Temat: Nie lubię warzyw! :( Proszę o pomoc!

 Witajcie. 


Proszę o poradę.
Ustaliłam sobie te 4-5 posiłków dziennie + 2l wody + 0 słonych przekąsek i słodyczy + ćwiczenia oczywiście siłowe i aerobowe min 40 min dziennie. Aktualnie ważę 73,4 kg przy wzroście 160 cm. Chciałabym ważyć te 60-55 kg.

A moje pytanie brzmi:
Czy uda mi się osiągnąć swój cel jeśli nie lubię i nie jadam warzyw, ani gotowanego mięsa ani nic w tym rodzaju, a po prostu będę trzymać dietę MŻ i regularnie ćwiczyć?
Np takiego pomidora na kanapce czy ogórka kiszonego do obiadu to zjem, czy tam ziemniaki.. Ale na tym się kończy. Tak samo słodycze... Jedyne które zjem to jabłko albo banan..

Bardzo proszę o poradę, gdyż już sama nie wiem co robić i czy to, co robię aby schudnąć ma sens..
Nie wierzę, że nie da się wepchać w siebie codziennie tych nawet 300g warzyw.. co za problem wziąć kilka 'najmniej wstrętnych' warzyw, zmiksować i wypić z zatkanym nosem.? Nawet się smaku nie poczuje, można zapić wodą, bez przesady..-.- Albo marchewkę zetrzeć z jabłkiem, posypać choćby cynamonem.. No ludzie, to, że nie lubisz jakiś warzyw nie oznacza, ze nie będziesz ich lubić połączonych z czymś.. spróbuj zrobić brokuła/pomidra w sosie czosnkowym na bazie jogurtu i posypac cebulką, cokolwiek.. da się przemycić i proszę nie gadać głupot :P

cancri napisał(a):

chocollatee napisał(a):

Nie lubisz warzyw na patelnie i sałatek nie możliwe Oo . Ćwicz i mż będą efekty ale nie będzie to zdrowe odchudzanie 
A niby dlaczego niemożliwe?Mrożone warzywa wcale nie są takie zdrowe, więc to nawet dobrze, że ich nie lubi.Sałatek też nigdy nie jem osobiście.

I dokąd cie to zaprowadziło?

fallenangel1997 napisał(a):

Nie wierzę, że nie da się wepchać w siebie codziennie tych nawet 300g warzyw.. co za problem wziąć kilka 'najmniej wstrętnych' warzyw, zmiksować i wypić z zatkanym nosem.? Nawet się smaku nie poczuje, można zapić wodą, bez przesady..-.- Albo marchewkę zetrzeć z jabłkiem, posypać choćby cynamonem.. No ludzie, to, że nie lubisz jakiś warzyw nie oznacza, ze nie będziesz ich lubić połączonych z czymś.. spróbuj zrobić brokuła/pomidra w sosie czosnkowym na bazie jogurtu i posypac cebulką, cokolwiek.. da się przemycić i proszę nie gadać głupot :P




To sie nie uda....tutaj sie wody nie pija wiec nie ma czym zapic;)
Pasek wagi
Hm tu chyba nie chodzi o to, żeby one wciskały w siebie warzywa z zatkanym nosem, bo tak się nie da przez całe życie, ważne, żeby polubiły lub znalazły chociaż parę warzyw, które smakują... Ja nie znoszę np. groszku i jakby ktoś kazał mi pić go zmiksowany czy cokolwiek to wiem, że kończyłoby to się ruchem wymiotnym i jakąś traumą na dłuższy czas... Trzeba poszukać fajnych połączeń :) np. dla mnie pomidor o wiele lepiej smakuje ze szczypiorkiem, czy sałata sama nie, ale na kanapce z szynką i innymi warzywami - pycha :) sam suchy brokuł - niekoniecznie, ale w sosie jogurtowym z czosnkiem, kurczakiem i makaronem - super :) trzeba poszukać połączeń, które posmakują, a nie od razu się zmuszać, bo to na dłuższą metę nie zadziała :)
Zmuszanie do jedzenia czegokolwiek tylko jeszcze bardziej zniechęca. I mówię to z perspektywy niejadka, który jak był dzieckiem to na słowo "obiad" dostawał mdłości. Właściwie, nie lubiłam niczego, czy to warzyw, czy mięsa xd. Ale z wiekiem smaki mi się pozmieniały. Kiedyś nie znosiłam papryki, teraz mogę ją jeść codziennie. 
I jestem jedynaczką, ale nie widzę żadnego związku z tym że nie lubiłam jeść. Prawie nic mi nie smakowało i tyle. Ktoś mógł nade mną siedzieć i cały dzień, a ja nie tknęłam tego co było na talerzu. A argumenty typu: bo twoja koleżanka to je, do mnie nie trafiały. Podobnie było z moimi kuzynami (braćmi), z których jeden jadł tylko warzywa i owoce, drugi mięso xd. Teraz cała nasza trójka je normalnie xd. I nie sądzę, że można którekolwiek z nas nazwać było rozwydrzonymi bachorami, które zawsze miały wszystko co chciały. Dlatego uwagę, że głównie to jedynacy grymaszą uważam za krzywdzącą. 

