Temat: BIEGANIE - MOTYWUJEMY !!

Watek bedzie dotyczył biegania, piszcie ile schudlyscie dzieki temu ,ile czasu biegacie i ile razy tygodniowo. Wstawiajcie zdjecia i wogole motywujcie !!.
Ja biegam juz od miesica ( nie regulanie) i chudlam 3,5 kg... -3cm w brzuchu, po 1 cm mniej w udach, lydkach i szyji :)
Pasek wagi

"Średnia prędkość 5:19 min/km"  (strach)

Taaaa, dla mnie nierealne :D Dziś miałam 5:59 i się cieszę, bo szybciej od ostatnich biegów.

W ogóle jaka pogoda... Trzepie wiatr jak cholera, momentami to miałam wrażenie jakbym w miejscu biegła (smiech) A jak się rozgrzewałam w domu, to deszcz napieprzał ostro, przed samym wyjściem uspokoiło się i chwilę biegałam z delikatnym kropieniem.

Aaa no i trzasłam 7,5km. Może być heh

Nosz kurcze, mi to jeszcze nie udało się zejść poniżej 6 min/km w terenie, jak mam 6.10/20 min/km to uważam że super czas. Na bieżni, czy nawet na asfalcie to co innego, na bieżni udało mi się zejść do 5.30 min/km.

Co do pogody to dzisiaj była wyjątkowo parszywa, co prawda udało mi się pobiegać gdy była jeszcze ok, ale później to masakra. Za to jutro chyba trzeba będzie wyciągnąć już grubszą czapkę i rękawiczki bo zapowiada się temperatura w okolicy zera, teraz jest całe ... 5 stopni :|

Armara napisał(a):

Nosz kurcze, mi to jeszcze nie udało się zejść poniżej 6 min/km w terenie, jak mam 6.10/20 min/km to uważam że super czas. Na bieżni, czy nawet na asfalcie to co innego, na bieżni udało mi się zejść do 5.30 min/km. Co do pogody to dzisiaj była wyjątkowo parszywa, co prawda udało mi się pobiegać gdy była jeszcze ok, ale później to masakra. Za to jutro chyba trzeba będzie wyciągnąć już grubszą czapkę i rękawiczki bo zapowiada się temperatura w okolicy zera, teraz jest całe ... 5 stopni :|

5?! (strach)

Przyznam, że dłonie dziś mi zmarzły. Nie wspomnę, że wiatr chłostał mnie niemiłosiernie i faktycznie odczuwalna musiała być niska. Niemniej jednak preferuję właśnie temperatury w okolicach 5-10 stopni, aniżeli powyżej 15, o ok 30 nie wspominając :D

A ja dziś poszłam do galerii i kupiłąm specjalne spodnie do biegania i bluze :P w sumie sama bym nie kupiła bo szkoda by było mi kasy ale mamuśka mnie namówiła :) Poza tym taki zestaw na rower w sam raz a tym popylam ostatnio codziennie :) a powiedzcie mi jak u was z biegiem w parszywe pogody? kiedy leje, jest zimno itp? Jutro mam zaplanowany bieg ale pogoda jak widzę nie będzie sprzyjać i się martwie :(

Pasek wagi

No, pogoda tak jakby z dnia na dzień się totalnie zrąbała. W weekend było przecież całkiem ciepło...

Mnie dzisiaj dopadł glut(sorry za szczegóły:P) na trasie i niestety brak chusteczek, przez co biegło mi się fatalnie. Ubrana byłam optymalnie...ale chyba nie będę się szczypać i następnym  razem wezmę rękawiczki. 

U mnie dzisiaj, z powodu gluta, dystans malutki - 4,5 km, tempo 5:10

Gluta mam zwykle jesienią/zimą/wiosną na rowerze. Spalam 2 paczki chusteczek na setkę ;)

A w temacie, powiem tylko, że Wam zazdroszczę. Mając w perspektywie może i kilka tygodni przerwy od biegania, to pobiegłbym nawet w ulewę gdyby nie cholerne żebra.

Pasek wagi

Ja wzięłam się w garść i poszłam biegać w poniedziałek. Dzisiaj też pójdę, nie ma bata.

Jutro w Lidlu ciuchy biegowe :)

Ja zaliczylam wczoraj ponad godzinny bieg w ulewie. Zaczelo sie zaraz po starcie i przerwalo moze na 2 minuty. Po jakims czasie przestalo mnie to ruszac tylko ludzie pod parasolami patrzyli jakos dziwnie :) Ale jesien idzie, trzeba przywyknac. Nowa trase musze sobie darowac - 3 sygnalizacje swietlne po drodze dzialaly na nerwy duzo bardziej niz deszcz.

Co do Lidla to wlasnie wczoraj mialam kupic jakies cieplejsze ciuchy ale sobie przypomnialam ze jutro maja rzucic w Lidlu wiec czekam :)

Ja nie lubię biegać w deszczu. Na rowerze też nie lubię jeździć i moknąć. Jedyny sport, gdy mogę być cała mokra to dla mnie pływanie :p 

Wczoraj w końcu u mnie się coś złamało. Po tym obijaniu się wakacyjnym ostatnio cały czas biegałam z prędkością 6:20-30/km. Porażka, bo wcześniej było poniżej 5:30 i szykowałam się ładnie by było jeszcze mniej. Oczywiście zawaliłam i prawie w ogóle nie biegałam przez ponad 2 miesiące. Wczoraj rano jednak wyszłam, pogoda taka jaką uwielbiam, czy poranny chłodek i słoneczko. I ruszyłam dłuższą trasą na 8kę, i mijam po drodze zaszklony budynek i się w nim przeglądam i widzę, że ja nie biegnę, ja uprawiam coś w rodzaju marszu skakanego :p Szybko się skorygowałam i pobiegłam sobie dalej, miałam jeden kawałek gdzie nie mogłam skupić się na równym biegu, bo wcześniej wyprzedziłam jednego gościa, a on później mnie dogonił i zamiast porządnie wyprzedzić to biegł koło mnie raz nieco z przodu, raz nieco z tyłu i nie wiedziałam, zwolnić przyspieszyć czy co. Później ja zrobiłam pętelkę a on pobiegł dalej i od tego czasu biegło mi się fajnie i na luzie, na sam koniec zrobiłam sobie jeszcze jedno dodatkowe kółko na końcowym odcinku i wyszło ponad 9km, później trochę żałowałam, że już do tej 10tki nie dociągnęła, bo tylko 600m mi brakowało :p W każdym bądź razie w końcu jest lepiej, do 10 października może jeszcze się nieco wyrobię, chciałabym bardzo tę 5tkę zrobić w mniej niż 25 min, obawiam się jednak, że w tłumie może być masakrycznie ciężko...

PS co do glutów to ja zawsze biegam z min dwoma chusteczkami przy gaciach, bo mnie praktycznie zawsze katar łapie :p

Pasek wagi

Dzisiaj w końcu słoneczko się pokazało rano, co prawda temperatura oscylowała w okolicy zera ale trzeba się powoli przyzwyczaić. 

Ja też zawsze biegam z chusteczkami w kieszeni, z tym że u mnie częściowo to kwestia astmatyczna więc niewiele poradzę, a raczej mogła bym wrócić do sterydów ale jakoś na razie mi to nie przeszkadza na tyle aby się na to zdecydować.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.