- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
2 marca 2011, 07:30
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2011
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.
Edytowany przez jolajola1 2 marca 2011, 07:31
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
4 marca 2011, 06:11
Jolajola1 - święta racja, aż kole w oczy ilość rowerzystów na drogach od kilku dni.
U mnie właśnie latarnie zgasły, na wschodzie fioletowo się zaczyna robić - ewidentnie słońce się budzi. Lubię wstawać przed świtem.... AAAA - znów rowerzysta za oknem!
To musi być znak - pompuję i pakuję się na siodło :-)
edit: i zdjęcia sprzed sezonu, przepraszam za jakość ale komórką naprędce cykane przed wyjazdem:
MACHINA:
NAJUKOCHAŃSZE LUSTERKO BOCZNE :)
ŚWIEŻUTKI, WYZEROWANY CATEYE:
Edytowany przez ...Dupka 4 marca 2011, 06:23
- Dołączył: 2010-09-10
- Miasto: Gwadelupa
- Liczba postów: 4035
4 marca 2011, 10:12
piękna bryka :)
muszę się rozejrzeć za jakimś licznikiem ale sprawię go sobie dopiero na początku kwietnia więc póki co, będę chyba liczyć km. pi razy oko, przy pomocy mapy :)
ad muzyki w uszach to sporadycznie bo zwykle nie jeżdżę sama
z rzeczy dla mnie niezbędnych: kask, okulary przeciwsłoneczne, rękawiczki rowerowe i woda
w tym roku planuję jeszcze zakup bukłaka na wodę, ewentualnie plecaka z bukłakiem (ale to nie tylko na rower, ostatnio na snowboardzie bardzo by mi się przydał, podobnie przy wspinaczce)
i może jakiś ciuszki (a w szczególności kurtka z przedłużeniem na nery)
mój sprzęcior wygląda tak:
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
4 marca 2011, 10:28
O w dupę krowy, co za chłód! :D 24 / 24 / 2000Zaokrąglam do jedności zgodnie z zasadami "rachunku przybliżeń" :)
Było pięknie, mroźno (-5 st nie rozpieszcza) ale szata dała radę, choć wyjątkowo niewyjściowo się prezentowałam.
Zwłaszcza z burakiem na paszczy.
Ale czas na strojenie będzie dziś wieczorem, a przed chwilą byłam w niebie,
a w niebie nikt nie zwraca uwagi na twój strój przecież :)
Polecam, nachapałam się promieni, jestem żwawa i radosna..
OFICJALNIE (DLA MNIE) UWAŻAM SEZON ROWEROWY ZA
OTWARTY!
edit: profesjonalnie to u Ciebie wygląda,
Sutraa :) Ja mój rower przechwyciłam po Tatusiu moim kochanym. BTW: 2000 km w tym roku wyjeżdżę dla Niego, w tym roku przypadnie 2. rocznica gdy już nie dane mi jest z Nim jeździć.
Edytowany przez ...Dupka 4 marca 2011, 10:33
- Dołączył: 2009-05-04
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 1436
4 marca 2011, 19:28
chyba jeszcze nie mam wprawy ze wstawainem obrazkow
Edytowany przez adador77 4 marca 2011, 19:30
- Dołączył: 2009-05-04
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 1436
4 marca 2011, 19:33
1062 / 42 / 5000
a oto moj Viking, moje karino. Ma tylko jeden speed, ale wlasnie w to w nim lubie. Cala reszte musze dac z siebie:)
- Dołączył: 2010-12-19
- Miasto: Rovaniemi
- Liczba postów: 1940
4 marca 2011, 21:24
Mam lekki poslizg, ale jakos was dogonie!
W zeszlym roku maszyna moja czerwona zostala zajezdzona, wiec pozwalam sobie pozyczac rower od mamy. Genialne cacko - jak bedzie sie dalo, wstawie zdjecia. A dzisiaj inauguracja moich wyczynow w tym watku.
26 / 26 / 2000
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
4 marca 2011, 21:38
Ada ?!....
jak to Twoja maszyna nie ma błotników ????
to jak Ty jeździsz w tym deszczowym kraju ?????
ja sobie sprawiłam błotniki, gdy krótegos maja jechałam 11 km ścieżka rowerową deszczową i pełną slimaków bezskorupkowych i mi za plecami na głowe przejechane skakały
- Dołączył: 2009-05-04
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 1436
4 marca 2011, 21:53
nie lubie blotnikow,
moj viking jest dziki i nieokrzesany i takiego go lubie
zawsze jestem w blocie i mokra, ale co tam i tak po rajdzie mowie sobie, ze warto bylo:)
tu slimakow nie widze na szczescie.
czasami zaby:)
- Dołączył: 2010-09-10
- Miasto: Gwadelupa
- Liczba postów: 4035
4 marca 2011, 22:07
ja też robię wszystko żeby raczej odciążać sprzęcior
desz i błoto mi nie grozne ;)
4 marca 2011, 22:30
Ale wam zazdroszczę tych pierwszych przejechanych kilometrów!
Ja dzisiaj w szkole, jutro pół dnia też, a drugie pół dnia w autobusie i na imprezie ;) Więc rowerowo się w tym tygodniu pewnie już nic nie ruszy, tym bardziej, że wciąż nie ma fotelika. Liczę też ciągle wydatki - jeszcze licznik i kask dla małego, oj drogo ten sezon rowerowy wyjdzie... Ale inwestycja się na pewno opłaci ;)
Nie mogę się już doczekać, no nie mogę!