Temat: Nordic Walking dla wytrwałych - codzienna spowiedz i wsparcie

Witam, przeglądnęłam kilka tematów nordic walking i nie znalazłam tego czego szukałam.  Więc postanowiłam założyć nowy wątek.

Grupa wsparcia opierająca się na rywalizacji a zarazem na wzajemnej motywacji.

W tamtym roku chodziłam codziennie i ładnie spadały mi kg jednak w tym roku brak mi wsparcia i osób towarzyszących. Więc serdecznie zapraszam wszystkich chętnych.

Pomysł jest niezbyt autorski, a dokładniej zaczerpnięty z grupy brzuszkującej. Dziewczyny które chodzą z kijami wpisywałyby codziennie przebyty przez siebie czas z kijami i podawały sumę godzin przebytych na kijach.
Np. 24.04.2012 - 1 godz/ 1 godz, 25.04.2012 - 1,5 godz/2,5 godz. Czyli data, dzisiejszy czas i zsumowany czas.

Na razie proponuję do końca kwietnia, a jeżeli będą chętne to nowy cykl zaczniemy w maju.

To kto dziś zacznie chodzić ze mną?????????
Zapraszam




Rozumiem choć nie skarzyłaś sie nigdy na to kolano i zawsze są wyjscia alternatywne byleby starczyło hartu ducha a tego ci chyba nie brakuje .Trzeba szukać sposobów osttnio tu czytałem  o  dietce 8-smio godzinnej -to jest ze jemy tylko posiłki przez 8 godzinin  na cały dzionek a potem basta chocby się paliło waliło -może w tym coś jest ale to tak na marginesie -trzymaj się a z pracą hm... w dzisiejszych czasach trzeba zmieniać ją co krok bo inaczej się już nie da -może i to jest jakieś rozwiązanie pozdrawiam tomek
Pasek wagi
Nie zauważyłam że tu też pisałeś. Z kolanem jest tak, jak z całym moim zdrowiem, czyli zawszę liczę na samoozdrowienie. Lekarzy unikam jak ognia, zresztą lekarstw też. Na początku zawzięłam się że to rozchodzę i że będzie ok, ale z czasem musiałam całkiem zrezygnować z kijków bo zaczęłam kuleć. Śmieszne to niby bo NW odciąża stawy, a mi jakoś zadziałał na odwrót.
Teraz po treningu na siłowni od razu zakładam opaskę na nogę i póki co... odpukać, jest całkiem dobrze.
przykro ale tak bywa ale wiem ze ze stawami kolanowymi to samo się  nie "rozchodzi" ,moze niestety operacja -medycyna bieży  i w tej dziedzinie do przodu i są skuteczne zamienniki które rozwiązują problemy tylko trza się odpowiednio wcześnie zapisać bo takich zabiegów wykonują w regionie na rok niewiele ale jak będziesz cierpliwa to powinno rozzwiązać Twój problem  Oczywiscie do celu mozna iść róznymi drogami i jest wiele skutecznych sposobów których znalezienie i zastosowanie ći zyczę -buźka będzie dobrze!!!
Pasek wagi
dzięki Tomek.. trzymaj kciuki za mnie żeby mi te 6 miesięcy na siłowni pomogło a nie zaszkodziło.
zimowe chodzenie z kijami ciekawe doswiadczenie bo to i śnieg i jeszcze ciemno o 6 rano ale już świt wcześniej widze to po drodze gdzie dochodze jak staje się jasno .Zaliczone 20-dziestka to jest norma by trzymać wagę no i utrzymać zdrowie -czego i wam życzę tomek 
Pasek wagi
widziałam w którymś sklepie... chyba w biedronce lampki na kije. Nie wiem co to warte ale przy spacerkach o 6 rano dość przydatne.
dzieki julia za radę ale dzionek coraz dłuzszy a dziś i tak troszkę zaspałem i wybrałem się z kijami o 7  nad morze i to jakieś 16 km tam i z powrotema jest i mróz i śnieg tak na skruty lasem ,górkami morenowymi ,trasami .Morze dziś wzbórzone ale piekne  -zmęczony ,zmarzniety ale pełna satysfakcja -zachęcam tomek 
Pasek wagi
dzisiaj sobotka a pogoda pikna ,no moze trochę mrozek ,ale śnieżek bajeczny zwłaszcza na gałąskach lasu no traska zaliczona kolejne 20 km w 4 godzinki oczywiście z kijami ,trochę czuje w nogach i rączkach ile spalone nie wiem ale to mnie trzyma czego i wam życzę -tomek 
Pasek wagi
niedziela 6 30 na trase pusto i tak pustawo do końca do tej 11  ,mróz śnieg ale nie ma pluchy ale cięzko bo trasa nie przetarta dodatkowe spalanie- śnieg się zapada pod kazdym krokiem. Kolejna 20-dziestka zaliczona w 4,5 godzinki brrr ...zimno nawet truchtanie nie rozgrzewa  ale walka ze słabosciami zaliczona Piekny zimowy poranek w lesie nieziemskie widoki szkoda ze nikt tego nie oglądał ,kurcze a czy ktoś to czyta ? chyba przeniose się  n a stronki pamietnika bo nawet julia dała nogę z tego forum  ale nie załamuje się choć tylu znajomych facetów  na vitalijce albo wymiekło i waga im poszybowała w górę albo...już ich nie ma  Pozdrawiam tomek 
Pasek wagi
tak, ktoś to czyta . Widzisz teraz żyję siłownia, więc czytając mogę ci tylko zazdrościć samozaparcia i krajobrazów, które podziwiasz spalając swoje kg.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.