- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 marca 2014, 08:40
30 listopada 2014, 16:31
Coś w tym jest. Chociaż u mnie bardziej jest tak, że wiem o tym, że wolniej biegnę. Po prostu jak biegnę tak jak normalnie to się strasznie męczę.
30 listopada 2014, 18:47
Ja zaczęłam odczuwalnie biegać wolniej gdy temperatura zrobiła się zerowa i ujemna. Przy dodatniej, ale niskiej, może i biegłam wolniej ale nie był to jeszcze duży spadek tempa. Z tym że konieczność częstego użycia chusteczek też robi swoje jeżeli chodzi o średnią prędkość treningu.
30 listopada 2014, 23:24
Właśnie wróciłem i było bosko. Dwa dni temu na tym samym dystansie z tym samym średnim tętnem miałem tempo 5:08 (temperatura -3*C), a dziś 4:58 (-5*C). Dziś się cieplej ubrałem i byłem bardziej wypoczęty, no i mam właśnie fazę szybkiego przyrostu formy, ale summa summarum powiedziałbym, że odczuwam chyba dopiero poniżej -10*C (jeszcze sobie to zweryfikuję).
1 grudnia 2014, 09:43
Moja kurtka do biegania w zimnie własnie do mnie jedzie wiec wracam na tory :) przynajmniej 2 razy w tyg chce się przebiec aby podtrzymać formę.
1 grudnia 2014, 10:04
Cieszę się Twoim szczęściem Strach :-). Ja swoje optimum mam koło 8-10*C.
Edytowany przez KDthunderup 1 grudnia 2014, 10:13
1 grudnia 2014, 10:58
ja mam już za sobą 2 biegi w minusowej temp i w czwartek zaliczyłam nawet życiówkę na 10 km - 54 min 17 sek:-)
za to wczoraj bardziej niz z mrozem to walczyłam z wiatrem i juz tak dobrego tempa nie miałam, zobaczymy co będzie dalej:-)
1 grudnia 2014, 11:42
Witam serdecznie
Ja dopiero raczkuję wbieganiu, ale..mam program w endomondo 5km i powiem Wam, ze te interwały mnie doprowadzaja do białej gorączki. Bo jakie chodzenie 7min/km jak nie patrzec ja nie moge tak isc, tylko musze truchtac, potem mam regeneracje 12 min/km i tak minuta na minute. Po zakonczeniu 2.7 km rozwazam zeby sobie umrzec na poboczu w spokoju:-( czy te interwały naprawde są mi potrzebne? nie mozna sobie truchtac jak Pan Bóg przykazał? poszorowac nogami w spokoju? Efekt jest na razie taki, ze zaczynam 3 tydzien i nienawidzę serdecznie tego biegania/truchtania
1 grudnia 2014, 12:00
Hm, może się ktoś ze mną nie zgodzić ale interwał ma wypruwać żyły, oczywiście w przenośni. Niemniej, za tą jednostkę treningową nie powinny się moim zdaniem brać osoby mocno początkujące, chyba, że to "interwał" typu lekki, niemęczący marszobieg. A truchtasz w jakim tempie, tak zazwyczaj?
Edytowany przez bodyroxx 1 grudnia 2014, 12:00
1 grudnia 2014, 12:15
Nie, normalnie truchtam wolniej, tak samo jak dla mnie regeneracja, wolny marsz to nie jest 12 min/km:-) to porządny marsz. Kurde samaniewiem, dzisiaj mam np 4 km w 40 minut marszu, ładny mi marsz, zeby sie wyrobic ja bede musiała galopkiem zasuwać:-)
1 grudnia 2014, 12:24
Interwały przygotowują organizm do większego wysiłku. Więc na pewnym etapie są po prostu konieczne. Jednak dla osoby mocno początkującej, zwłaszcza z dużym nadbagażem lepszym pomysłem jest jednak sam szybki marsz ponieważ interwały mogą się okazać zbyt dużym obciążeniem dla serca.
Ja dopiero mam w planach interwały, jutro chyba pierwszy, ale muszę jeszcze sprawdzić. Dzisiaj natomiast mam przewidziany test Coopera. Czy później jakoś zmieniają się treningi? Według opisu wynik dzisiejszego testu ma mieć wpływ na późniejsze treningi. Ale to zobaczę za jakieś dwie godzinki. No i do tej pory wynik testu miałam na podstawie normalnego biegu więc tym bardziej jestem ciekawa jak dzisiaj pójdzie.
Edytowany przez 1 grudnia 2014, 12:34