Temat: Pozdrowienia dla biegających ?

Witam czy biegając pozdrawiacie biegających? czy przebiegacie obok obojętnie myśląc sobie czemu on lub ona do nas macha :) Jak to u Was wygląda :) Czy jednak mijając biegającą osobę podnosicie łapkę :)

Pasek wagi

kattja80 napisał(a):

Adriana82 napisał(a):

Oczywiście, ja biegam po Wrocławiu i pozdrawiam każdego. Od razu widać kto siedzi w temacie - Ci podnoszą łapy w odwzajemnionym geście, świeżynki robią głupie miny, albo udają, że nie widzą :) Z czasem jednak załapują, przynajmniej te świeżaki, które już teraz regularnie spotykam na trasie
Wybacz, nie jestem "świeżynką" ani "świeżakiem" i siedzę w temacie biegania już długo, ale przeważnie nie pozdrawiam innych biegaczy. Jestem aspołeczna i taka forma interakcji mnie nie rajcuje. Jak biegnę to się nie rozglądam, więc najczęściej nie widzę, że mnie ktoś w ten sposób pozdrawia. A takie gadanie, że nie pozdrawiają tylko osoby rozpoczynające przygodę z bieganiem wkurzają mnie na maksa.

Co Cię boli kobieto, że wszystko odbierasz osobiście? Każdy ma swój punkt widzenia. Ty swój, ja swój. Dziwne, że ja się o Twój nie obruszam, za to Ty o mój owszem. Jeśli miałabym "aspołeczniaków" to raczej z czasem nie odwzajemnialiby tego gestu, bo mieliby mnie zwyczajnie w 4 literach. Tym bardziej nie patrzyliby na mnie, jakbym zerwała się z choinki, bo skoro znasz ten gest, ale lubisz być w swoim świecie, to przecież Cię nie zaskakuje, patrzysz na pozdrawiającą Cię osobę z tą swoją miną "jestem ponad to" i lecisz sobie dalej.

tak, tak samo w górach albo gdzieś daleko w lesie zawsze mówię "dzień dobry" na szlaku, nie tylko podczas biegu

Pozdrawiam, zwykle ręka, bo nie słyszę,  zwykle mam słuchawki na uszach. Rozumiem tych,  którzy nie odmachają, bo np. robią interwały i muszą się skupić na tempie, ale głupio spotykać tych aspołecznych, którzy są ponad to. Jednak ja im zawsze łapką pomacham, bo też jestem ponad tą ich aspołeczność :).

Pamiętam, kiedy robiłam pierwsze takie długie wybieganie. Na 20-tym kilometrze już nogi były ciężkie.  Biegłam za miastem.  Nagle jakiś samochód na mnie zatrąbił. Myślę sobie "co jest?!, przecież biegnę chodnikiem!", popatrzyłam na kierowcę, a on... ponachał mi ręką!  Do domu już mi się biegło lekko :)

aska1277 napisał(a):

chocolatejuice napisał(a):

aska1277 napisał(a):

swinka89 napisał(a):

aska1277 napisał(a):

swinka89 napisał(a):

Podnoszę prawie zawsze ;) Wyjątkiem jest kiedy wbijam na taką trasę gdzie wszyscy biegają bo wtedy musiałabym mieć non stop podniesioną rękę :P
 He he to fakt :) ale to miłe :)
Tak, miłe ;) Ale jakoś na takich bardzo uczęszczanych trasach to w miarę normalne, że się nie pozdrawia ;) Tzn oczywiście jak ktoś podniesie rękę to ja też... ale większość osób tego jednak nie robi kiedy mija co kilkadziesiąt metrów kogoś :P
 U mnie w Toruniu praktycznie to normalka na każdej trasie :)
Też mieszkam ( i biegam :D ) w Toruniu ale nigdy się nie spotkałam z tym pozdrawianiem się przez biegających O.o nawet o tym nie wiedziałam ;o 
a na jakiej trasie biegasz :)

Głównie Koniuchy i Chełmińskie :) 

U mnie różnie to bywa, bo generalnie o ile samo pozdrawianie uważam za fajną sprawę, to gdy w mojej okolicy biegam właściwie w kółko, to w pewnym momencie najzwyczajniej nie ogarniam już, czy daną osobę mijałam, czy nie, wiec wolę sobie darować ;)

Jak gdzieś idę, jadę itd., to widząc biegacza mam ochotę mu machać :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.