Temat: Jak wyjść z głodówki bez jojo?

Hej. Byłam na głodówce od końca listopada i schudłam ok. 12-13 kg. Jadłam 700-900 kcal na dzień ( wiem, byłam głupia (kujon)), bo myślałam, że to idealna ilość na redukcję...Chciałabym teraz z niej wyjść, ale obawiam się jo-jo...(pot) Czy, gdy wystartuję od jutra z 1200 kcal to przytyję? Nie jem fast foodów, napoi gazowanych, mięsa i ryb. Raz na 3-4 dni wpadnie jeden słodycz ( tak, wliczam go w bilans ). Czy jest możliwe uniknięcie jo-jo?

Też miałam niestety okres głodówki. Dałabym wiele żeby cofnąć czas. Okresu do tej pory nie mam. Wychodziłam z głodówki stopniowo i mimo że jem teraz już ok, to nie przytylam. Wszystko zależy od tego żeby stopniowo zwiększać kalorie. 

No patrz, a ja od połowy listopada schudłam tyle samo, a nawet więcej na 2100 kcal. I nie rozwaliłam sobie metabolizmu. Po co było się tak głodzić?!

No nic, co się stało, to się nie odstanie. Po głodówce nie wolno zbyt drastycznie podnosić kaloryczności. Napiszą Ci, że masz wyskoczyć od razu na PPM, przy czym, Twoja PPM jest teraz obniżona. Więc dodawaj stopniowo co tydzień te 100 kcal i obserwuj się. 

Nie napisałaś, z jakiej wagi schodziłaś?

Pasek wagi

Jeszcze jedna rzecz, jesli jesteś teraz wychudzona to musisz przytyć. Duża niedowaga nie wchodzi w grę jesli chodzi o utrzymanie

coconut.charlotte napisał(a):

gówno prawda, opowiadacie a doswiadczenia wam brak.Autorko, da się uniknąć jojo, jak najbardziej. Ja wychodziłam z głodówki od 600 kcal i dodawałam po 150kcal tygodniowo. To jednak głupota, bo to było bardzo mało i powinnam szybciej za pewne to przeskoczyć (...)

Jedz minimum te 1200 i zwiększaj, napędzisz metabolizm

 Nie ma jak "doswiadczenie" bo MNIE SIE PRZYTRAFILO.  Doswiadczenia innych to gowno prawda? Tylko twoje jest PRAWDZIWE? .... 

Jojo nazywa sie Stan, w ktorym organizm dobija do wagi wyjsciowej + minimum 10% nadwyzki w ciagu dwoch lat od zakonczenia odchudzania sie restrykcyjnego (polegajacego na obcinaniu kalorii). 

90% osob dopada jojo. Tak wynika z badan statystycznych. Wiec owszem, jest jakis procent osob, ktore to jojo nie dopada, ale to tylko nieliczne wyjatki, a nie regula. 

Poza tym pisalas kilka dni temu, ze masz napady obzarstwa,  ze nie mialas przez rok okresu, wiec nie wyglada na To ze wszystko wiesz, i ze jesz juz normalnie. 

Oczywiscie, ze dobrze jest wymienic sie doswiadczeniem, ale lepiej nie przekreslac doswiadczen innych. 

Pasek wagi

coconut.charlotte napisał(a):

gówno prawda, opowiadacie a doswiadczenia wam brak.Autorko, da się uniknąć jojo, jak najbardziej. Ja wychodziłam z głodówki od 600 kcal i dodawałam po 150kcal tygodniowo. To jednak głupota, bo to było bardzo mało i powinnam szybciej za pewne to przeskoczyć jednak nie miałam na tyle wiedzy i odwagi. Ale DA SIĘ WYJŚĆ Z GŁODÓWKO BEZ JOJO. I mówię Ci to ja, która doświadczyła tego na własnej skórze. A głodowałam bardziej niż Ty, najpierw nie jadłam prawie wcale, może z 200kcal na dzień, nigdy nie liczyłam ale praktycznie zero jedzenia, może pół jabłka, gryz bułki i warzywa... A jak zaczęłam szukać z tego wyjścia to zwiększyłam liczbę kcal o kilkaset żeby jakoś zacząć.Sprobuj jak najbardziej od 1200 i obserwuj się. I nie przesadzajmy, nie musisz od razu wskakiwać na swoje CPM, nie umrzesz jedząc tak mało przez krótki czas..po prostu zwiększaj jak najszybciej by dojść do zapotrzebowania, jeśli stwierdzisz że tyjesz to zatrzymaj się na dłużej na tej kaloryce i dalej jedź do przodu.  Ale nie waż za często się bo na wagę ma wpływ wiele czynników i zobaczysz np 1 kg więcej z zatrzymanej wody, przez sól np., więcej jedzenia w jelitach które organizm zatrzyma na dłużej i spanikujesz..a spokojnie, to nie tycie. Jedz minimum te 1200 i zwiększaj, napędzisz metabolizm

tez sie głodowałam w gimnazjum, schudłam 9 kg z 54 do 45, byłam na diecie 1000kcal. co dwa tygodnie dodawałam 150kcal i koniec końców jedząc już 1800 ważyłam 50kg, wiec nie było to jojo, ale przytyć przytyłam, nie da sie nie przytyc nic..

Pasek wagi

po modelu sylwetki wieszczę ;), że schodziłas do niedowagi albo dolnej granicy wagi prawidłowej. Jesli nie uda Ci się wyjśc bez jojo to nie z powodu samej głodówki, a wagi, jak jest nienaturalna dla Ciebie. Przypuszczam też, że stąd własnie głodówka, bo tylko w ten sposób byś była w stanie się do danego poziomu odchudzić. 

4 miesiące to nie jest jakiś niesamowity czas, zeby sobie zaszkodzić jesli wczesnie jadłaś prawidłowo. Często zdarzaja się tu historie, że laska po 2 miesiącach traci okres czy leca jej włosy, ale jak sie podrązy to wychodzi na to, że wcześniej przez rok czy więcej już niedojadała. Wiadomo, im dłuzej, tym gorzej. Ale na utrzymanie wagi przy jednoczesnym zdrowym bilansie to bym nie liczyła. 

Ja też wychodziłam z głodówki, właściwie ciągle wychodzę. Jadłam kilka miesięcy po 600 kcal. Obecnie jestem na 1250, zaczęłam zwiększać o 100 kcal na tydzień, jeszcze schudłam przy przechodzeniu z 600 na 1250. Obecnie waga się stabilizuje, a ja będę nadal dodawać kalorie.

Waga jest w normie ( BMI 18.7 ). Dziękuję wszystkim za rady :) Dzisiaj jadłam zjadłam ok. 1150 kcal i na razie bez zmian, ale wiadomo, że po jednym dniu nie przytyję :p Od następnego piątku zaczynam z 1300 kcal. Ważę się raz na 4 dni, więc kontroluję ją i mam wahania 2 kg ( zależnie czy przed okresem, czy po ), ale to norma.

To niskie bmi, dolna granica normy.Potrzebne ci to, żeby się tak katować dla kilku kg? Spokojnie stopniowo zwiększaj, aż dojdziesz do normalnej dawki. Przytyjesz trochę, no ale nie da się jeść głodowych porcji przez całe zycie, nie? Trzymam kciuki :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.