Temat: BIEGANIE - MOTYWUJEMY !!

Watek bedzie dotyczył biegania, piszcie ile schudlyscie dzieki temu ,ile czasu biegacie i ile razy tygodniowo. Wstawiajcie zdjecia i wogole motywujcie !!.
Ja biegam juz od miesica ( nie regulanie) i chudlam 3,5 kg... -3cm w brzuchu, po 1 cm mniej w udach, lydkach i szyji :)
Pasek wagi

Hmm z ludźmi i tak miałam problem, bo w mniejszej miejscowości jest gorzej, ale tutaj jest ich po prostu dużo :D Poza tym mieszkam w centrum i mnie drażni, że muszę biec przy ulicy ze sporym ruchem, o światłach nie wspomnę. Ciągle jestem zdenerwowana i tylko się niepotrzebnie stresuję, a to wcale nie zachęca.

Wczoraj polazłam biegać, ale nie dość, że się wściekałam, to dziś choróbsko mnie bierze.. W ogóle zahartowana nie jestem i takie skutki.

Dziś idę oglądać orbitreki -.-

To miejsce gdzie biegasz jest bardzo dobre, nad Odrą są ścieżki i nic nie przeszkadza, tylko podjedź kawałek rowerem jeśli masz i zacznij na wyspie. Zobacz na endo mapę mojego treningu z 3. stycznia.

Zdrówka i hartuj się.

EDIT spojrzałem jeszcze na mapę, zamiast roweru możesz obiec szpital od północy, cmentarz od zachodu i Sopocką do ścieżki nad Starą Odrą. Tylko nie wiem jak tam z oświetleniem po zmroku.

Pasek wagi

Teraz to ja nawet 6km nie dobijam :P Powiem Ci, że jakoś nie widzę siebie w tych miejscach po ciemku. Naprawdę, nie mam aż takiego zaufania. Mój mężczyzna jest w ogóle przeciwny, bo biegam przez Park Szczytnicki po ciemaku :D

Strachu, nawet w tak dużym parku, na głównej ścieżce, czasem brakuje oświetlenia. Obok mnie nad Odrą nie ma w ogóle :(

Mnie wystarcza minimum światła do normalnych treningów. Nawet w lesie przy księżycu się da, super sprawa. Chociaż niedawno w nocy na pełnym speedzie prawie zaliczyłem znak drogowy :) Ale to nie był zwykły trening, tylko ciężkie tempówki, nawet w dzień mało się wtedy widzi na oczy.

Ale wiadomo, u kobiet inaczej. To zostaje opcja na dzień, niestety dni coraz krótsze.

Pasek wagi

Jestem w domu ok 17, także nie mam szans na bieganie w dzień :( Jak wspomniałam, idę oglądać orbietreki. Ja nie będę się denerwować, mężczyzna również.

strach3 napisał(a):

Mnie wystarcza minimum światła do normalnych treningów. Nawet w lesie przy księżycu się da, super sprawa. Chociaż niedawno w nocy na pełnym speedzie prawie zaliczyłem znak drogowy :) Ale to nie był zwykły trening, tylko ciężkie tempówki, nawet w dzień mało się wtedy widzi na oczy. Ale wiadomo, u kobiet inaczej. To zostaje opcja na dzień, niestety dni coraz krótsze.

A ja się pytam co inaczej u kobiety? CO to za dyskryminacja hm? Odbieram jako wyzwanie niech mnie tylko berbeć opuści to zobaczysz trening tempowy! O!napisał(a):</p

:>" title= napisał(a):

:>" class="emoticon" data-code= napisał(a):

:>">

Trauma, powodzenia jest spory wybór, tylko popróbuj. W domu rodzinnym jak ktoś idzie na orbiego to można dostać na głowę, tak głośno chodzi.

Dlatego idę oglądać na żywo :) Musi być cichy, bo teraz mieszkam w bloku i już tak hałasować nie mogę.

Na świeżym powietrzu zostawię sobie tylko spacery póki co, poza tym co to za świeże powietrze, jak wychodzę i mam smog :(

Progres_Pati napisał(a):

A ja się pytam co inaczej u kobiety? CO to za dyskryminacja hm? Odbieram jako wyzwanie niech mnie tylko berbeć opuści to zobaczysz trening tempowy! O!.

