Temat: porządki ;(

dziewczyny powiedzcie które z was pracuje w podobnym systemie pracy??? 9-17 ??? Ja wychodzę do pracy 8,15-8,30 wracam 18,00-18,30 z tym  ze w soboty wychodze o 7,30 i wracam 14,30  :(  Kobietki jak wy sobie radzicie z utrzymaniem porzadku w domu??? Bo ja czasem wysiadam! Bywa że przychodzę do domu i padam, nic nie robię ;(  a przecież jak sie uzbiera zaległości to potem całkiem mozna paść :(
Dzieci mogą poodkurzać, zetrzeć kurze, podlać kwiaty, no nie zajmie im to nawet godziny. Naczynia zmywać na bierząco. Po kąpieli można posprzątać łazienkę.

KochamMorze napisał(a):

a tu może masz rację, że ich usprawiedliwiam.....   :(   ale jak to wyrobić uwierz to nie jest takie proste

Chyba nie jest to takie trudne. Każda z nas była nastolatką, a jakoś większość pomagała w domu. Kwestia przyzwoitości: to jest wspólny dom, a rodzice ciężko pracują.
Wystarczy dać dziecku kartkę z zakupami i pieniądze by zrobiło zakupy wracając do domu, poprosić o obronie ziemniaków czy przetarcie umywalki po przyjściu ze szkoły. Kilka prostych czynności, a dzieciom wyjdzie tylko na dobre nauka wykonywania pewnych czynności i posiadanie obowiązków.
Do moich rodziców przychodziła Pani do sprzątania, ale obowiązki posiadalam raczej dla zasady niż bo była faktycznie potrzeba: pochowanie naczyń do zmywarki, umycie garnków po obiedzie czy zamiecenie podłogi. 

prawda jest taka, że każdy powinien w domu pomagać i wtedy jakoś wspólnymi siłami da się nad tym wszystkim zapanować. brudzą tak samo jak wy to nie rozumiem czemu nie sprzątają?
no ale ja nie pisałam, że ja im pokój sprzatam :) tam nie ruszam niczego :)  ale kuchnia, łazienka :( wszyscy korzystają a zagonić trudno
pewnie dużo w tym mojej winy ;( jestem zbyt mało wymagająca robie z siebie bożą sierotkę - chyba :(

KochamMorze napisał(a):

no ale ja nie pisałam, że ja im pokój sprzatam :) tam nie ruszam niczego :)  ale kuchnia, łazienka :( wszyscy korzystają a zagonić trudno
trudno beda jesc z brudnych talerzy

KochamMorze napisał(a):

pewnie dużo w tym mojej winy ;( jestem zbyt mało wymagająca robie z siebie bożą sierotkę - chyba :(
Nie chyba a napewno. Poza tym, dzieci za kilka lat się wyprowadzą i co będzie? Jak ty ich do samodzielnego życia przygotowujesz? W jakich warunkach będą mieszkać, skoro nie mają zwyczaju posprzątać po sobie? Nie mają nawyku umycia umywalki i prysznica czy zamiecenia podłogi?jak sobie będą radzić ze studiami, pracą i sprzątaniem?
Jak nie myślisz o sobie to pomyśl o tym, że raczej robisz im krzywdę wymręczając a nie pomagasz.
A jak zagodnić? Jak rodzice mnie o coś prosili to poprostu to robiłam. Jak ja ich prosiłam o coś to oni spełniali zwykle moją prośbę: chciałam iść do kina to dawali mi na bilet albo podwozili. Potrzebowałam nowe buty, to mi kupowali. Pomoc w rodzinie działa w dwie strony a nie, że rodzice ciężko pracują, zarabiają, sprzątają, piorą i gotują a dziecko nie robi nic.
ale oni sprzatają prysznic, kabine itd......ale dopiero gdy im to palcem wskaże i chyba ta rozmowa troche na inny tor spada niż sądziłam :) ale dzięki wszystkim :)
No dobra, ale chyba nie mieszkasz z takimi mega syfiarzami, żeby posprzątanie kuchni czy łazienki to było aż tak wielkie wyzwanie? Moja mama też miała takie podejście, że my mamy sprzątać, ale jak ja posprzątałam to i tak wiecznie było narzekanie, że nie, źle, nie tak, i w efekcie sama sprzątała jeszcze raz. A to chore podejście moim zdaniem. Sprzątanie sprzątaniem, ale też bez przesady, żeby wszystko musiało nie wiadomo jak błyszczeć bo inaczej jest "brud". Albo "zostaw, ja posprzątam, bo ty posprzątasz źle". Przy takim podejściu nawet pomagać się odechciewa.
masz rację, ale ja nigdy nikogo nie poprawiam, to mi się po prostu nie zdarza. A syfiarzami też nie jesteśmy :)  bardziej mi chodziło jak sobie inni radzą w takiej sytuacji w jaki sposób sobie rozplanowują dzień :) by zawsze coś zrobić, a się nie przerobić :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.