- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 marca 2014, 08:40
26 października 2014, 23:15
Trauma - myślę, że powinnaś spróbować biegu ulicznego, jeśli nie teraz to kiedy poczujesz się na siłach żeby przebiec konkretny dystans. To na prawdę niesamowite doświadczenie, kiedy w jednym miejscu i czasie zbierają się wszyscy okoliczni i przyjezdni biegowi zapaleńcy. Człowiek się czuje jak krwinka w krwiobiegu :) Przed swoim pierwszym biegiem też miałam opory ale do domu wróciłam naładowana pozytywną energią i z myślą że koniecznie chcę to powtórzyć :)
27 października 2014, 17:47
Tylko że ja tragicznie znoszę tłumy i jestem bardzo antyrywalizacyjna, baaaardzo.
Słuchajcie... No żesz cholera jasna. Znowu idę do szpitala. Z tymi moimi wyroślami na stopie. I wiecie co? Za tydzień Taki drobny zabieg wycięcia, chyba nawet tego samego dnia wyjdę. Jaaaa, będę mogła w końcu nosić wszelkie obuwie! I botki jesienne, łiiiiiii.
27 października 2014, 18:00
Trauma, mam to samo, jeśli chodzi o tłumy
Nie wiem czy mam tego szpitala gratulować, czy może trzymać kciuki.Widzę, że się cieszysz, ale szpital to szpital. Ale - życzę udanego zabiegu i latania w obuwiu na jakie tylko masz ochotę
27 października 2014, 18:26
Jak tego samego dnia uda mi się wyjść, to nawet nie odczuję. W lipcu siedziałam 5 dni, dłuuugo. Generalnie będę jutro dzwoniła dopytać się, bo byłam w takim szoku, że to już zaraz, że totalnie zapomniałam zadawać pytania ehehe. W sumie nie cieszy mnie, że znów szpital, wręcz przeraża, ale za to w końcu odejdzie mi ten problem, a naprawdę to już uciążliwe jak 90% butów w sklepie się dla mnie nie nadaje. Tylko skąd ja mam wiedzieć, które to są te 10%? A no właśnie, muszę kupić i to sprawdzić. No i tak leżą sobie dwie pary butów w szafce i czekają :) Dobrze, że tylko dwie.
Cieszę się, że nie jestem sama z tym podejściem do tłumów. Dla wielu może to się wydać dziwne i nienaturalne, ciężko jest wręcz to zrozumieć.
28 października 2014, 17:20
Mimo ładnej pogody ciężko się dzisiaj biegało. W końcu skończyło się na marszobiegu. Co prawda część winy mogę zwalić na fatalną drogę, ale to góra 4km była taka że nie nadawała się do biegu. Mam nadzieję że następnym razem będzie lepiej.
Poniższa droga wyglądała na fajną, niestety połowa z tych 4km nie nadających się do biegu była właśnie na niej. Niedawno skończyli tam dopiero wycinkę drzew i droga jest zryta prze ciągniki przez co jest zbyt błotnista i grząska na razie. Może jak będzie chłodniej to będzie lepsza.
A to jest środek lasu, muszę w końcu przebiec całą tą drogę i zobaczyć dokąd ona prowadzi, problem w tym że aby do niej dobiec to trzeba pokonać dobrych kilka kilometrów.
A to naprawdę wyglądało jak droga, przynajmniej na początku.
Edytowany przez 28 października 2014, 17:43
28 października 2014, 19:14
Mimo ładnej pogody ciężko się dzisiaj biegało. W końcu skończyło się na marszobiegu. Co prawda część winy mogę zwalić na fatalną drogę, ale to góra 4km była taka że nie nadawała się do biegu. Mam nadzieję że następnym razem będzie lepiej.Poniższa droga wyglądała na fajną, niestety połowa z tych 4km nie nadających się do biegu była właśnie na niej. Niedawno skończyli tam dopiero wycinkę drzew i droga jest zryta prze ciągniki przez co jest zbyt błotnista i grząska na razie. Może jak będzie chłodniej to będzie lepsza.A to jest środek lasu, muszę w końcu przebiec całą tą drogę i zobaczyć dokąd ona prowadzi, problem w tym że aby do niej dobiec to trzeba pokonać dobrych kilka kilometrów.A to naprawdę wyglądało jak droga, przynajmniej na początku.
fajne widoczki :) mam pytanko, sama biegasz? nie boisz się? ;) ja bym się bała dzików, psów..
28 października 2014, 19:19
Niestety biegam sama ale co do zagrożenia to większym zagrożeniem są ludzie niż zwierzaki. Owszem, adrenalina skacze jak się zobaczy stadko młodych dzików czy nawet jednego ale dorosłego, tak samo jak ujadającego psa, ale to są tylko zwierzaki, ich reakcje można przewidzieć.
28 października 2014, 19:35
mimo to, podziwiam :) mam obok siebie lasy, pola, ale boję się ze względu na zwierzęta.. zwłaszcza, że u nas watahy dzikich psów biegają i potrafią cielaka zagryźć..
28 października 2014, 20:00
Ja dużo jeździłam w tereny sama na koniu lub na rowerze więc to dla mnie nie nowość. Zwierzaki często widzę, jedynie widok dorosłego dzika skutecznie zniechęcił mnie do jednej drogi, a tak to nawet jak było kilka mniejszych dzików to jakoś byliśmy w stanie przetrawić siebie nawzajem i każde bez większych emocji pobiegło w swoją stronę.
28 października 2014, 20:07
Też podziwiam. Chyba już wolę ludzi :D
Październik i ponad 99km, cuuuud! Jeszcze jeden wybieg, także zaliczę ponad 100km na miesiąc (mój najlepszy miesiąc dotychczas to 78km).
Także na ten swój pierwszy rok biegania zaliczyłam wszystkie swoje cele: przebiec 10km, zrobić 10km w mniej niż godzinę i wycisnąć stówkę w miesiącu :)
Aaa no i dziś 10,37km w godzinę i najlepsza dyszka póki co: 10 km w 57m:52s . O 1m:08s lepiej od poprzedniego.
Fajno :D I średnie tempo 5:48 min/km, to też cieszy, tym bardziej przy dyszce.