- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 marca 2014, 08:40
5 września 2014, 16:51
cześć, wróciłam z urlopu:). Z bieganiem było różnie, tydzień przed katastrofa, bo nie wyrabiałam się w pracy, żeby ze spokojem pójść na urlop bieganie odpadło, pierwszy tydzień urlopu bieganie było, drugi niestety już nie, ale był to rejs na statku, więc czuję się trochę usprawiedliwiona. W tym tygodniu tylko raz, wiem - kiepsko, ale mam nadzieję odrobić do końca tygodnia.
Witam nowe osoby, co do biegania byłam na urlopie w USA i powiem Wam, że tam społeczeństwo jest podzielone na grubasów i biegaczy. Biegaczy jest więcej nawet niż pieszych. Dla mnie to koszmar, bo biegają w południe (temp 34-36 stopni), bez czapek, bez wody.. nie wiem jak Ci ludzie nie padają. Ja na urlopie wstawałam rano, a i tak było już ze 28 stopni! Wracałam upocona, nawet spodnie i majtki miałam mokre jakbym się posikała .
Co do technik, żaden tam ze mnie ekspert, ale powiem Wam że ludzie w PL mają dużo lepszą technikę, choć jest ich dużo mniej. W Stanach biegają pogięcie (pewnie przez upał), ręce im latają na boki lub machają jakieś młynki lub inne rzeczy. Fajne jest to, że biegają różne osoby, dużo otyłych stara się marszowac na ścieżkach i dużo starszych osób, co jest fajne.
Co do czasów i efektów, ja po bieganiu nie chudnę, biegam bo ciężko u mnie z innym sportem, chociaż powoli przymierzam się teraz do siłowni. Znając mnie będę się wstydzić i i tak się nie zapiszę.
Biegam sobie wolno, bardziej zależy mi na dystansie. Rano na termometrze 8 stopni, powiem Wam, że biega się mega lepiej niż w 28.
Pozdrawiam i długich wybiegań!
Edytowany przez avinnion 5 września 2014, 16:51
5 września 2014, 17:37
Ciekawe informacje o biegających Amerykanach U mnie w okolicy znowu jest tak, że osoby biegające to same szczupłe osoby. RAZ w lipcu widziałam kobietę z lekką nadwagą, która truchtała i był to mega pozytywny widok. Cała reszta to ludzie albo szczupli, albo chudzi, albo obłędnie wysportowani (n i szczupli, ale mięśnie mają takie, że szczena opada). Mam nadzieję, że w innych rejonach jest to nieco bardziej zróżnicowane.
Edytowany przez margines 5 września 2014, 17:37
5 września 2014, 18:14
U mnie szczupli biegają, a z nadwagą i więcej chodzą z kijami :) Ewentualnie rower.
5 września 2014, 18:30
Ciekawe spostrzeżenia :) U mnie jest chyba podobnie jak w USA, tylko może tych grubasów mniej. Reszta społeczeństwa jest bardzo fit. Widać to szczególnie zimą - NARTY! Prawie wszyscy, od kiedy wstali na nogi w dzieciństwie, biegają/jeżdżą na nartach. Jest takie powiedzienie, że Norwedzy rodzą się z nartami na nogach ;o) Coś w tym musi być. Poza tym bardzo podoba mi się to, że uprawiają sport w każdym wieku. To jest zawsze trendy ;) Przyznam się, że często oglądam się za ludźmi na ulicy (za kobietami też!), bo bardzo mi się podobają ich sylwetki :P
5 września 2014, 21:21
We Francji zaś bardzo dużo osób biega. Nie ważne czy upał czy pada. Jak pojechałam na wakacje na południe Francji to sobie bieganie odpuściłam, a tam ludzie równo dawali i to często w porze siesty czyli gdy słońce najbardziej prażyło. Ale i tak najpopularniejszym sportem jest tutaj kolarstwo. Aha, niektórzy tutaj też mają dziwne techniki biegania, najczęstsza to ze smartfonem w ręce ;)
Aaa, gdy biegam rano to zawsze spotykam jednego pana ze sporą nadwagą który regularnie spaceruje. Ale z lekką nadwagą to bardzo często spotykam kobietki biegające.
Edytowany przez haszka.ostrova 5 września 2014, 21:23
6 września 2014, 10:19
Przepraszam, że post pod postem, ale chciałam się pochwalić, że w końcu poszłam pobiegać :p
Wcale nie było fajnie, za to ciężko i w ślimaczym tempie, ale najważniejsze, że wyszłam i teraz tylko muszę trzymać się planu i nie zawalić września tak jak całych wakacji...
Pięknej soboty! U mnie świeci w końcu słoneczko, jest cieplutko więc popołudniem wybierzemy się pewnie na rowery w ramach rekreacji :)
6 września 2014, 12:33
Bardzo ciekawe są Wasze spostrzeżenia Ja zauważyłam w mojej okolicy taką falę biegaczy, ale tak jak już mówiłam - wszyscy są szczupli. Jest kilka osób z nadwagą, które "chodzą z kijkami", kolarzy jest trochę, ale nie więcej niż biegaczy. Jest za to wokół mnie masa ludzi, którym przydałby się ruch, a zdaje się, że mają go bardzo w d***. A szkoda, bo na pewno czuliby się lepiej
Ja wczoraj poszłam biegać, miałam w planach 7 km, a zrobiłam niecałe 6,5, ale i tak się cieszę, bo w sierpniu miałam prawie 3 tyg przerwy z uwagi na kolana (a potem kupiłam buty).
6 września 2014, 15:54
W dziurze w której mieszkam jestem chyba jedyną osobą która biega, w ogóle jedyną która uprawia sport, bo to przecież taka strata czasu i w ogóle głupota. Więc uważana jestem za dziwaka, ale do tego już przywykłam.
Dzisiaj miałam iść biegać ale rano był telefon że przywożą dzisiaj słomę więc grzecznie robiłam do tej pory porządki w stodole i w pobliżu coby traktor się wyrobił. Więc z biegania na razie nici. Ale będę mogła iść jutro rano biegać ponieważ w końcu wyschły mi buty z lidla, tydzień schły, trzeba być zdolnym żeby tak przemoczyć nieprzemakalne buty.
I się jeszcze pochwalę że udało mi się wczoraj kupić w kauflandzie dwie koszulki funkcyjne z długim rękawem i spodnie :D, bluzki za całe 4,99zł, a spodnie 3,99. Ostatnie i uszkodzone opakowanie więc cena taka że nie było się co zastanawiać. Na zimę jak znalazł.
6 września 2014, 16:17
Armara, to zazdroszczę, bo ja na chłodniejsze dni póki co nie mam totalnie nic ;<
A wiecie może gdzie coś przyzwoitego ale i w przyzwoitych dla zwykłego śmiertelnika cenach można kupić?
I ugh... walczę sama ze sobą, żeby nie biegać, kolano musi odpocząć, a mnie aż nosi, żeby wskoczyć w buty i zrobić z 10 km Miałam już dziś na jakieś 5km chociaż skoczyć, ale teraz myślę, że jeszcze powinnam posiedzieć spokojnie. Może w poniedziałek w końcu uda mi się wygospodarować trochę czasu i iść do lekarza, bo póki co zachowuję się trochę jakbym czekała na cud.