- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 czerwca 2019, 23:09
ile srednio kroków dziennie robisz? I czy uważasz, że to malo/dużo?
25 czerwca 2019, 11:26
zastanawiam się czy wy nie macie liczników w zegarkach które straszliwie przekłamują wyników (jesli nie wierzycie to potrząśnij 50 razy ręką i zobacz ze wynik się zmieni) także liczy wam się kazdy manewr rękiO rany, następna... Uwierz, że osoby, które podobnie jak ja i kilka dziewczyn wyżej lubią dużo chodzić i są do tego przyzwyczajone, nie korzystają z auta ani komunikacji miejskiej są w stanie taką liczbę kroków zrobić dziennie bez wielkiego wysiłku. To żadna pielgrzymka, żadne treningi czy inne marszobiegi - to po prostu dzień spędzony na nogach. Żeby nie być gołosłowną - jest 8.00 rano, mój licznik pokazuje na tę chwilę 6307 kroków. Nie jestem na pielgrzymce, wycieczce, ani treningu żadnego z rana nie uskuteczniam. Taki wynik to tylko poranna krzątanina po domu, trasa do pracy i zakupy po drodze na bazarku warzywnym. Teraz siedzę przy biurkuTak mi się przypomniało, znalazłam wynik gdy ziewdzalam cały Budapeszt pieszo przez cały dzień ciągle chodząc zrobiłam 27tys i ledwo czułam nogi wieczorem więc te bajki o 30 czy 40tys to chyba tylko podczas pielgrzymki...
To bardzo mozliwe, tak jest wlasnie u mojego meza. Za to aplikacja na mojej komorce nie liczy nigdy piewrszych 10 krokow, czyli jak dojde do ulicy i zatrzymam sie na czerwonym swietle, moje kolejne kroki beda liczone dopiero po 10 pierwszych :P Ale wole tak, niz zrobic 10k krokow myslac, ze zrobilam duzo wiecej.
25 czerwca 2019, 11:35
zastanawiam się czy wy nie macie liczników w zegarkach które straszliwie przekłamują wyników (jesli nie wierzycie to potrząśnij 50 razy ręką i zobacz ze wynik się zmieni) także liczy wam się kazdy manewr rękiO rany, następna... Uwierz, że osoby, które podobnie jak ja i kilka dziewczyn wyżej lubią dużo chodzić i są do tego przyzwyczajone, nie korzystają z auta ani komunikacji miejskiej są w stanie taką liczbę kroków zrobić dziennie bez wielkiego wysiłku. To żadna pielgrzymka, żadne treningi czy inne marszobiegi - to po prostu dzień spędzony na nogach. Żeby nie być gołosłowną - jest 8.00 rano, mój licznik pokazuje na tę chwilę 6307 kroków. Nie jestem na pielgrzymce, wycieczce, ani treningu żadnego z rana nie uskuteczniam. Taki wynik to tylko poranna krzątanina po domu, trasa do pracy i zakupy po drodze na bazarku warzywnym. Teraz siedzę przy biurkuTak mi się przypomniało, znalazłam wynik gdy ziewdzalam cały Budapeszt pieszo przez cały dzień ciągle chodząc zrobiłam 27tys i ledwo czułam nogi wieczorem więc te bajki o 30 czy 40tys to chyba tylko podczas pielgrzymki...
Korzystam tylko z telefonu - od marca tego roku. I w tym czasie trzy razy przeprowadziłam eksperyment polegający na liczeniu-chodzeniu-wpatrywaniu się w ekran przez prawie cały dzień (głupio to wyglądało, ale czego się nie robi dla sprawy... ;). I odczyt z telefonu był moim zdaniem realny - wiem np. ile kroków mam na trasie praca-dom, bo przemierzam tę drogę od lat i kiedyś, jeszcze w czasach przedsmartfonowych, z nudów przeliczyłam drogę "od drzwi do drzwi". Wiem, że z mojego biurka w pracy do toalety mam 65 kroków - i tyle pokazuje licznik, gdy idę z telefonem w ręce albo w kieszeni. Nie analizuję już tego, nie śrubuję rekordów, bo do niczego mi to niepotrzebne - traktuję to bardziej jako ciekawostkę, ale też element motywacyjny - np. mam w pracy jedną toaletę bliżej, ale celowo korzystam z tej bardziej oddalonej. Gdy mam rano więcej czasu, to wybieram najdłuższą drogę do pracy itp. A tak poza tym wszystkim - ja bardzo lubię chodzić (wielkość i rozkład mojego miasta na szczęście pozwala na wykonywanie większości codziennych spraw per pedes), samochodu pozbyłam się krótko po jego zakupie, bo stał nieużywany na podjeździe i tylko się kurzył, tracąc na wartości z każdym dniem. Nie stanowi dla mnie żadnego problemu pokonanie np. 3-kilometrowej trasy do przychodni lekarskiej czy marketu budowlanego na obrzeżach itp. - tzn. do głowy by mi nie przyszło, żeby wsiąść w takiej sytuacji do miejskiego autobusu, bo po co?
