- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 listopada 2012, 22:17
6 grudnia 2012, 12:45
Ja też biegam w zimie, nie przeszkadza mi mróz, gorzej jak jest chlapa. Ubranie to bielizna temoaktywna, na to koszulka z mikropolarka (jeśli jest mniej niż -5 stopni, jeśli jest więcej to nie ubieram koszulki), spodnie, kurtka przeciwwiatrowa, czapka (na gumce, żeby nie zgubić), szalik (dla mnie to konieczność, bo strasznie marznie mi broda!), rękawiczki, w miarę ciepłe skarpetki. Ogólna zasada: zero bawełny, nawet w formie bielizny, bo łapie wilgoć i można się przeziębić. Do tego krem na zimę, słuchawki na uszy - i jazda! Fantastycznie biega się w zimie.
8 grudnia 2012, 13:56
12 grudnia 2012, 20:01
14 grudnia 2012, 15:59
A ja właśnie zaczęłam biegać w tym roku na zimę :-) Mam zwykłe buty niestety, takie jak do biegania latem. Ale zakładam skarpetki funkcyjne i jest ok :-) Tylko unikam brodzenia w śniegu po kostki :-) Nawet nie wiedziałam, że bieganie w mrozie jest takie przyjemne, dużo przyjemniejsze niż latem w ciepłe dni. Następne bieganie w niedzielę...oby tylko właśnie odwilży nie było, bo popłynę kałużami zamiast biegać :-)
Ubieram: do ciała ciepłą bluzkę termiczną, na to cienka kurtka membranowa do biegania. Przy -8C wystarczyło, jak będzie więcej to założę może jeszcze taki cienki polarek. Na nogi legginsy do ciała i spodnie dresowe. Czapka polarowa, rękawiczki polarowe na dłonie, chustka na szyję (hmmm taka na motocykl akurat się przydaje poza sezonem).
Ale ja dopiero zaczynma po przerwie, więc trasy raczej takie 5-7km.
14 grudnia 2012, 17:19
Edytowany przez Effta 16 grudnia 2012, 11:29
16 grudnia 2012, 20:34
23 grudnia 2012, 22:33
24 grudnia 2012, 14:48
2 stycznia 2013, 11:33
Z tym odśnieżaniem to jest różnie... Jak biegłam w Wigilię, to pod warstewką świeżego śniegu była tafla lodu. Jak jakieś mądrale odśnieżały, to nie dało się kroku zrobić, bo jechało się na tyłek. Natomiast śnieg dawał troszkę tarcia. Ludzie chodząc nawet obchodzili odśnieżone odcinki... a co dopiero biegacze!
Ja biegam uparcie, codziennie i niezależnie od pogody. Przeszkadzają mi w tym luźno puszczone psy i... brak ubikacji. Ale nie zrażam się.