Temat: Puszysta instruktorem fitness?

Czy myślicie, że dziewczyna z okrągłą sylwetką mogłaby zostać instruktorką fitness? 

Pasek wagi

myślę że nie :P

To chyba się trochę kłoci z ideą fitnessu i ogólnego bycia fit. Tak jak ktoś napisał wyżej - na moje osoba nie byłaby ani trochę kompetentna. Powinny być pewne wymogi, jak wszędzie.

Oczywiście, że może. Kurs zrobi, papierek dostanie, uczyć może.

Ale nie oszukujmy się, instruktor/instruktorka fitness ma być swoją najlepszą wizytówką - w końcu ludzie przychodzą na zajęcia w głównej mierze po to, by wyglądać atrakcyjnie. Pulchna instruktorka może sobie mieć kondycję lepszą niż moja, może mieć super kontakt z ludźmi, ale ja za zajęcia z nią podziękuję. Instruktor powinien być motywacją, wzorcem celu do osiągnięcia.

Nie chciałabym mieć świadomości, że będę spędzała długie godziny na sali ćwiczeń wylewając z siebie ostatnie krople potu tylko po to, żeby mieć super kondycję i wyglądać jak pączek.

Pasek wagi

Strasznie dziwne podejście macie. Jedna z moich instruktorek w dawnym klubie była taką solidną babką. A dawała największy wycisk na zajęciach ze wszystkich prowadzących. Jakoś nie utożsamiałam efektów, czy ich braku z jej sylwetką. Zawsze kojarzyła mi się z wyczerpującymi ćwiczeniami. Przecież szczupła instruktorka nie zagwarantuje Wam sukcesu...

Czemu nie? Jeśli była by kompetentna, prowadziłaby świetnie ćwiczenia to jak najbardziej bym do niej poszła. Popatrzmy na to inaczej, może dzięki tym ćwiczeniom już schudła 30 kg? Nie każdy jest szczupły, niektórzy muszą po prostu o to walczyć :)

Jeżeli jest kompetentna i dobrze prowadzi zajęcia to czemu nie? Skoro można z gracją i lekkością tańczyć Jezioro Łabędzie przy niemałej nadwadze (kapitalny zespół Big Ballet), to tym bardziej prowadzić zajęcia fitness.

kaska312 napisał(a):

Chodzi, to, że swoim wyglądem powinno sie zachęcać do aktywności fizycznej, a okrągła osoba raczej nie będzie tego robić... 


Dokładnie , nie mam nic do takich ludzi każdy robi co chce. Ale jednak to trochę odrzuca potencjalnego klienta.

byłam kiedyś na zajęciach gdzie instruktorka była przy kości niestety nie motywowała do ćwiczeń, więcej tam nie poszłam. to działa tak samo jak zaniedbana fryzjerka bądź kosmetyczka ja bym do takich nie poszła to są zawody które muszą swoim wyglądem zachęcać.

Pasek wagi

ja bym nawet wolała chodzić na zajęcia do puszystej instruktorki, bo to by mi dawało poczucie, że lepiej rozumie moje problemy, niż osoba którą los obdarzył drobną budową ciała i dobrą przemianą materii 

  

Pasek wagi

instruktorka fitness z definicji powinna reprezentować zdrowy wygląd i tryb  życia, osoba puszysta jest tego zaprzeczeniem. Mówię stanowczo nie.

A mnie bardziej odrzucała instruktorka w moim klubie, która była potwornie chuda - z całą pewnością poniżej zdrowego BMI i to sporo. Nie każdy ma życiowy cel w 6paku, dla niektórych zdrowa jest waga w górnej granicya BMI. Tak długo, jak dziewczyna jest sprawna i waga nie rzutuje na jakości zajęć - czemu nie. Mnie nawet imponowało jak grubasza na oko odemnie babka była sporo sprawniejsza.

Btw - instruktorki fitness, to często dziewczyny, które same kiedyś walczyły z nadwagą. I wiele z nich ma po prostu pecha mieć taki metabolizm, że te kilka godzin fitnessu dają im tyle, że nie tyją. Ale też nie chudną. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.