- Dołączył: 2008-01-08
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 86
29 lutego 2012, 09:17
Od poniedziałku zaczynam walkę z kilogramami
![]()
mam nadzieję że dieta smacznie dopasowana i sport pomogą mi w tej walce i dołącze go grona tych, którzy cieszą się piękną sylwetką. A ja będę mogła udowodnić wszystkim że potrafię i mogę pokonać swoje słabości :)
- Dołączył: 2010-04-16
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 349
29 marca 2012, 19:06
uff racja, byłam pewna, że gdy nie mam pakietu zablokują mi forum diet vitalli:) na szczęście będziemy mogły się dalej wspierać:) ja dziś nagrzeszyłam troszkę, skusiłam się na 4 podłuże galaretki wielkości małego palca u dłoni oblane czekoladą i cukierka toffie.. ale tłumaczę się tym, ze wczoraj 2 godziny jeździłam na rowerze:) kolację chyba dziś odpuszczę, chociaż powiem wam, że już strasznie głodna się robię :( a jutro ważenie.. jestem prawie pewna, że nie ważę 57 kg - czyli tak jak powinnam :(
- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 280
29 marca 2012, 19:29
yy jakie tabelki? masz jakiś wyznacznik ile powinnaś mierzyć?
- Dołączył: 2007-05-19
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1428
29 marca 2012, 20:46
nie, ale są tabelki do wprowadzania pomiarów :) nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby mierzyć szyję, albo biceps ;) a wymiary "idealne" wzięłam stąd:
http://www.crossdressing.pl/main.php?lv3_id=204&lv1_id=3&lv2_id=9 :)
- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 280
29 marca 2012, 21:50
o rany.... no nie będę się dobijać... :)
kurcze wiecie co.. u mnie @ i dziś znów dziwny dzień jeśli chodzi o jedzenie.... w pracy w miarę ok, lekkie śniadanko, jogurt naturalny, banan, potem acticia... potem na obiad zupa pomidorowa... i potem trochę gorzej. Skusiłam się na kawałek swojskiej kiełbasy (nie pamiętam kiedy jadłam kiełbasę, może stąd ta pokusa) i na wieczór zrobiłam sałatę z kapusty pekińskiej z marchewką, kukurydzą, ogórkiem i wędlinką, polaną jogurtem 0% no i trochę tego podjadłam. Z jednej strony nie jestem głodna, a z drugiej... obawiam się czy nie przesadziłam. ... może zaraz to wszystko jakoś na oko policzę. Zła jestem bo przy @ wszystko mi się sypie. I nastrój i samodyscyplina i nastawienie do diety... porażka. haha w ramach pocieszenia tłumaczę sobie, że. ...stabilizuję wagę :) nie muszę przecież co tydzień chudnąć...ważne by nie przytyć :)
- Dołączył: 2010-04-16
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 349
29 marca 2012, 22:35
ja przed @ i nie do zniesienia jestem.. nawet dziś nie ćwiczyłam, tylko kilka minut ćwiczeń na brzuch..
- Dołączył: 2007-05-19
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1428
30 marca 2012, 06:30
U mnie @ za każdym razem objawia się inaczej, jestem ciekawa jak będzie w tym miesiącu ;)
Ale, ale! Dzisiejsze ważenie mnie zaskoczyło, bo waga jednak pokazała równe 72kg! :D Czyli wczoraj musiałam być jednak jakaś napuchnięta, skoro dziś jest o pół kilo mniej :D Ale się cieszę! :) 4(,3) kg za mną! :) Jeszcze tylko (sic!) 20 :>
A tak w ogóle to cellulit mi się zmniejszył! Szok! Nie wiem czy to zasługa diety, ćwiczeń czy tego vibraline, ale faktycznie jest dużo, dużo mniejszy! Jeszcze nie zniknął całkowicie, bo u mnie to trochę potrwa nim się go zupełnie pozbędę, ale przynajmniej już nie jest tak źle jak było...
Edytowany przez MJane 30 marca 2012, 06:32
- Dołączył: 2010-04-16
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 349
30 marca 2012, 12:46
u mnie waga znów pokazuje 57,8... strasznie to uciążliwe.. ale się nie poddaję. zaraz zaczynam kolejne morderstwa z Mel B:)
- Dołączył: 2007-05-19
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1428
30 marca 2012, 17:29
Mam ochotę rzucić się na lodówkę i żadna racjonalizacja nie pomaga :(
- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 280
30 marca 2012, 17:49
u mnie 0.5 kg więcej niż tydzień temu. W wymiarach tak samo lub dosłownie ciut mniej. Będę żyć :) Apetyt na szczęście się zmniejsza... @ się wycisza... idzie ku dobremu.
- Dołączył: 2007-05-19
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1428
30 marca 2012, 18:29
No i się nie udało powstrzymać napadu. Jestem jakieś 250 kcal na plusie :/ I tak się powstrzymałam, bo mogłoby być i 1000 :/ Nic to, byle się trzymać cały czas poniżej 2000 kcal dziennie i utrzymać tendencję spadkową... Łatwo nie będzie, bo dziś wieczorem uderzam w miasto. A tak w ogóle to się załamałam jak zobaczyłam moje menu na następny tydzień - same paskudne zupy, czasami nawet dwa razy dziennie! Wymieniłam chyba połowę posiłków! Porażka!