Temat: Nordic Walking dla wytrwałych - codzienna spowiedz i wsparcie

Witam, przeglądnęłam kilka tematów nordic walking i nie znalazłam tego czego szukałam.  Więc postanowiłam założyć nowy wątek.

Grupa wsparcia opierająca się na rywalizacji a zarazem na wzajemnej motywacji.

W tamtym roku chodziłam codziennie i ładnie spadały mi kg jednak w tym roku brak mi wsparcia i osób towarzyszących. Więc serdecznie zapraszam wszystkich chętnych.

Pomysł jest niezbyt autorski, a dokładniej zaczerpnięty z grupy brzuszkującej. Dziewczyny które chodzą z kijami wpisywałyby codziennie przebyty przez siebie czas z kijami i podawały sumę godzin przebytych na kijach.
Np. 24.04.2012 - 1 godz/ 1 godz, 25.04.2012 - 1,5 godz/2,5 godz. Czyli data, dzisiejszy czas i zsumowany czas.

Na razie proponuję do końca kwietnia, a jeżeli będą chętne to nowy cykl zaczniemy w maju.

To kto dziś zacznie chodzić ze mną?????????
Zapraszam




dzieki julia wiem ze masz te problemy i życzę ci ich "załatania" czy to medycznie czy możę sam organizm się naprawi a te kilogramy to raczej stabilizacja i to jest jak pływanie pod prąd aby nie cofać się trzeba ostro młócić do przodu a tego nie wszyscy rozumieją no i nurt unosi ich z powrotem Julcia życze ci wytrwałości ,winików na wadze no i interesujących i intratnych zleceń może  trza intensywnie szukać no i odrobinę szcześcia -będzie dobrze tomek 
Pasek wagi
mam nadzieję... oj mam nadzieję. Szkoda tylko że inni płyną z prądem i zbierają wszystko co najlepsze ot tak. Ale cóż i tak bywa.
witam
moja przygoda z nord walking  rozpoczęła się  14 października 2012 r.  Od tej  pory  codziennie  chodzę. Zima  czy  wiatr czy  deszcz. W ogóle nie choruję. Nie  mam  nawet  kataru. Wokół mnie  wszyscy  narzekają  na  przeziębienie,  zarażają  się nawzajem  grypą, a mnie  nic  nie  bierze. Zahartowałam  organizm.
 Od końca  listopada  zauważyłam  brak  charakterystycznej  oponki  na brzuchu. Waga od tej pory ani  drgnie,utrzymuje  się  na tym  samym  poziomie. Nie  musiałam  się  martwic w święta - po prostu  nie  przytyłam.
Szczerze polecam  tę  formę  ruchu. Nie  trzeba zbyt  wielu  nakładów  finansowych. Wystarczą  kijki,  wygodne  buty no  i  dobrze  jak  się  ma  jakieś  towarzystwo- razem  raźniej  np  chodzić wieczorami. Ważne jest  jedno bynajmniej  u mnie: MARSZ CODZIENNIE!
pozdrawiam
gratuluje i witam czoperka!!! jakaś bratnia dusza na przepastnym  oceanie Ze   zdrowiem to mam podobne odczucia kije w sposób niemalże  "cudowny" uchroniły od grypy ktrą  dopadła najbliższych-powaga Polecam spróbować HIIT to jest te truchtanie przez minutę in cztery minuty ostry marsz z kijami i co pieć minut od nowa i tak gdzieś 20-30 powtórzeń i  to moim zdaniem  jeszcze podkręca wydajność cwiczeń , no i preferuje ranne cwiczenia bo przez noc gdy nic nie jemy spala się glikogen i za ten obrzydliwy tłuszcz z rańca organizm zabiera się jeszcze wcześniej niż gdy robimy to wieczorem ale rozumiem każdy ma inaczej poukładany dzień i obowiązki -kurcze ja mam ten wolny zawód i jak brakuje kaski to podnosze  ołówek i za to biorę  parę setek a jak mam ochotę biorę kije i spada mi te pół kg ale oczywiście po  20 km i to w interwale  czego i ci życzę tomek ps załóż stronkę może ktoś jeszcze ruszy dupę na leśne dukty i zacznie młocić kijami bo na razie to .....puchy 
Pasek wagi
ognik - a ty na czczo maszerujesz??? wiem że rano ale bez śniadania???
nie po śniadaniu i kawie i nawet trochę węgłółw wcinam bo podobno tłuszcz spala się w piecu wegli no i pije przed i coś biorę do plecaczka na drogę pozdrawiam julia ale  teraz no gdy  grypa szaleje a mnie te" spacerki" jakość od tego paskuctwa chronią choć wydawałoby się jak w nogi zimno bo chodzę w sportowych butach to powinienem się zaraz przeziębić pozdro 
Pasek wagi
piekny dzien na kije słoneczko śnieżek i wspaniałe powietrze i tak można długoo niestety czasu nie za dużo le te 2 godzinki można i od razu lepiej na duszy i na ciele czego i wam życzę tomek
Pasek wagi
:)
Pasek wagi
Widzisz, ja się też trochę dziwię, bo po siłowni cała mokra wychodzę na mróz i jest ok. Tzn. raz mnie jakaś infekcja złapała, ale to przez chwilowy powrót do fajek. Wystarczyło się ocknąć z głupoty i od razu zdrowie wróciło .
Bałam się właśnie że ty takie marsze robisz na czczo. A ja nie jestem zwolennikiem głodnego treningu. To dla mnie totalna głupota, nie dość że przez noc obniża się poziom glikogenu to jeszcze brak posiłku nadwyręża organizm.
Pozdrawiam
cze dzis poległem tylko dziesiec kilomnetrów nie dałem rady bo mróz i wiatr-przerażliwe zimno i...zawrócilem w połowie drogi -jak na biegunie to masakra  ale te tyci tyci tą 10-siątkę zaliczyłem choć zmarzłem na kość ale chyba nic mi nie będzie zobaczymy jutro moze będzie lepiej z pogodą choć też zanosi się na mróz  i to mróz z wiatrem brrrrrr  istny Sybir- ach  te letnie poranki  które wydawały się zimne...tylko pomarzyć - powodzenia w odchudzaniu tomek 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.