Temat: Książka: Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską

Cześć  Czy ktoś z was już ją ma ? Mam zamiar ją kupić i ciekawią mnie opinie czy watro, jak wygląda w środku skład . Mam nadzieję ,że ktoś pomoże . 

Hej. Też bym się chetnie dowiedziała czy warto kupić:P

Pasek wagi

dopiero dzis premiera dziewczyny :P jeszcze pewnie do sklepow wnosza :P mam zamiar kupic,albo lepiej sie wstrzymac ze 2tyg i pewnie w Biedrze wyladuje w promocji,tak jak Ewka ;-)

Przecież ona nie jest ani dietetykiem, ani trenerem. Więc o czym może być ta książka? Pewnie jakaś totalnie podstawowa wiedza, trochę zdjęć, wszystko napisane przez ghost writera. 

Jak książki, to pisane przez dietetyków, sportowców i naukowców, a nie celebrytów (tak wiem, pani jest karateką). Pewnie będą tam takie kwiatki, jak się czasem u chodakowskiej trafiają.

Jurysdykcja, naprawdę uważasz że nie będąc trenerem może zafundować odbiorcom mdłe podstawy ? Spójrzmy na to odwrotnie: Ile mamy wartościowych publikacji od dietetyków nie będących teoretycznym klonem  tego , co wchłonęli na studiach ? Ilu z nich zwraca w swoich książkach uwagę na odmienność biontów i konieczność intuicyjnego traktowania kwestii odżywiania, obserwacji ustroju etc, etc ? Ilu trenerów z pasją podchodzi głównie do swojego ciała i wiedzę na temat swojego ciała posyła w świat, pod chodliwym hasłem empirii ? Ilu z nich w ogóle nie wsłuchuje się w podopiecznych? Gro z nich trzepie certyfikaty e-learningowo, nie mając pojęcia o technice , typach metabolicznych, gospodarce hormonalnej, cyklach i odbojach regeneracyjnych- widziałam w pracy kilku i nie chciałabym oddać się w ich ręce.

Anka wygląda świetnie, ma świetny poziom energii,  napędza wielu do zdrowego i aktywnego życia, nie wciska absolutnego, sportowego clou. Przede wszystkim znalazła sposób na siebie.  Drogę do siebie. I nie jest fanatyczna. Jeśli ta publikacja miałby postawić na nogi kilka setek kobiet, to ja jestem za. Kupię na pewno.

No tak, jeśli taka książka pełnić ma funkcję motywacyjną, to ok. Ale wątpię, żeby była tam wiedza ponad to, co można znaleźć w 5 minut w sieci. Dlatego jak dla mnie warto inwestować tylko w publikacje specjalistów. 

A książek,  które są niezłe trochę się znajdzie. Czy to o diecie, czy treningach. Jakiś porządny atlas ćwiczeń z anatomią chociażby da więcej pożytku. 

No wszystko zależy od celu - ja kupuję książki, w których jest wiedza trudno dostępna na necie. Żal mi kasy na książkowe motywatory.

Tyle, że dla mnie, dla Ciebie, tryb życia w który wpisany jest sport, to już naturalny tryb. harmonogram posiłków przetreningowych, potreningowych i samych treningów wpisany jest w dobowy rytm jak sen, pobudki , praca. 80 ( jeśli nie więcej ) procent forumowiczów szuka dopiero swojego trybu. 

Poza tym w ogóle jestem przeciwna  recenzjom na podstawie szczątkowej wiedzy o produkcie, a już bez wiedzy o nim- gadaniem ( bez urazy ) żeby gadać . Zazwyczaj  takie opinie są krzywdzące. Nierzadko zjadliwe. Kupić, przeczytać, oceniać- to wg mnie prawomocna kolejność.

Kupić, przeczytać, oceniać- to wg mnie prawomocna kolejność - rozrzutnie ;)

hahah :) No... fakt ;)

jurysdykcja napisał(a):

Przecież ona nie jest ani dietetykiem, ani trenerem. Więc o czym może być ta książka? Pewnie jakaś totalnie podstawowa wiedza, trochę zdjęć, wszystko napisane przez ghost writera. Jak książki, to pisane przez dietetyków, sportowców i naukowców, a nie celebrytów (tak wiem, pani jest karateką). Pewnie będą tam takie kwiatki, jak się czasem u chodakowskiej trafiają.

A ona przypadkiem dietetyki nie skonczyla wlasnie?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.