbac o szeroko pojętą czystość (wiadomo, wszystko co brudne szybciej się niszczy) i odżywiać, czy wewnętrznie czy zewnetrznie. to nieprawda że kremy nic nie dają, tylko wyobrazenie o ich działanu jest zazwyczaj błędne. Podobnie z zabiegami. Starzeniu skóry zapobiega dostarczanie tego, że jej brakuje, i to podstawowa filozofia. Dalej to juz jest rozwinięcie polegające na widzeniu co się dzieje. U nas jest jedno słowo - zmarszczki. W angielskim jest lepiej, bo mamy wrinkles i folds. Oprócz tego możemy mieć zwiotczenia, przebarwienia, rozszerzenia naczyć, pocienienie zewnetrznych warstw. Na każdy z tych problemów działaja inne czynniki.