25 czerwca 2019, 16:30
soraka
Rusz du..... i rób to regularnie przez powiedzmy kilka lat to wtedy pogadamy :P :P Musisz mieć kiepską kondycję skoro nie wierzysz :P Tylko nie zapominaj,że flegmatyk nie nabije przez tę sama ilość czasu takiej samej ilości kroków co energiczna osoba, która bardzo szybko sie porusza.
Edytowany przez Marisca 25 czerwca 2019, 16:35
25 czerwca 2019, 17:10
sorakaRusz du..... i rób to regularnie przez powiedzmy kilka lat to wtedy pogadamy :P :P Musisz mieć kiepską kondycję skoro nie wierzysz :P Tylko nie zapominaj,że flegmatyk nie nabije przez tę sama ilość czasu takiej samej ilości kroków co energiczna osoba, która bardzo szybko sie porusza.
25 czerwca 2019, 17:31
A ja jeszcze dodam, że osoby niższe robią o wiele więcej kroków przy tej samej odległości. Ostatnio chodziłam na spacery z mamą. Ja mam 186cm i nabiłam ok. 10 tyś. Kroków, a mama 174cm i nabiła 13 tyś. Kroków. Ta sama odległość i ta sama aplikacja, a jednak różnica kolosalna. Niby jest to logiczne, ale przez to nie ma sensu tak się do wszystkich porównywać.
25 czerwca 2019, 18:56
Nie porównuj chodzenia po górach do codziennej krzątaniny i chodzenia po mieście na trasie praca-dom.Kocham te przechwałki na Vitalii;) ostatnio byłam w gorach na liczniku miałam 26tys. I mi nogi do d...y weszły:) dla innych to codzienność;) mam w rodzinie kobiete, która baaardzo dużo chodzi, na autobus do pracy, w pracy, z pracy, w ogródku i ma średnio 17 -18 tys.
A z czego korzystasz? Telefon czy jakas opaska na reke? Bo ja nie wyobrażam sobie krzatac sie w domu z tel przy dupie ;D a pewnie sporo by mi doliczylo krokow
25 czerwca 2019, 19:02
A z czego korzystasz? Telefon czy jakas opaska na reke? Bo ja nie wyobrażam sobie krzatac sie w domu z tel przy dupie ;D a pewnie sporo by mi doliczylo krokowNie porównuj chodzenia po górach do codziennej krzątaniny i chodzenia po mieście na trasie praca-dom.Kocham te przechwałki na Vitalii;) ostatnio byłam w gorach na liczniku miałam 26tys. I mi nogi do d...y weszły:) dla innych to codzienność;) mam w rodzinie kobiete, która baaardzo dużo chodzi, na autobus do pracy, w pracy, z pracy, w ogródku i ma średnio 17 -18 tys.
Korzystam z telefonu - i jak pisałam wyżej kilka razy zrobiłam eksperyment polegający na noszeniu telefonu cały czas przy sobie - nawet do toalety z nim chodziłam i cały czas zerkałam na licznik, dlatego mam podstawy, by wierzyć jego wskazaniom. Potwierdzam jednak to, co pisała wyżej któraś z dziewczyn - telefon nie od razu "łapie" liczenie, trzeba zrobić kilka-kilkanaście kroków i dopiero pojawia się wynik, dlatego m.in. nie liczył mi pojedynczych kroków "tu i tam" typu wstanie od stołu, żeby sięgnąć do szuflady po widelec albo wyrzucić śmieci do kosza dwa metry dalej.
