Temat: Jedzenie na uczelnię.

Jutro spędzam na uczelni czas od 8 do 18, z tym, że z domu wychodzę przed 6 a wrócę po 20 (1,5 h jazdy busem).

Rano zjem jakieś śniadanie około 5:15. Po powrocie nie będę już jesć chyba.

Co wziąć do torebki? Wychodzi na to, że na uczelni muszę zjeść ok. 4 posiłki.

Obiadu w uczelnianej knajpce nie będę jeść - nawet nie wiem co będzie w tym obiedzie :/

Ja na drugie śniadanie/podwieczorek najczęściej zabieram jaglankę z różnymi dodatkami i owoc albo musli, jogurt i owoc. W ramach obiadu jem kanapkę z awokado, serem żółtym/twarożkiem/mozarellą/ pasztetetem z soczewicy i warzywami, a do tego marchewkę, czasem biorę makaron z twarożkiem + jakiś dodatek warzywny, naleśniki lub pancakesy..., a jak wracam do domu to gotuje kolację.

OnlyForTalk napisał(a):

A nie ma tam stołówki czy jakiegoś baru ? Cały dzień bez ciepłego jedzenia to ja osobiście bym nie wyrobiła.

Jest, ale jestem na diecie i nie będę jeść jedzenia niewiadomego pochodzenia ;)
Spoko, to tylko 2 dni co tydzień/dwa. Już 4 rok studiów, tylko, ze dawno nie miałam takich długich zjazdów, więc wyszłam z wprawy ;)

slaids napisał(a):

OnlyForTalk napisał(a):

A nie ma tam stołówki czy jakiegoś baru ? Cały dzień bez ciepłego jedzenia to ja osobiście bym nie wyrobiła.
Jest, ale jestem na diecie i nie będę jeść jedzenia niewiadomego pochodzenia ;)Spoko, to tylko 2 dni co tydzień/dwa. Już 4 rok studiów, tylko, ze dawno nie miałam takich długich zjazdów, więc wyszłam z wprawy ;)

U mnie na uczelni jest podane skąd żywność pochodzi. Poza tym co to jest niewiadomego pochodzenia? Myślisz, że co Ci tam dadzą? Jajka od dwugłowej kury? ;P

cancri napisał(a):

slaids napisał(a):

OnlyForTalk napisał(a):

A nie ma tam stołówki czy jakiegoś baru ? Cały dzień bez ciepłego jedzenia to ja osobiście bym nie wyrobiła.
Jest, ale jestem na diecie i nie będę jeść jedzenia niewiadomego pochodzenia ;)Spoko, to tylko 2 dni co tydzień/dwa. Już 4 rok studiów, tylko, ze dawno nie miałam takich długich zjazdów, więc wyszłam z wprawy ;)
U mnie na uczelni jest podane skąd żywność pochodzi. Poza tym co to jest niewiadomego pochodzenia? Myślisz, że co Ci tam dadzą? Jajka od dwugłowej kury? ;P

Oj przestań, takie żarcie stołówkowe ma ze 3 razy więcej kcal niż taki sam obiad ugotowany w domu, tyle że nie przesiąknięty tłuszczem. Zjem porcję i juz po limicie :D

slaids napisał(a):

OnlyForTalk napisał(a):

A nie ma tam stołówki czy jakiegoś baru ? Cały dzień bez ciepłego jedzenia to ja osobiście bym nie wyrobiła.
Jest, ale jestem na diecie i nie będę jeść jedzenia niewiadomego pochodzenia ;)Spoko, to tylko 2 dni co tydzień/dwa. Już 4 rok studiów, tylko, ze dawno nie miałam takich długich zjazdów, więc wyszłam z wprawy ;)


No właśnie ... tylko 4 dni w miesiącu. Nie zabije Cię to, a przynajmniej głodna chodzić nie będziesz. Zawsze możesz wybrać coś lżejszego niż ociekającego tłuszczem kotleta.
Ps: Ortoreksja ?

slaids napisał(a):

Obiadu w uczelnianej knajpce nie będę jeść - nawet nie wiem co będzie w tym obiedzie :/

Grubo przesadzasz. Jak to nie wiesz co będzie, chyba nie zamawiasz zestawu-niespodzianki? Jak zamawiasz udko, to z pewnością dostaniesz udko. A jak w sklepie kupujesz kurczaka to wiesz czym był karmiony? A jak pomidorki, to wiesz czym podsypywane? Zamiast taszczyć ze sobą 4 posiłki, weź jakąś sałatkę, kanapkę i zjedz sobie obiad na uczelni, chociaż jakąś zupę.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.