Temat: Produkty go VEGE - wasze hity

Go VEGE Biedronka - co warto spróbować? Bazuję na domowym jedzeniu, sporadycznie kupię gotowce. Z go VEGE czasem hummus, plastry wegańskie, desery i wypróbowałam też chyba ze 4 potrawy w słoikach do kaszy, makaronu - typu roślinne leczo, medaliony (dwie nawet ok, dwie nie). Natomiast dzisiaj przy czyszczeniu lodówki wpadły mi w ręce parówki sojowe które kupiłam z tydzień temu. Z soją się nie bardzo lubię (a raczej nie lubi się moja tarczyca) kupuję rzadko ale wiem, że eksplozji smaku raczej się po niej spodziewać nie powinno. Ale to..kurcze otworzyłam, spróbowałam - smakowo papier zmielony z tekturą. Może gdyby kartonu dodali to jakiś dymny smak by miało :) Myślę, dziecku tego nie dam, zostaje mąż. Jego reakcja bezcenna, zaczęła się od "rany boskie co to za.." dalej przytaczała nie będę :) No właśnie i teraz żeby nie było kolejnej takiej niespodzianki - co warto spróbować? Widziałam, mają sporo produktów smalczyki, pesto, falafel, burgery, gyrosy itd.

Pasek wagi

Unikam jakiejkolwiek przetworzonej żywności

Pasek wagi

UzaleznionaOdLukrecji napisał(a):

Jakiś czas temu kupiłam gotowe danie ze słoika - chyba ryż dziki z czymś tam, pamiętam, że była w tym też chyba komosa i rodzynki. Nie umiem teraz tego znaleźć i nie widzę w ofercie, co mnie wcale nie dziwi, bo to było totalnie niejadalne;) Jestem raczej typem człowieka, który zje wszystko, ale to musiałam wywalić. Więc mogę się raczej wypowiedzieć na temat tego, czego nie polecam;)

Mam jeszcze w szafce curry w indyjskim stylu z tej samej serii, ale boję się go ruszyć. Czy ktoś to próbował i może się wypowiedzieć?

Właśnie to w słoiku też miałam, skusiła mnie komosa i że będzie bardziej na słodko (tam chyba był sok z granatu i figi) i to jeden z tych słoików gdzie byłam na nie:) Ale wyratowałam to bo mi szkoda było, dodałam sporo komosy, upieczone warzywa i sporo fig:) Z dodanymi figami wzrasta prawdopodobieństwo, że coś zjem.

Curry nawet się nie przyglądałam, z doświadczenia wiem, że przetworzone na "indyjski" styl będzie mi po prostu jechało stęchlizną. Miałam medaliony, sos gulaszowy z warzywami i coś jeszcze. 

Pasek wagi

dzanulka napisał(a):

Makarony- z zielonego groszku, z fasoli i ciecierzycy

Jogurty kokosowe.

To kupuje namiętnie. Natomiast wystrzegam się wszystkich gotowcow z bardzo długa lista składników (obojętnie czy to wege czy nie). Kiedyś kolezanka wegetarianka/weganka (zależy od czasu jej życia, bo bardzo często jej się to zmienia) próbowała na grillu przekonać całe towarzystwo do burgerow i kiełbasek wege (skąd to było, nie mam pojecia). Tylko wszyscy zgodnie uznaliśmy, że nie warto faszerowac się chemią dla udawania, że się je cos podobnego do innych.. Sto razy lepiej ugrillowac sobie same warzywa i już. Albo przygotować coś samemu. Pasty i hummusy robię sama, nie widzę potrzeby kupna gotowych, przyprawiam po swojemu.

Jak widać każdemu smakuje co innego..... dla mnie te makarony są niejadalne i tak śmierdzą podczas gotowania, że robi się niedobrze, a wiem, że niektórym smakują. 

ser kupiłam ala zołty wedzony.okropienstwo

desperacjawoczach napisał(a):

dzanulka napisał(a):

Makarony- z zielonego groszku, z fasoli i ciecierzycy

Jogurty kokosowe.

To kupuje namiętnie. Natomiast wystrzegam się wszystkich gotowcow z bardzo długa lista składników (obojętnie czy to wege czy nie). Kiedyś kolezanka wegetarianka/weganka (zależy od czasu jej życia, bo bardzo często jej się to zmienia) próbowała na grillu przekonać całe towarzystwo do burgerow i kiełbasek wege (skąd to było, nie mam pojecia). Tylko wszyscy zgodnie uznaliśmy, że nie warto faszerowac się chemią dla udawania, że się je cos podobnego do innych.. Sto razy lepiej ugrillowac sobie same warzywa i już. Albo przygotować coś samemu. Pasty i hummusy robię sama, nie widzę potrzeby kupna gotowych, przyprawiam po swojemu.

Jak widać każdemu smakuje co innego..... dla mnie te makarony są niejadalne i tak śmierdzą podczas gotowania, że robi się niedobrze, a wiem, że niektórym smakują. 

Moja córka jest bezglutenowa/bezmleczna, dodatkowo wystrzegamy się kukurydzy. Długo szukałam makaronu, który by się nadawal, aż odkryłam te :) Za to gryczanych nie da się według nas zjeść, chociaż sama kasze gryczana bardzo lubimy i chleb gryczany piekę, ale makaron jest okropny.. 

