- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 czerwca 2015, 22:32
Ktoś się z tym zmaga?
Wstyd przyznać, że ja jestem uzależniona od 12 lat, nie ma dnia, żebym nie zjadła chipsów, najdłuższa przerwa jaką mam to 2 dni... Nawet nie chcę wiedzieć jak cholernie otłuszczone są moje narządy i jaki mam cholesterol.
Dlaczego to cholerstwo tak wciąga? Czy oni dosypują tam narkotyków, czy jak?
Jak się tego pozbyć, nie mając silnej woli? Wszelkie chipsy owocowe, czy wafle ryżowe odpadają - ja nie chcę chrupać niczego!
1 czerwca 2015, 23:03
tez jadłam je bardzo często. Od dłuższego czasu przechodzę obok półki w sklepie i mnie nie ruszają. Myślę że musi przyjść na to czas ze sama przestaniesz je jeść. Co prawda teraz zjem bez takiego smaku jak kiedyś ale może 1 raz na miesiąc.
1 czerwca 2015, 23:07
Noe znoszę - trzymam się z daleka od tego szajsu. Przeraża mnie, że rodzice dzieciom podają takie paskudztwo! W życiu! Moje dzieci nie znają McDonaldsa, chipsów, coli i innych takich świństw.
2 czerwca 2015, 00:03
Noe znoszę - trzymam się z daleka od tego szajsu. Przeraża mnie, że rodzice dzieciom podają takie paskudztwo! W życiu! Moje dzieci nie znają McDonaldsa, chipsów, coli i innych takich świństw.
Ooo mam dokładnie to samo zdanie, szczególnie co do Mc :)
2 czerwca 2015, 00:08
też miałam z tym duży problem.. Byl okres kiedy jadlam chipsy 150 g prawie codziennie. Mój rekord to 300 g w jeden dzień..
5 lat temu na takiej diecie przekroczylsm 50 kg. Gdy zobaczyłam na wadze 5 z przodu nie zjadłam chipsów przez 2 miesiące.. Tak mnie to zmotywowalo.
nadal bardzo lubię i czasem jem ale staram się nie częściej niż raz na tydzień bądź dwa.
mam ostatnio na to jeszcze jeden sposób: Jak mnie najdzie ochota kupuje paczuszkę 28 g - zjadam i kubki smakowe zadowolone- dostaly co chciały, a gdybym miała pakę 150 g to bym jadla do konca - bo są, bez sensu
2 czerwca 2015, 06:54
Policz ile tygodniowo kalorii idzie Ci z samych chipsów i przykładowo na następny zjedz 75% tych kalorii z chipsów a pozostałe 25% przeznacz na coś zdrowszego co Ci smakuje albo zrób mieszcząc się w tych 25% chipsy z szynki/warzyw/owoców a nawet z ziemniaków i do tego jakaś pyszna przyprawka bez glutaminku i co tydzień tak mniej o 25% itd:)
2 czerwca 2015, 07:18
.mam ostatnio na to jeszcze jeden sposób: Jak mnie najdzie ochota kupuje paczuszkę 28 g - zjadam i kubki smakowe zadowolone- dostaly co chciały, a gdybym miała pakę 150 g to bym jadla do konca - bo są, bez sensu
teraz tak robiłam ;)
2 czerwca 2015, 09:43
Też kiedyś miałam podobnie, teraz tydzień bez chipsów uważam za sukces.
Moja rada - po prostu ich nie kupuj. Ja często kupowałam, bo kiedyś będzie okazja i oczywiście zjdałam je tego samego dnia. Od kiedy postanowiłam, że nie będę kupować radzę sobie dużo lepiej - nie mam na nie specjalnej ochoty albo po paru już mnie mdli.
2 czerwca 2015, 09:50
Ja od chipsów narobiłam sobie pseudo bulimii. Zjadałam w ciągu jednego posiedzenia dwie paczki wielkie prawie 500 g. Najgorsze jest to, że ja wiem jakie to jest świństwo i jak mi cholesterol podskoczył przez to. W trakcie tamtego czasu przy 164 wzrostu i wadze 64 kg miałam 100 cm w pasie. W późniejszym okresie gdy mi się udało opanować przy 64 kg zeszłam do 93 cm w pasie - więc kolejny powód na nie jedzenie. Generalnie to staram się nie chodzić do sklepu, bo jakbym poszła a jeszcze była sama w domu to by się źle skończyło ;p Najgorzej jest na początku z 2-3 tygodnie ciężko się oprzeć, potem już robi się łatwiej i łatwiej:)
Edytowany przez Carolenka 2 czerwca 2015, 09:50
2 czerwca 2015, 10:05
Nie mogę jeść chipsów. Już pomijając kwestie zdrowotne, niestety uwielbiam ;-) Ogólnie wolę słone niż słodkie i taki chips to dla mnie jak dla większości pewnie kawał tortu :D No ale nie wolno mi jeśc ziemniaków, więc odstawiłam chipsy na dobre :-)
2 czerwca 2015, 11:35
to ja mam taki problem ze słodyczami. Muszę codziennie zjeść coś słodkiego, albo na słodko. A z chipsami nie mam takiego problemu- lubię, ale bez przesady. Jem max raz w miesiącu. Może dlatego, że ogólnie nie jem ziemniaków, u mnie w domu ziemniaki były podstawą i jadło się je co najmniej 4-5 razy w tygodniu. Od kiedy się wyprowadziłam to ziemniaki/ frytki/ chipsy jem może raz w miesiącu.
A nie możesz sobie robić na obiad pieczonych ziemniaków? Do tego jakiś dietetyczny sos (jogurt i czosnek). Pyszne i ma dużo mniej kalorii niż te chipsy (ja nie mogę zjeść całej paczki, bo potem czuję taką ciężkość w żołądku i dziwnie mi się to wszystko trawi ).