U typowej kobiety, nie u Ciebie Robocopie w spódnicy :P Nie każda da radę zwiewać przed złym panem kilometr tempem 3:30. A Tobie radzę pamiętać, że dzik w sekundę pokonuje 10 m 

Pasek wagi

:Do, mam poważne szanse na dzika i na złego pana, chyba że tenże odpuści pościg po 500m max :D Ale to ja, wyznawca medytacji w biegu i ścigania się z jeżami, ale jestem pewna, że jak Pati pokaże trening tempowy, to i dzik nie ma szans ;)

Też mam coś z miastami, nie przepadam w nich biegać. Jak jestem w PL to muszę przejść przez "okres przystosowania" i przyzwyczaić się do obecności ludzi, pojazdów i wszechogarniającego smrodu miasta. Z drugiej strony uwielbiam tak przelecieć się przez swoje rodzinne strony, zobaczyć co się zmieniło, poczuć jeszcze raz ten klimat. Dlatego często biegam gdzieś o 5 rano, ciemno, ale mam w większości trasę oświetloną, mały ruch. Szkoda, że nie pobiegam tam przez najbliższe...nawet nie wiem ile miesięcy :(

Zmieniając temat, dostałam niedawno hula hoop sportowe, dość ciężkie, i może ktoś z Was ma doświadczenie z tym ustrojstwem? Kręcenie jest coooool, daje popalić, ale... niewprawna jestem czy jak, i jak mi zjechało na kości biodrowe to dorobiłam się wspaniałych krwiaków. Pytanie: tak zawsze będzie, czy może popracować nad techniką żeby nie łomotało po kościach? :P 

curly.wirly napisał(a):

o, mam poważne szanse na dzika i na złego pana, chyba że tenże odpuści pościg po 500m max  Ale to ja, wyznawca medytacji w biegu i ścigania się z jeżami, ale jestem pewna, że jak Pati pokaże trening tempowy, to i dzik nie ma szans ;)Też mam coś z miastami, nie przepadam w nich biegać. Jak jestem w PL to muszę przejść przez "okres przystosowania" i przyzwyczaić się do obecności ludzi, pojazdów i wszechogarniającego smrodu miasta. Z drugiej strony uwielbiam tak przelecieć się przez swoje rodzinne strony, zobaczyć co się zmieniło, poczuć jeszcze raz ten klimat. Dlatego często biegam gdzieś o 5 rano, ciemno, ale mam w większości trasę oświetloną, mały ruch. Szkoda, że nie pobiegam tam przez najbliższe...nawet nie wiem ile miesięcy Zmieniając temat, dostałam niedawno hula hoop sportowe, dość ciężkie, i może ktoś z Was ma doświadczenie z tym ustrojstwem? Kręcenie jest coooool, daje popalić, ale... niewprawna jestem czy jak, i jak mi zjechało na kości biodrowe to dorobiłam się wspaniałych krwiaków. Pytanie: tak zawsze będzie, czy może popracować nad techniką żeby nie łomotało po kościach? :P 

Zaraz znów będzie, że Robocop jestem, ale siniaki dodają uroku ;) pokazują determinację :D a poważnie to technika. Wyginaj śmiało ciało... Kumpele miały patent na waciaka, czyli paczka waty na bioderka i owijak bandażem elastycznym, ja miałam armagedon pierwszy miesiąc i potem już z górki :D A jak stwierdzisz, że nie dla Ciebie to ja może pożyczę? Jakieś homonto na dziecia się przyda, bo to co wyczynia przechodzi ludzkie pojęcie. (szloch) A co do biegów jeszcze, jakbym mogła rzucić koncert życzeń to też bym wybrała bezdroża z dala od ulic i smrodu, ale... bieganie ponad wszystko obojętne gdzie oddaję się rytmowi jakby reszty świata nie było...

A te dziki to groźba? Czy zachęta na szybsze bieganie? Bo nie wiem czy mam się bać o poślady, czy zęby :D akurat swoje jedynki nadal lubię, poślady niech szarpią :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.