Ja uwielbiam napoje roślinne np migdałowy, ryżowy. Kupuje regularnie masło orzechowe. Tofu kupowałam, ale bardzo szybko mi się przejadło. Hummus jest świetny

rzadko takie rzeczy jadam/nie potrzebuje zbytnio zamienników mięsa, ale gyros jest naprawdę fajny, jeszcze podsmażony z cebulką i czosnkiem. Ostatnio wrzuciłam do tacos i pycha:)

tofu mają spoko, zwłaszcza te smakowe- sweter chilli  i z tymiankiem. Jogurty kokosowe z mango też:)

a i wszystkie 3 rodzaje burgerów też są dobre

sacria napisał(a):

rzadko takie rzeczy jadam/nie potrzebuje zbytnio zamienników mięsa, ale gyros jest naprawdę fajny, jeszcze podsmażony z cebulką i czosnkiem. Ostatnio wrzuciłam do tacos i pycha:)

tofu mają spoko, zwłaszcza te smakowe- sweter chilli  i z tymiankiem. Jogurty kokosowe z mango też:)

a i wszystkie 3 rodzaje burgerów też są dobre

W sumie burgery mnie kuszą. Lubimy z córką domowe hamburgery w bułkach które piekę, mamy do nich sprawdzone "środki" i domowe i przetestowane kupne (np. kotlety z batatów i marchewki) ale człowiek ma też ochotę po prostu spróbować co jest dostępne w sklepach. Mam wrażenie czasami, że jakaś taka "nieobyta" jestem kiedy na domowym tylko bazuję:) Wzrok mój przykuł buraczany, uwielbiam np. chleb z burakami z zaufanej piekarni.

Pasek wagi

przymusowa napisał(a):

sacria napisał(a):

rzadko takie rzeczy jadam/nie potrzebuje zbytnio zamienników mięsa, ale gyros jest naprawdę fajny, jeszcze podsmażony z cebulką i czosnkiem. Ostatnio wrzuciłam do tacos i pycha:)

tofu mają spoko, zwłaszcza te smakowe- sweter chilli  i z tymiankiem. Jogurty kokosowe z mango też:)

a i wszystkie 3 rodzaje burgerów też są dobre

W sumie burgery mnie kuszą. Lubimy z córką domowe hamburgery w bułkach które piekę, mamy do nich sprawdzone "środki" i domowe i przetestowane kupne (np. kotlety z batatów i marchewki) ale człowiek ma też ochotę po prostu spróbować co jest dostępne w sklepach. Mam wrażenie czasami, że jakaś taka "nieobyta" jestem kiedy na domowym tylko bazuję:) Wzrok mój przykuł buraczany, uwielbiam np. chleb z burakami z zaufanej piekarni.

Czasem taki gotowiec ułatwia życie. Buraczane burgery są też w Lidlu i WYDAJE MI SIĘ że te z Lidla są lepsze:) 

jakie środki robicie do burgera z burakiem?:) Lubię bardzo rukolę, jalapenos, grillowany ananas i czerwoną cebulę z majonezem i sosem barbecue ale to inne burgery, bo tutaj burak mi kompletnie nie pasuje:)

sacria napisał(a):

przymusowa napisał(a):

sacria napisał(a):

rzadko takie rzeczy jadam/nie potrzebuje zbytnio zamienników mięsa, ale gyros jest naprawdę fajny, jeszcze podsmażony z cebulką i czosnkiem. Ostatnio wrzuciłam do tacos i pycha:)

tofu mają spoko, zwłaszcza te smakowe- sweter chilli  i z tymiankiem. Jogurty kokosowe z mango też:)

a i wszystkie 3 rodzaje burgerów też są dobre

W sumie burgery mnie kuszą. Lubimy z córką domowe hamburgery w bułkach które piekę, mamy do nich sprawdzone "środki" i domowe i przetestowane kupne (np. kotlety z batatów i marchewki) ale człowiek ma też ochotę po prostu spróbować co jest dostępne w sklepach. Mam wrażenie czasami, że jakaś taka "nieobyta" jestem kiedy na domowym tylko bazuję:) Wzrok mój przykuł buraczany, uwielbiam np. chleb z burakami z zaufanej piekarni.

Czasem taki gotowiec ułatwia życie. Buraczane burgery są też w Lidlu i WYDAJE MI SIĘ że te z Lidla są lepsze:) 

jakie środki robicie do burgera z burakiem?:) Lubię bardzo rukolę, jalapenos, grillowany ananas i czerwoną cebulę z majonezem i sosem barbecue ale to inne burgery, bo tutaj burak mi kompletnie nie pasuje:)

Do buraków w sałatkach czy pieczonych chyba najpopularniejszym dodatkiem jest feta, chociaż ja je lubię i z burattą a z serem owczym bardzo. Sałaty, rukolę daję, czerwoną cebulę też, orzechy daję bo daję gdzie mogę (najbardziej tu włoskie i pekany) no i jestem z tych która wszędzie wpycha też owoce - tu najczęśniej granat, świeże figi chociaż jadłam nawet z pomarańczami:) A sos taki podstawowy to miód, musztarda, sok z cytryny czy ocet balsamiczny no i olej/oliwa. Ale jak w większości daję lniany tak tutaj fajniejszego smaku zdecydowanie dodaje olej z pestek dyni. Pestki też dobrze się komponują no i ja to jeszcze lubię z natką pietruszki - nie wiem czemu:) I oczywiście gotowane buraki nawet startu do pieczonych nie mają.

Poza tym jestem fanką https://www.facetikuchnia.com.... Wiele przepisów z tego bloga testowałam i życia mi pewnie nie starczy, żeby wypróbować większość. Zapałałam przez niego miłością np. do mąki kasztanowej, ratował mi życie kiedy córka miała fazę placuszkowo/naleśnikową. Kiedy spotykamy się z Fikiem np. pod Halą Mirowską (są tam fantasyczne sery z Krety) to zawsze mówię mężowi patrz i ucz się co kupować:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.