- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 marca 2014, 08:40
22 czerwca 2014, 14:18
Dziękuję za powitanie :))))))))
Ja już połknęłam 7k na II zakresie HR, wolno i przyjemnie... i od 2km mam odlot :) Dziwię się tym, którym się nie chce :P Biegam niezależnie od pogody i stanu hormonalnego. Zimą zakładam kolce na asics'y, latem wybieram ranki, żeby nie było za ciepło. Mieszkam w Norwegii i tu się mówi tak: ''det er ikke dårlig vær bare dårlig klær'' - nie ma złej pogody tylko są nieodpowiednie ubrania ;)
Haszka - niesamowicie podoba mi się Twój avatar (grafikiem jestem), można wiedzieć kto go stworzył? I dzięki, trzymam za słowo, bo czasem faktycznie przesadzam z treningami. Teraz się poprawiłam i biegam po kilka km starając się trzymać II zakres tętna, a nie lecieć jak szalona Raz w tygodniu pozwalam sobie na 10k max.
Szkoda, że nie mogę dołączyć do 'pomocy mierzonej kilometrami' :/ to tylko dla osób mieszkających na terenie PL (tak mi endo powiedziało).
22 czerwca 2014, 14:53
Curly, obrazek jest z tej strony (polecam artykuł) z podpisem Olivia Anthony, ale czy chodzi o tę to nie mam pojęcia :>
Co do biegania to ja jednak jestem z tych, co w czasie upałów wolą sobie zrobić przerwę (niestety mieszkając w moim mieście to i z samego rana jest często 27-29 st...) , w zimie nawet biegam, ale jak mocno leje to za nic nie wyjdę :P moknąć mogę tylko na basenie czy nad inną wodą do pływania, we wszystkich innych okolicznościach jest to dla mnie stan bardzo nieprzyjemny :P
A ile razy w tygodniu biegasz?
PS Ach! Norwegia! Uwielbiam kraje skandynawskie :) Byłam w Tonsbergu raz w środku zimy (taki tam urodzinowy wypad) i no po prostu jak w raju! Mam nadzieję, że w przyszłe wakacje uda mi się znowu wybrać na północ (w te niestety mocno ograniczają nas koszty), a jednym z moich największych marzeń jest zobaczyć zorzę polarną :D
22 czerwca 2014, 14:55
curly.wirly - owszem, dużo zależy od ubrania, ale ja mam jeszcze inne zobowiązania - jazda konna, i o ile mogę sobie pozwolić na "wole" jeżeli chodzi o bieganie o tyle w przypadku koni już nie bardzo. A odpowiednie ubranie (buty z membraną) dopiero planuję kupić, może na początku sierpnia mi się uda.
haszka - popatrzę się w lumpeksach, może coś znajdę ciekawego, teraz mogę już zawiązać bluzę w pasie, rok temu rękawy bywały za krótkie :D
22 czerwca 2014, 15:22
Haszka - dzięki, chętnie poczytam :) Całe szczęście w Norwegii upałami nazywamy pogodę +22'C w górę, zdarzało mi się biegać nad ranem, wtedy jest +9-15'C max. Raz mało nie zemdlałam bo wybiegłam jak było +25'C, a jak wiesz, u nas same góry, a ja mam 2 długie i strome podbiegi na swojej ulubionej trasie i zero cienia.
Biegam 5-6 razy w tygodniu
>> ''jednym z moich największych marzeń jest zobaczyć zorzę polarną :D''
mówisz, masz:
Zorza jest widoczna tylko zimą (latem jest za jasno). A Tønsberg jest niedaleko mnie, urokliwe, ale polecam raczej Krystiansand, Bergen, Ålesund i w górę wybrzeżem do Lofotów :)
Amara - każdy ma obowiązki ;) Ale nie twierdzę, że bieganie dla wszystkich musi być nr 1, rozumiem, że można mieć inne pasje i spędzać różnie czas :) Najważniejsze to dobrze czuć się w swojej skórze i robić to, co sprawia nam radość.
Edytowany przez curly.wirly 22 czerwca 2014, 15:23
22 czerwca 2014, 21:59
heja ja cały tydzień prawie wykluczyłam się z biegania przez przeziębienie. I niech nikt mi nie mówi, że bieganie hartuje..
