Temat: BIEGANIE - MOTYWUJEMY !!

Watek bedzie dotyczył biegania, piszcie ile schudlyscie dzieki temu ,ile czasu biegacie i ile razy tygodniowo. Wstawiajcie zdjecia i wogole motywujcie !!.
Ja biegam juz od miesica ( nie regulanie) i chudlam 3,5 kg... -3cm w brzuchu, po 1 cm mniej w udach, lydkach i szyji :)
Pasek wagi

Czubkowa gratulacje biegu. Bardzo dobre czasy! Ja biegam 3 razyw  tygodniu. Dbam o to, żeby mieć 2 dni regeneracji w tygodniu i wtedy nic nie ćwiczę, spaceruje raczej. Ten weekend regeneracyjny z katarem i gorączką niestety, mam nadzieję, że do jutrzejszego biegania sie wykuruję, bo co biegacz pod oknem, to "rejestruję" wołając do męża, "patrz! BIEGACZ". Mąż się puka w czoło :). Armara jak masz zamiar biegac na czczo lepiej zjeść porządniejsza kolację a rano choć jogurt lub pół banana.

Evilka gratulacje biegu! Świetny wynik

Akurat z kolacją to u mnie nie ma problemu :D. Zobaczymy, jak będzie z tym bieganiem. Na razie na czczo może być, ale pewnie jak zacznie robić się chłodniej to będzie trzeba znowu coś modyfikować.

Za mną debiut - ćwiartka w 55'30 min :) jestem zadowolona z czasu ale bieg dał mi po 4 literach :P Choć ten dystans przebiegałam już nieraz i z podobnym czasem. Chyba nie jestem przyzwyczajona do bycia wyprzedzaną co chwilę ;) Pomimo myśli w środku trasy "po co mi to było" już obmyślam plan treningowy do następnego startu, bo satysfakcja z ukończonego biegu jest bezcenna :) Ale wymarzony półmaraton to będzie jeszcze musiał poczekać jakiś czas..

Cześć Biegacze. ;) Zbieram się do kupy po kontuzji kolana i planuję start w październiku na 10 km. Mój cel nadrzędny to czas poniżej 50 minut, a w dalszej kolejności marzy mi się złamanie 49 minut, choćby na 48:59 :D Póki co staram się utrzymać regularność treningów biegowych, z tym u mnie jest różnie...Fajnie, że się zrobiło chłodniej bo dla mnie aktualne temperatury są o wiele bardziej komfortowe do biegania :)

Coco_Sza - teraz Cię wyprzedzali ale pomyśl, że za jakiś czas to Ty będziesz wyprzedzać ;) To motywuje, przynajmniej mnie. ;)

Uuu szalejecie. Gratuluję postępów :) Sama muszę wrócić do 3x w tygodniu, jak Was czytam, to aż mi się chce :D W sobotę pobiegałam, ładnie 7,2km pykło. Biegałam dosyć wolno, przerzuciłam się na takie tempo, dzięki temu nie mam problemu z oddychaniem i kolką. 

W tym tygodniu mam ambitny plan ale póki co nic nie piszę, nie zapeszam :D

Odpuściłam sobie jeden trening w sierpniu, potem następny, potem jakaś imprezka, wyjazd kilkudniowy i tym sposobem nie biegałam już cały miesiąc Jestem zła na siebie. Miałam kupić na jesieni nowe buty do biegania w nagrodę, ech... 

Nic to, trzeba brać się w garść i do przodu.

Raz jeszcze dziękuję za wszystkie miłe słowa  :)

No i gratuluję Czubkowa! Na początku swojej biegowej przygodny (wiosna br) nie dałabym rady bez przerwy tyle przebiec, gratuluję!! :)

Ja dziś odpuściłam z różnych względów, ale jutro na pewno pobiegam, już nie mogę się doczekać :D

Zostało niecałe 4 tygodnie treningów, w tym czasie pewnie zbyt dużo się nie poprawię. A patrząc na dzisiejszą aurę.. trzeba mi cieplejszych ciuchów biegowych :) Jutro zakupy będą. I wolna dyszka nową trasą.

bodyroxxx - też mi się marzy czas poniżej 50 :) ale muszę na to cierpliwie popracować, jeszcze za cieńka w uszach jestem :)

trauma - dobry plan to podstawa :) 

akuku3 - jak to w życiu, trudno znaleźć powód żeby pobiegać za to te "przeciw" mnożą się na potęgę.. Znam to :) Ale zaraz złapiesz rytm :)