Edit: stan na dziś o godz. 19.08 to 20304 kroki. Doliczając te pojedyncze "zgubione" kroki pewnie będzie koło 21000. Wiele więcej raczej nie będzie, bo za jakieś dwie godziny kładę się do łóżka, jakem skowronek, który idzie spać razem z rybką Mini-mini ;)
Edytowany przez Zoe23 25 czerwca 2019, 19:12
25 czerwca 2019, 19:04
Widzisz jak mało o życiu wiesz.Dziecko ma wózek i jak idziemy nad jezioro to siedzi w wózku, to samo zakupy itd. Poza tym nie wszędzie chodzę z dzieckiem, bo dziecko chodzi do przedszkola. Wielokrotnie pisałam tutaj na forum, że bardzo dużo chodzę . Kilka dni w tygodniu chodzę przez 3-4 h plus do tego trzeba doliczyć bieganie za dzieckiem na placu , codzienną krzątaninę po domu tym bardziej jak jest dziecko i co chwilę siku, jeść, pić itd, a tu się pobrudziło tam się polało itd. a to dziecko trzeba zaprowadzić i odebrać z przedszkola, a to trzeba iść z dzieckiem na rehabilitację. Do lekarza , czy na zakupy w kilka różnych miejsc , bo to zależy od promocji też chodzę piechotą. W ogóle nie korzystam z auta i autobusu. Bardzo polecam :P :PDzisiaj np. Wyszłam o 8 10 i dopiero wróciłam przed 12, a wszystko piechotą. A jeszcze dzisiaj przed sobą mam lekarza 40 min w jedną stronę piechotą i wieczorem pewnie pójdę z dzieckiem na spacer. Nie mówiąc właśnie o tej zwykłej krzątaninie. Krokomierza nie mam, ale chodzę bardzo bardzo szybko, bo nie lubię snuć się jak sierota i opieram się na wyliczeniach z neta, że 1 h marszu to ok 10 tyś kroków :P :P8-10tys kroków i zajmuje mi to ponad godzinę dziennie to jakoś nie wierzę mariscyw 40tys bo to jakieś 17km mając małe dziecko nierealne do robienia
Jesli faktycznie idziesz caly czas to moze..
Ja kiedys szlam trase 8,5 km specjalnie z endomondo i wyszlo, ze zrobilam ok 12 000 krokow. Jak ktos robi po 20-30 km to szczerze podziwiam. Tzn ja bym moze i zrobiła ale nie mialabym za bardzo gdzie, bo ile można tymi samymi trasami lazic. Co innego faktycznie cos zalatwiac caly dzień piechota
25 czerwca 2019, 21:55
Mi fitbit wielu krokow nie liczy, czesto widzialam, ze gdzies ide a licznik liczyl mniej, takze to nie jest tak, ze komorki przeklamuja bo nie licza a opaski nie. Kazde takie urzedzenie ma granice bledu.
25 czerwca 2019, 23:13
o Ty podła zołzo.... jak człowiek pracuje a nie siedzi na dupie to nie ma czasu na 4h spaceru może faktycznie masz czas na 30km dziennie.... uwielbiam to konto i pewnie mnie zablokują ale muszę to napisać jsteś straszną żmiją, przeogromną, podłą, jedzowatą żmijąsorakaRusz du..... i rób to regularnie przez powiedzmy kilka lat to wtedy pogadamy :P :P Musisz mieć kiepską kondycję skoro nie wierzysz :P Tylko nie zapominaj,że flegmatyk nie nabije przez tę sama ilość czasu takiej samej ilości kroków co energiczna osoba, która bardzo szybko sie porusza.
Hahaha i kto to mówi. Wybacz, ale to Ty zaczęłaś mi zarzucać, że to co pisze jest niemożliwe . Tak mam czas na sporą dawkę ruchu, a Ty takiej możliwości nie masz, więc skoro nie masz określonego doświadczenia, warunków i kondycji to jakim prawem podważasz wiarygodność czyiś słów .
P.S.
Tak uważam się za żmiję, więc mi nie ubliżyłaś :P