23 czerwca 2014, 09:33
Dzień dobry - sobota 7 km w 45 minut, pobiłam wszystkie swoje rekordy na endomondo. Wiem ze jeszcze wolno ale i tak jestem dumna. Dzis o 5:30 rano 4.5 km na lepszą pobudkę :)
Czapkę z daszkiem mam ale jakoś źle mi się w niej biega bo mam włosy do ramion i mi się zsuwa, do tego opaska mi słuchawki przytrzymuje :) 2 w 1 . Ale spróbuje z czapeczka ponownie.
23 czerwca 2014, 11:10
7km w 45 minut wcale nie jest tak wolno ;) ja 10km robię w godzinę i 5 minut, a 7km też w 45 mój rekord na 5km to 30min i jestem z tego zadowolona, bo właściwie nigdy z nikim się nie ścigam, tylko czerpię przyjemność z biegu
Wczoraj: 6k i dziś 6k zaliczone i od razu życie wydaje się piękniejsze
Czy ktoś z Was może próbował kiedyś biegać w odzieży kompresyjnej? Myślę nad zakupem spodenek, ale cena nieco odstrasza.
23 czerwca 2014, 11:20
Mam opaski kompresyjne na łydki i na uda. Te drugie się zwichrowały i robią mi się otarcia biegając w nich, więc zakładam tylko po treningu do regeneracji. Właśnie przyspieszenie regeneracji jest ich głównym zadaniem. W tych na łydki biegam na każdym treningu, mam podejrzenie że bez nich częściej zdarzałyby się shin splints. Jestem zadowolony, ale to nie jest zakup pierwszej potrzeby.
23 czerwca 2014, 11:37
curly, wiem, że zorza to zimą i bardziej na północy niż ja wcześniej byłam na południu ;) ale to wszystko jeszcze przede mną, najpierw wyprawa wakacyjna, przejażdżka flamsbaną i takie sprawy, a później wyprawa zimowa na północ (choć niekoniecznie musi to być Norwegia, ogólnie jestem zafascynowana całą Skandynawią).
No ale bieganie 5-6 razy w tygodniu to spora częstotliwość, o regenerację poproszę! Jutro dzień przerwy! ;)
avinnion, łączę się w przeziębieniu :( na początku myślałam, że może jakaś alergia mi się uaktywniła na coś, ale niestety siadło już na zatoki
23 czerwca 2014, 12:00
Witam po przerwie Minęły już 2tyg od kiedy nie biegam z powodu wyjazdu wakacyjnego i już mi tego brakuje. Dziś nie mogę, także jutro po prostu MUSZĘ iść pobiegać. Butki już wyprane czekają.
Myślałam, że na wakacjach się spasę ostro i cała praca się zmarnuje ale jest ok - 56,8kg, kilka dni i wróci do paskowej. Na wakacjach mimo nieograniczoności jedzenia i tak nie było nas całe dnie w hotelu i mieliśmy naprawdę dużo ruchu, w tym zejście szlakiem 700m w dół o długości 6km i inne wycieczki, niby zwiedzanie, wypoczynek a tak naprawdę ciągłe chodzenie. Nawet w hotelu zamiast windy cisnęliśmy 4 piętra schodami, czasem 5 a czasem i 6, moje nogi się nie buntowały, pewnie dzięki bieganiu właśnie
Pokażę tylko szlak, na żywo i tak robił większe wrażenie, ciężko uchwycić to w zdjęciach.
1. Tutaj widać punkt startu, ścieżka szlaku zaczyna się przy tej uliczce poniżej (schodzi się lewą stroną).
2. Tutaj już część szlaku w skałach (widać człowieczka, żeby choć trochę oddać to, że faktycznie te klify są wysokie).
3. Na końcu dochodzi się do oceanu i stąd zabiera nas łódka do miejscowości obok.
Naprawdę mamy maaaasę zdjęć z różnych miejsc ale myślę, że tematycznie to najbardziej pasuje. Mam nadzieję, że Wam też się podoba i da się odczuć choć trochę ten niesamowity klimat