Evilka92 napisał(a):

Raz jeszcze dziękuję za wszystkie miłe słowa  :)No i gratuluję Czubkowa! Na początku swojej biegowej przygodny (wiosna br) nie dałabym rady bez przerwy tyle przebiec, gratuluję!! :)Ja dziś odpuściłam z różnych względów, ale jutro na pewno pobiegam, już nie mogę się doczekać :D
chcesz powiedzieć że w ciągu pół roku tak sobie kondycje wyrobiłaś? Możesz powiedzieć coś więcej jaki miałaś plan? Co ile biegałaś, jakie dystanse, przerwy? I tak z ciekawości ;) Jak te pół roku wpłynęło na Twój wygląd :P 

Pasek wagi

Czubkowa napisał(a):

Evilka92 napisał(a):

Raz jeszcze dziękuję za wszystkie miłe słowa  :)No i gratuluję Czubkowa! Na początku swojej biegowej przygodny (wiosna br) nie dałabym rady bez przerwy tyle przebiec, gratuluję!! :)Ja dziś odpuściłam z różnych względów, ale jutro na pewno pobiegam, już nie mogę się doczekać :D
chcesz powiedzieć że w ciągu pół roku tak sobie kondycje wyrobiłaś? Możesz powiedzieć coś więcej jaki miałaś plan? Co ile biegałaś, jakie dystanse, przerwy? I tak z ciekawości ;) Jak te pół roku wpłynęło na Twój wygląd :P 

No to po kolei :D 

Moja pierwsza biegowa przygoda miała miejsce 12 maja i wyglądała tak:

  • Dystans 2.41 km
  • Czas trwania 15m:02s
  • Średnia prędkość 6:14 min/km

To było w ramach planu marszobiegów 'od 0 do 60 minut ciągłego biegu' (który wciąż jeszcze realizuję).

Uważałam, że taki mały dystans, to mogę biegać codziennie- to był błąd nr 1. Po części dlatego, że nie mogłam biegać w weekendy, a chciałam to robić 4 razy w tygodniu, a więc od poniedziałku do czwartku.

Patrząc dalej na moją historię na endomondo po rozum do głowy poszłam 6 czerwca, zaczęłam wtedy biegać co 2 dni. 

Wtedy wyglądało to już tak:

  • Dystans 4.19 km
  • Czas trwania 24m:02s
  • Średnia prędkość 5:44 min/km

Następnie przez całe lato popełniałam błąd nr 2, który już zakrawa o debilizm :D Biegałam na wyścigi z samą sobą, niemal codziennie starałam się bić własne rekordy. Kondycję sobie na tym właśnie wyrobiłam, ale zaczęło w końcu pobolewać kolano, i tu kolejny błąd- ignorowałam to. No bo bolało po bieganiu, następnego dnia już prawie wcale, a po dwóch dniach, nie czułam bólu, więc od nowa biegać, od nowa ból... ech, no aż wstyd się przyznawać. Na początku września dałam nogom odpocząć 5 dni w czasie których świrowałam totalnie, tak mi się biegać chciało, ból minął i do tej pory nie wrócił :) 

Dodatkowo- dopiero przy 10km zaczęłam dbać o rozciąganie i muszę przyznać już z doświadczenia, że jest ono bardzo ważne. Po sobotnim starcie nie było jak i kiedy się porozciągać, to jeszcze dziś uda bolały.

Obecnie staram się biegać tak, żeby mieć lekką zadyszkę, ale mieć też to cudowne uczucie, że mogę tak bez końca :) Dzisiejszy bieg:

  • Dystans 10.25 km
  • Czas trwania 54m:32s
  • Średnia prędkość 5:19 min/km (do 6km średnie tempo około 5:0 )

No i na zakończenie- zmiany? Od początku jakieś tam były, ale tak naprawdę, to dopiero właśnie gdzieś we wrześniu stwierdziłam, że wreszcie coś po mnie widać. Brzuch mniejszy, ubrania luźniejsze...  uważam też, że od czasu do czasu warto zrobić dłuższą, 2-3-dniową przerwę. Łącznie zgubiłam kg tak jak widać na pasku. Tylko cholerne uda praktycznie bez zmian... -.- za to jaki zadek.... :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.