17 kwietnia 2008, 13:02
Pomyslałam sobie, że otworzę temat diety cmabridge. Wszyscy są mile widziani, a zwłaszcza osoby, które już stosowały tę dietę, jak również te, które mają zamiar.
Podzielmy się swoimi doświadczeniami i przeżyciami oraz spostrzeżeniami z tej diety
Edytowany przez ramayana 23 lipca 2011, 20:30
- Dołączył: 2010-01-27
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 108
19 września 2012, 17:54
Vicky czyli od dzisiaj zaczynasz? może ja tez spróbuje tak jak Ty, że 4 tydzień będzie z białkowym posiłkiem, zobaczymy jak mi pójdzie
Dziś u Nas tak fatalna pogoda, że najchętniej napiłabym sie grzanego winka, ale niestety moge tylko pomarzyć
Wczoraj byłam na zakupach jestem obkupiona na następne 30 dni diety:-) Myslałam, że do października bedzie 60 na wadze ale to nie możliwe po takim dogadzaniu na wakacjach
Tak się ciągle zastanawiam czy będę chciała do końca mojego odchudzania ciągnąc dalej cambridge czy może zacznę tak jak pisałam 1200-1400 kcal . Wiem że jeszcze na pewno będe na jeszcze jednej ścisłej a później się zobaczy.
A Wy jak ? jakie postanowienia?
- Dołączył: 2012-05-02
- Miasto: New York City
- Liczba postów: 1816
19 września 2012, 18:37
krakremija zaczęłam dziś, mamy podobną chętkę-na grzane wino. Poza tym w Warszawie również kiepska pogoda zimno, deszczowo Mam też te same dylematy- dotyczące planu przeprowadzenia diety, czy jeść już teraz 3DC+300 kalorii, czy być na ścisłej te 3 tygodnie, pewnie zrobię tak jak pisałam 3 tyg ścisłej, a czwarty tydzień z dodatkowym posiłkiem, również nie wiem czy później po tygodniowej przerwie, nie kontynuować DC z tym dodatkowym posiłkiem, nie wracać już nigdy na ścisłą stricto'ściłą'. Boję się totalnego zwolnienia przemiany materii. Podczas 8 dniowej przerwy wróciło mi prawie 4 kilo, czuję po sobie, że w dużej mierze to woda, ale pewnie też zasługa niskokalorycznej diety prowadzonej od tak długiego czasu... Generalnie dużo dylematów w głowie
Edytowany przez vickybarcelona 19 września 2012, 18:44
- Dołączył: 2011-02-22
- Miasto: Niewiadomocototo
- Liczba postów: 52
20 września 2012, 11:04
hej dziewczyny
ja chyba już się nie załapię na strikte ścisłą diete bo nie wyrabiam ze sobą - po prostu nie daję rady zeby czegoś nie podjeść i często jest to z pólki tzw zakazanej
nie przejmuje się tym dopóki widzę jakieś spadki wagi i myśle że po prostu tak muszę zrobic żeby w ogóle nie porzucić diety. pewnie efektywniej by poszło gdybym sie zmobilizowała do stałej struktury DC ale naprawde nie jestem w stanie. wybaczam sobie nawet takie napady jak zjedzenie ciastek typu pieguski czy banana - np wczoraj a dziś mam odp dlaczego tak bardzo mi się chciało tgo grzechu - bo dostałam@
mam nadzieję że nie będziecie się wkurzać na mnie że ja jestem na nieco innej odmianie DC niż wy i pisuję tu.
a z waga wiem że musze sobie dać więcej czasu - nie jest normalne i możliwe pozbyć się 30 kg nadwagi w kilkanaście tyg. jeśli gromadziło sie te kg przez okres conajmniej roku - u mnie 2 ciaże
przy dzieciach nauczyłam się cierpliwości i daję ją sobie - ważne jest żeby waga spadała i cieszy mnie to pewnie jak każdą odchudzajacą się ale wiem że to nie jest systematyczne i schematyczne bo wszystkie jesteśmy inne. cieszę się że w ogóle następują zmiany - i mam nadzieję że może skóra nie będzie taka jak pusty balon
jeśli waga spada nieco wolniej - grunt że jest mniej i mniej... nawet niech spada po kilka gram to czas i tak płynie i w sumie trochę się tego nazbiera
ważne żeby trwać przy swoim
vicky myślę że nie masz się czym przejmować jeśli ci te kg wróciły bo myślę że znikną po kilku wypróżnieniach że tak to nazwę - któraś pisała ze człowiek może mieć nawet 13kg masy kałowej - a kiedy jemy tylko zupki to jedzenie po prostu przez nas przelatuje a to czego organizm nie potrzebuje, nie wykorzystuje jest naprawde niewiele więc podczas diety DC nasze jelita są po prostu puste.
ja każdego dnia zaczynam wzorowo ale kiedy przychodzi do obiadu zawsze coś uszczknę np kosztem jednej saszetki mniej. nie jem duzo ale smacznie i to na co mam wielllllką ochotę, nie to że ulegam byle pokusom ale kiedy na serio mnie wierci i nie moge myśleć o niczym innym to daje upust... taki mam sposób.
czytam was ale nie wypisuję zbyt dużo bo ja mobilizuje sie wami i waszymi wyczynami a na mnie chyba nie warto sie wzorować choć suma sumarum waga spada
pozdrwiam
- Dołączył: 2010-01-27
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 108
20 września 2012, 11:16
Oczywiście byłoby święto gdybym wytrzymała tydzień nie ważąc się :-) dziś się zważyłam i prawie 2,5kg mniej... myślałam, że będzie szło dużo gorzej, a jednak się myliłam-całe szczęście.
