Temat: BIEGANIE - MOTYWUJEMY !!

Watek bedzie dotyczył biegania, piszcie ile schudlyscie dzieki temu ,ile czasu biegacie i ile razy tygodniowo. Wstawiajcie zdjecia i wogole motywujcie !!.
Ja biegam juz od miesica ( nie regulanie) i chudlam 3,5 kg... -3cm w brzuchu, po 1 cm mniej w udach, lydkach i szyji :)
Pasek wagi

Mam na myśli to dodatkowe (3000 km) w ramach sierpniowego.

Pasek wagi

uuuuu...dodatkowe 3000km to dla naszych ultramaratończyków :) lub musimy znaleźć więcej biegaczy/biegaczek :) Ja ze swojej strony zrobię co mogę, chociaż miałam się hamować i nauczyć trenować z głową i z planem ;) 

3000 w sumie, nie ekstra - na tym polega sierpniowe wyzwanie dodatkowe. Ale nic na sile, grunt to zdrowy rozsadek.

Pasek wagi

a, rozumiem, nie przeczytałam od początku wątku 'bieg przez sierpnień' i stąd moje dociekania :) To kto wie, może się uda jak nasze czołowe biegaczki nadal będą robić tyle km :) A jak nie, to pewnie wrzesień będzie przełomowy, jak wszyscy pokończą urlopy. 

Nie wiem jak u Was, ale w Norwegii zaczyna się prawdziwa jesień. Jest już chłodniej, chociaż słońce świeci, ale często pada deszcz i wieje silny wiatr. Biegowo powinno być fantastycznie, bo jednak lepiej się biega w deszczu niż w upałach. 

Ja dzisiaj w końcu ruszyłam cztery litery pomimo padającego deszczu. Chciałam przetestować wczorajszy zakup w lidlu: buty z membraną, i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Chyba po raz pierwszy od miesiąca nie miałam przemoczonych butów i prawie suche skarpetki, to prawie to dlatego że jednak w butach z membraną stopa trochę się poci.

Jutro się dowiem czy mogę już zacząć biegać i jak tak, to we wtorek zrobię sobie pierwszy bieg po ponad miesiącu przerwy :)

I niestety zimnoooo, wczoraj wieczorem szłam w kurtce i trzęsłam się jak galareta, brrr. Z drugiej strony lepiej do biegania. Pocieszne jest też to, że ściemnia się szybko, w czerwcu i lipcu musiałam wychodzić po 21 i było trochę szarawo, a teraz po 20 jest ciemno. Mimo tych zalet i tak stwierdzam, że nie cierpię jesieni i zimy... I znów czekać do wiosny, uueeee (szloch)

Fakt, zimno. Dzisiaj rano żałowałam że nie wzięłam ze sobą rękawiczek. Ja lubię jesień, pomimo że jestem ciepłolubna ale ponieważ zaczęłam biegać wiosną to zobaczymy jak ta pora roku spodoba mi się pod względem biegania. 

Ale tutaj zrobiła się cisza :(

Ja nie chciałam pisać, bo nie chciałam demotywować :P Mam schyłek, kiepsko mi idzie przyspieszanie tempa i mam problemy techniczne ze sprzętem, albo raczej wychodzi moje wygodnictwo. Zniechęciłam się ostatnio jak musiałam w biegu przeliczać jak szybko biegnę, jeśli mam w planie treningowym podane w minutach na kilometr, a pulsometr podaje mi km/h. I jak za pierwszym obliczeniem jakoś szło, tak później pomieszało mi się zupełnie. Czarę goryczy przelało spotkanie z psami, które chciały mnie zjeść. Najpierw jeden, a za 2 km następny. No żesz... :P

Faktycznie cicho. 

Dziś oficjalny powrót do biegania :) Na początek 5,38km bez żadnych postojów. Jak na lekko ponad miesiąc przerwy w bieganiu i prawie miesiąc od operacji, to jest ok. Tempo też bardzo dobre, nie spodziewałam się, że tak ładnie pobiegłam. Niestety oczywiście czuję skutki szpitala i zdecydowanie słabsza jestem. Cieszę się, bo już zaczęłam czuć dyskomfort psychiczny od siedzenia. Czułam też, że flaczeję z każdym dniem :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.