Temat: BIEGANIE - MOTYWUJEMY !!

Watek bedzie dotyczył biegania, piszcie ile schudlyscie dzieki temu ,ile czasu biegacie i ile razy tygodniowo. Wstawiajcie zdjecia i wogole motywujcie !!.
Ja biegam juz od miesica ( nie regulanie) i chudlam 3,5 kg... -3cm w brzuchu, po 1 cm mniej w udach, lydkach i szyji :)
Pasek wagi

a u mnie wczoraj zamiast biegania był rower po Kampinosie :) i jest super :)

Pasek wagi

Armara, ja co prawda zrobiłam wczoraj więcej niż planowałam, bo mnie nosiło i przeleciałam 6 km w 45 min. A potem zaliczyłam zgon, usiadłam i zaczęłam liczyć i wyszło mi że w takim tempie to dychę przebiegnę w prawie półtorej godziny. I ja się wybieram na zawody??? Taki cienias (strach)???

I co z tego że na wiosnę mogłam przebiec ledwo 3 minuty a teraz 3 kwadranse. Nadal jestem do niczego. Zdołowałam się okropnie. i jeszcze te stada much w lesie. Następnym razem chyba założę maskę.

Twój post sprowadził mnie na drogę autorefleksji. Ja też jestem do niczego, tylko do tej pory tego nie widziałem. Co to jest te marne 47 min/10 km? Gdy wbiegam na metę, taka Iwona Lewandowska - baba przecież - jest już po rozciąganiu, nawodnieniu i po wywiadach. Nawet czołówka z mojego klubu robi dychę poniżej 40 minut. Czas to rzucić w cholerę.

Pasek wagi

Widzę, że tylko ja jestem zarąbista i bardzo z siebie zadowolona :D

Hahahah ;)

Oczywiście żartuję. Nie jestem z siebie zadowolona bo powinnam biegać więcej Jak nie zdążę dobiec do mety w 40 minut to mi będzie wstyd :(

ja też tak mam ale kurde trzeba pracować nad sobą :)

Pasek wagi

Armara napisał(a):

. W tej dziurze w której mieszkam pewnie większość osób uważa mnie za idiotę, bo kto normalny biegał by z własnej nieprzymuszonej woli i  to tak wcześnie rano.

Kurde, ja dziś o 5:30 już biegałam i jestem z siebie dumna ze taka nienormalna jestem :) pobiłam swoje rekordy do tego na 5 km, nadal jest to wolno bo 31 minut ale i tak paw od rana chodzę :) Potem rowerem do pracy (4 km) a po pracy jeszcze do rodziców wiec w sumie będzie 12 km + 4 km to 16 km. 

O jakichś biegach ulicznych jeszcze nie myślę bo za za słaba jestem no i za ciężka nadal :) A ci to biegają - podziwiam Was i trzymam kciuki.

Pasek wagi

Twój post Strachu sprowadził na mnie autorefleksję, że nie dość że jestem biegowo do niczego to dodatkowo jeszcze bezdennie głupia (bomba). Nie ma to jak trochę zdrowej motywacji :D.

Ajvonkaha, ja na biegi uliczne też najwyraźniej jestem za słaba i z całą pewnością za ciężka, ale gdybym się nie zdecydowała (i nie pochwaliła w pracy of course ;)) to nie wiem jaka siła wyciągnęłaby mnie do lasu w te upały i wstrętne latające towarzystwo. O ileż przyjemniej jest zalec wygodnie z winkiem na tarasie :D.

Ale nic to. Przez całe lato regularne treningi i we wrześniu dam czadu. Nawet na ostatnim miejscu :p.

Ja tez myślę o starcie ale pewnie na wiosnę, jak mi się uda zwiększyć prędkość biegu :) Niesamowite, Kiedyś bieganie to był mój wróg, w sierpni zaczynałam z planem szkoleniowym więcej chodzenia niż biegania a teraz gadam o jakichś tam biegach :) 

Pasek wagi

Strach3 - niezły czas, tak z ciekawości jak długo zajęło Ci doprowadzenie do takiego czasu?

Ajvonkaha - w moim przypadku bieganie to też zawsze był wróg nr.1 (nr.2 to pływanie) ze względu raz że na wagę a dwa na astmę.

Co do startów, to ja nawet nie myślę o tym, raz że za krótko biegam, a dwa to że jednak koncentruję się na biegu terenowym i pod tym kontem kupuję buty a nie do biegania po asfalcie.

Dzisiaj rano to chyba kwestia osłabienia mięśni po wczorajszej "zabawie z barankami". Teraz dopiero zaczynam czuć zakwasy, całe nogi, pośladki i plecy. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.