Vicky a jak u Ciebie w przerwach ? jesz wszystko czy raczej strasz sie ograniczać?
-ja pierwsze 3 dni w przerwie jadlam malo i samo białko i warzywa, spadło mi jeszcze dodatkowo 0,5 kg, ale juz po 3 dniach byly pierwsze lody i czekolada
ale w sumie nie przybylo tak dużo jak myślałam, wydaje mi sie że te 2 tygodnie rozchulały troche metabolizm...
Może powinnaś nieco dłużej stosowac przerwę żeby rozbojac metabolizm??
pozdrawiam
- Dołączył: 2010-01-27
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 108
20 września 2012, 11:16
Oczywiście byłoby święto gdybym wytrzymała tydzień nie ważąc się :-) dziś się zważyłam i prawie 2,5kg mniej... myślałam, że będzie szło dużo gorzej, a jednak się myliłam-całe szczęście.
Vicky a jak u Ciebie w przerwach ? jesz wszystko czy raczej strasz sie ograniczać?
-ja pierwsze 3 dni w przerwie jadlam malo i samo białko i warzywa, spadło mi jeszcze dodatkowo 0,5 kg, ale juz po 3 dniach byly pierwsze lody i czekolada
ale w sumie nie przybylo tak dużo jak myślałam, wydaje mi sie że te 2 tygodnie rozchulały troche metabolizm...
Może powinnaś nieco dłużej stosowac przerwę żeby rozbojac metabolizm??
pozdrawiam
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16870
20 września 2012, 12:24
Oj, da się zrzucić 30 kg nadwagi i nie jo-jować. Ja jestem tego przykładem. Zajęło mi to jakieś pół roku, ale cierpliwość się opłaca. Co do podjadania - najlepiej sobie założyć, że się będzie podjadać (najlepiej warzywa i otręby) i tego się trzymać. lepsze to, niż ciągła ochota na "coś do skubnięcia".
- Dołączył: 2010-01-27
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 108
20 września 2012, 13:06
dziewczyny w Katowicach promocja myślę że całkiem spoko więc wrzucam
- Dołączył: 2012-05-02
- Miasto: New York City
- Liczba postów: 1816
20 września 2012, 14:09
Krekremija, w przerwie 8-dniowej 5 dni jadłam zdrowo (chude mięso, warzywa, owoce, sery białe), ale ilości normalne-kaloryczność wahała się między 1500-1800 kalorii, 3 dni z tych ośmiu jadłam jakieś niepożądane produkty typu "słodkie", nie było to oczywiście blacha ciasta, tylko np 2 kawałki jabłecznika do tego dwie lampki wina, raz piłam z koleżanką słodki likier i jadłyśmy owoce suszone, zdrowe (owoce)..ale wiadomo cholernie kaloryczne. Byłam dziś u mojego lekarza od niedoczynności tarczycy, radził mi abym jadła zmodyfikowaną wersję cambridge czyli z posiłkiem+ 300 kalorii, oczywiście oburzył się na tak niskokaloryczną dietę, twierdząc, że mimo że dostarcza niezbędne witaminy/minerały to zwalnia przemianę..ale ja i tak na razie 2-3 tygodnie chcę pociągnąć moją ścisłą-'ścisłą'. Poza tym 'pocieszył mnie' że zatrzymywanie dużej ilości wody i spowolniony metabolizm to typowe dla niedoczynności tarczycy, tłumaczy to moje szalone wahania wagi zaraz po zakończeniu ścisłej..
Czangly, słusznie robisz, nic na siłę, już jak mówiłam ważne ze chudniesz, i koniecznie odzywaj się do Nas, nie ważne, ze nie jesteś na stricto ścisłej, czy w ogóle na innej diecie, zaczęłyśmy razem odchudzanie, to i osiągniemy tu cel razem
Fajnie Ggeisha, ze się pojawiasz na forum, mimo ukończenia diety, dla nas to wskazówki jak waga zachowuje się w okresie stabilizacji, chociaż wiadomo każdy ma inny organizm, historię diet , które odcisnęły piętno na to jak teraz zachowuje/ i będzie zachowywać nasz metabolizm.
Edytowany przez vickybarcelona 20 września 2012, 14:30
- Dołączył: 2012-05-02
- Miasto: New York City
- Liczba postów: 1816
21 września 2012, 00:13
ps dołują mnie fora(nie te, inne - ogólnie o dietach), które dziś wieczorem czytam, na których każda twierdzi, że przy diecie poniżej 1000 kalorii efekt jojo gwarantowany. Wkurza mnie to nawet, bo demotywuje. Chę wierzyć, że racje mają te osoby, które twierdzą, że nie ważne czy jesz 1200 czy 800, ale ważne jest jak wychodzisz z diety, czyli dodawać co tydzień 100 kalorii. Po bitwie w głowie myślę, że tym razem będę liczyć kalorię, może jednak za dużo jadłam w trakcie tych przerw.. , teraz zamierzam podchodzić bardziej restrykcyjnie do przerw. Chcę osiągnąć cel, i go utrzymać a nie ciągle bujać się w 'przybliżonym punkcie" bo w końcu utracę motywację.....
Edytowany przez vickybarcelona 21 września 2012, 00:15