Do autorki, po prostu, eksperymentuj w kuchni. Może w końcu uda ci się znaleźć jakieś fajne przepisy :D. Pokombinuj troszeczkę, to może akurat coś polubisz. A od biedy zostają koktajle warzywne i soki owocowe. No, chyba, że i ich przełknąć nie możesz... 

kawakawa napisał(a):

cancri napisał(a):

chocollatee napisał(a):

Nie lubisz warzyw na patelnie i sałatek nie możliwe Oo . Ćwicz i mż będą efekty ale nie będzie to zdrowe odchudzanie 
A niby dlaczego niemożliwe?Mrożone warzywa wcale nie są takie zdrowe, więc to nawet dobrze, że ich nie lubi.Sałatek też nigdy nie jem osobiście.
I dokąd cie to zaprowadziło?

Zadziwię Cię, ale właśnie zaczęłam tyć rok temu po tym, jak zaczęłam próbować się zdrowo odżywiać, bo nigdy wcześniej nie miałam żadnych problemów z prawidłową wagą. I właśnie po tym jak próbowałam zmienić swoje dotychczasowe nawyki żywieniowe. 

fallen akurat przedstawiasz bardzo ubogie podejście, to, że dla Ciebie to nie jest żadnym problemem nie oznacza, że dla wszystkich innych na świecie również. Ja np. nie wyobrażam sobie jak w Twoim wieku można się już odchudzać.
schudniesz, ale b.powoli..
jesli od dziecka nie jadasz warzyw i owocow to nie ma dramatu
ja też nie jadam warzyw bo ich nie lubie, tzn ziemniaki, pomidor, ogorek, kalafior ok, no a z owocow banan, jablko, gruszka
staram sie w siebie wmuszac troche warzyw, w sumie lubie salatki z majonezem, wiec twierdze ze wole zjesc wiecej takiej salatki i mniej ziemniakow i tego kotleta
radzila bym ci przekonywac sie powoli do jakichs warzyw, tak delikatnie, ja np polubilam ostatnio zupy :)
Pasek wagi
LUBISZ ! tylko może jeszcze nie wiesz o tym, albo nie wiesz jakie i jak je przyrządzić, żeby smakowały. Wierz mi! :) szukaj swoich ulubionych ;) a mięsa nie musisz gotować, możesz piec w piekarniku czy grilować, albo smażyć dla łyżce oleju/oliwy ;) obowiązkowo z  przyprawami ;)

cancri napisał(a):

kawakawa napisał(a):

cancri napisał(a):

chocollatee napisał(a):

Nie lubisz warzyw na patelnie i sałatek nie możliwe Oo . Ćwicz i mż będą efekty ale nie będzie to zdrowe odchudzanie 
A niby dlaczego niemożliwe?Mrożone warzywa wcale nie są takie zdrowe, więc to nawet dobrze, że ich nie lubi.Sałatek też nigdy nie jem osobiście.
I dokąd cie to zaprowadziło?
Zadziwię Cię, ale właśnie zaczęłam tyć rok temu po tym, jak zaczęłam próbować się zdrowo odżywiać, bo nigdy wcześniej nie miałam żadnych problemów z prawidłową wagą. I właśnie po tym jak próbowałam zmienić swoje dotychczasowe nawyki żywieniowe. fallen akurat przedstawiasz bardzo ubogie podejście, to, że dla Ciebie to nie jest żadnym problemem nie oznacza, że dla wszystkich innych na świecie również. Ja np. nie wyobrażam sobie jak w Twoim wieku można się już odchudzać.

no tak zapewne na warzywach tak przytyłaś
co do warzyw to sprobuje zrobic tak jak mowilyscie.a co.do picia wody to najgorsze jest to ze poprostu mi sie nie chce pic moj organizm nie zglasza mi takiej potrzeby.jak jestem glodna to idei jem a z piciem nie mam tak.ze np mam pragnienie i musze sie napic i to jest wlasnie dziwne u mnie

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.