Temat: Jedzenie na uczelnię.

Jutro spędzam na uczelni czas od 8 do 18, z tym, że z domu wychodzę przed 6 a wrócę po 20 (1,5 h jazdy busem).

Rano zjem jakieś śniadanie około 5:15. Po powrocie nie będę już jesć chyba.

Co wziąć do torebki? Wychodzi na to, że na uczelni muszę zjeść ok. 4 posiłki.

Obiadu w uczelnianej knajpce nie będę jeść - nawet nie wiem co będzie w tym obiedzie :/

miałam ten sam problem, też zajęcia od 8 do 20, jednak zaprzyjaźniłam się z pudełeczkami i zabieram ze sobą ze 3-4 zawsze :)
moje propozycje:
na śniadanie zawsze mam owsiankę bo syci na długo. Potem posiłki do wyboru:
2 śniadanie lub podwieczorek:
-kanapka (chleb orkiszowy, jedna kromka) na to duuużo dodatków: serek do smarowania, twarożek, jakieś warzywko, roszponka, wędlina, ketchup, co tam chcesz;
- serek wiejski z warzywami (papryka, ogórek, pomidor)
- kefir duży z wkrojonym jabłkiem i cynamonem albo jogurtem waniliowym - w lidlu są takie fajne przykrywki na jogurty, to zawsze tak zabezpieczam
- twarożek z jakimś owockiem i jogurtem naturalnym
- placuszki owsiane z jakimś owocem
- sałatka z warzywami, makaronem pełnoziarnistym i twarożkiem
- kasza z owocami lub warzywami
 
Obiad: (ja zwykle jak mam dużą przerwę to robię sałatki, bo zjedzenie ich zajmuje trochę czasu)
- sałatka z kapustą pekińską lub roszponką z warzywami (pomidor, papryka, ogórek, kukurydza) z indykiem grilowanym + sos na bazie jogurtu naturalnego i ketchupu
- tortilla + sos osobno - można zawinąć w folię aluminiową
- ostatnio brałam też zupkę krem brokułową (miałam gdzie ją podgrzać u koleżanki) - trzeba mieć szczelny pojemniczek
- pierś z kurczaka, idnyka + kasza i np. sos brokułowy, szpinakowy
- sajgonki pieczone albo smażone bez tłuszczu - dobrze się transportują i długo wytrzymują
- kasza z mięskiem i warzywami
- makaron chiński z warzywami

etc, etc. Jak widać da się, trzeba tylko trochę czasu na przygotowanie. Zwykle robię to wieczorem i wstawiam do lodówki, tak że rano tylko zabieram pudełeczka. Posiłki zawsze mam napakowane warzywami, do obiadu około 150 gramów chudego mięska.
Nie mam problemu z tym, że ktoś się patrzy jak wyjmuję kolejny pojemniczek - wolę to, niż głodować, albo wpychać w siebie batony, drożdżówki itp. O tyle dobrze, że mam jeszcze koleżanki, które robią to samo i zarażamy tym resztę grupy :)
Powodzenia !
Pasek wagi

LadyMela napisał(a):

Nie rozumiem ludzi biorących do szkoly czy do pracy pudelka z jedzeniem, które ma śmierdzące skladniki (jajka, tuńczyk, cebula, czosnek). Mnie byloby wstyd otworzyć taki lanczkoksik przy ludziach. Opary rozeszłyby się w promieniu co najmniej kilku metrów.

To tuńczyk śmierdzi? o____0

Hmm, u mnie dobrze się sprawdzają kanapki z białym serem + do tego jakieś warzywo (ogórek, pomidor)
albo na słodko - kisiel albo budyń i owoce świeże / suszone

LadyMela napisał(a):

U mnie na uczelni były dwa sklepiki, gdzie można było kupić razową bułkę z szynką, pomidorem, serem...Nigdy nie musiałam brać jedzenia z sobą na uczelnię. U ciebie to jest tylko jeden dzień na ileś tam i nawet zjedzenie samych węgli nic ci w życiu nie zmieni.

Ja tam na uczelni raczę się tylko kawą ;)
Zmieni, bo źle się czuję po dużej ilości węgli (wzdęcia).

Ech, ostatnio takie długie zjazdy miałam rok temu, wiec po prostu wyszłam z wprawy :D
przygotuj sobie lunch box (pudełka do kupienia są praktycznie w każdym sklepie typu Auchan), usmaż na oliwie z oliwek pierś z kurczaka, dodaj sałatę, oliwki, pomidory, co tam lubisz ;) możesz też np usmażyć naleśnika i pierś z kurczaka + warzywka zawinąć i zrobić dietetycznego wrapa ;)

dodatkowo polecam batoniki fitness 90 kcal sztuka, jogurty pitne, marchewki, jabłka itp.

przykładowe lunch boxy : http://twojlunchbox.pl/img/cms/Lunchbox%20Smash%20XL%20big.jpg
ja zabieram orzechy, sałatka a kurczakiem, grahamka z jajkiem/wędzonym łososiem, jabłka, banany, czasem zrobię sobie shake'a białkowego
Pasek wagi
Ja na długie dni na uczelni zabierałam jogurt naturalny, banana, do tego jakaś kanapka z chleba razowego. Często kupowałam też w sklepie sałatki w pojemniczku :)
A nie ma tam stołówki czy jakiegoś baru ? Cały dzień bez ciepłego jedzenia to ja osobiście bym nie wyrobiła.
Ja zawsze zabierałam kanapki z razowca, jogurt naturalny, owoce i warzywa. Jeśli miałam zajęcia do samiutkiego wieczora to brałam też gotowe "obiady" w miseczce. Najczęściej był to makaron z kurczakiem i warzywami. 
Ja kilka dni w tygodniu spędzam na uczelni (wychodzę z domu ok. 8 i wracam przed 19- 20). Zabieram z sobą:
I. sałatka: mix sałat, pomidor, papryka, ok. 30 g sera feta, grzanki z połowy grahamki (smażone bez tłuszczu), łyżka prażonych nasion słonecznika, ok. 100  g piersi z kurczaka podsmażanej bez tłuszczu/ tuńczyk lub łosoś w sosie własnym, łyżeczka oliwy z oliwek na surowo
II. bułka grahamka z: mix sałat, pomidor, łosoś wędzony/ podsmażana pierś z kurczaka/ tuńczyk/ jajko/ ser feta
III. kefir naturalny (wcześniej miksuję go z połową banana, albo mieszam z świeżo wyciskanym sokiem z pomarańczy itp.+ ewentualnie dosładzam stevią)

ja biore kanapki. 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.