Temat: 15 Stycznia, czas start

Od jutra zaczynam kopenhaską i szukam osób, które chciałyby się do mnie dołączyć.
W wątku tym nie chce czytać o negatywnych skutkach o różnych Przeciw, bo nie taki jest cel tego wątka.
Start jutro !
Ja będe delikatnie modyfikować diete czyt. : zamiast brokułów kalafior, zamiast befsztyku gotowany kurczak itp, a także zwiększe liczbę wypijanych kaw czy herbat zielonych 
Zapraszam dla tych, którzy chcą sprawdzić swoja wytrzymałość a także wyszczuplić się w ciagu 13 dni a pozniej jeszcze trochę, aby zadziwić siebie i swojego partnera na Walentynki :)
http://kopenhaska.eu/jadlospis.php  -----> przydatna stronka 

A ja,nie cwicze wstyd sie przyznac ale,leniuch jestem i dalej,pobolewa,mnie,ten kregoslop
Pasek wagi
Tesska a czemu,kroplowki ???? Gratulacje 65 ;)
Pasek wagi
po operacji jestem:) ale już w domu na szczęscie:D
cze nadia kurcze obróć to zdęcie profilowe o 90 o w lewo ... bo mi już szyja boli od przekręcania główki -leniuszku kochany cwiczyć cwiczyć bo się zastoisz-spacerek tylko systematycznie -jak nie pójdziesz do przodu to będziesz się cofać a szkoda by było bo wyglądasz.... jak narazie ekstra tomek
Pasek wagi
Wiem, że może nie na temat, ale chciałabym, żeby dotarło do jak największej liczby osób :) 
Dziewczyny jeśli macie jakikolwiek problem z wagą to przeczytajcie moją historię, niech się na coś przyda moje doświadczenie anoreksji. Odchudzałam się odkąd pamiętam. Zazwyczaj były to super-niskokaloryczne diety, po których szybko wracałam do wagi, często z nawiązką. Wychodząc z założenia, że im mniej kalorii tym lepiej stosowałam dietę Dukana, głodówki, 3-dniowe monodiety oczyszczające, MasterCleanse, po której wylądowałam w szpitalu i wiele, wiele innych bliżej nienazwanych diet. Zbyt restrykcyjne ograniczenia powodowały, że po osiągnięciu zamierzonego celu wracałam do starych nawyków, a czasem przerywałam jeszcze nie zrzuciwszy zbędnych kilogramów i rzucałam się na jedzenie. Nigdy też nie myślałam o sobie w kategorii anorektyczki, przecież kochałam jeść (nadal kocham) i potrafiłam z dnia na dzień rzucić wszystko i nażreć się jak nie powiem kto. Ale po jakichś 7 latach życia w stylu nieustannego odchudzania się i tycia zrozumiałam, że to choroba.


Na całe szczęście, człowiek uczy się na błędach. Tak też było ze mną. Poszłam po rozum do głowy i zasięgnęłam wiedzy to tu to tam i najrozsądniejsza wydała mi się dieta strukturalna. Jednak portfel biednej studentki nie pozostawiał złudzeń... Ale i tutaj udało się znaleźć rozwiązanie. W rezultacie, po zmianach jakie wprowadziłam w swojej codziennej diecie jestem już blisko celu (chcę ważyć 54 kg przy 172 cm wzrostu – wiem może się wydać za mało, ale taką mam budowę, że po prostu wyglądam na ciężką przy 58;) a chce wyglądać szczupło). Ale już teraz nie waga jest dla mnie najważniejsza – dla mnie już teraz liczy się to jak zmieniło się moje myślenie, podejście nie tylko do jedzenia ale i życia. Pamiętam jeszcze nieustanne wahania nastroju, depresję i obsesyjne myślenie o jedzeniu. Teraz nie patrzę już na świat tak jak wtedy. Może to zabrzmi jak tania reklama, ale nigdy nie miałam tyle energii co teraz. I moje włosy i skóra nigdy nie były w takiej kondycji!

Jeśli ktoś chciałby mojej porady to piszcie, postaram się pomóc na ile tylko będę mogła. Sama otarłam się w swoim życiu o anoreksję i wiem, że to nie takie proste, jak się innym, zdrowym ludziom wydaje: zacznij jeść i po kłopocie. W moim przypadku walka wyglądała podobnie – rodzina i najbliżsi narzekali i ciągle rzucali: czemu nie jesz? Wyglądasz jak anorektyczka (wszystkie tego typu pochodne pytania i docinki). Wtedy wydawało mi się, że określenie kościotrup to komplement, a w rzeczywistości to wmawiałam sobie, że się cieszę z takich określeń. Nikt mi tak naprawdę nie pomógł. Sama wychodziłam z tego i to kilka razy, ale ostatecznie to chyba tylko dzięki temu, że większą obsesję miałam na punkcie swoich włosów – kiedy w największym okresie wychudzenia straciłam już połowę (bo wychodziły mi garściami) to zaczęło się we mnie coś kruszyć. Potem powoli wracałam do żywych, kiedy wróciły kilogramy (a włosy już nie) to znów waga nie dawała mi spokoju, ale troszeczkę już życie mnie nauczyło i nie zamierzam wpadać w to błędne koło. Wiem, że w takim wypadku najważniejsze jest wsparcie. Więc jeśli chcecie to bez wahania piszcie, nawet jeśli chcecie pogadać o problemach. Mój mail: koklajlowa.sila@op.pl


Jeśli jednak ktoś chciałby jedynie dowiedzieć się jak mniej więcej wygląda mój jadłospis to tak w skrócie o diecie „tanie, ale zdrowe odchudzanie” (dieta może nie autorska, bo nieco strukturalna, ale dostosowana do, jak już pisałam, mojego biednego portfela). Tak naprawdę jedyną inwestycją w dietę było zakupienie migdałów, żurawiny, sezamu, słonecznika, daktyli, suszonych moreli, siemienia lnianego, orzechów, otrębów różnej maści, płatków owsianych i miodu – od tego tak właściwie zaczęłam swoje zmiany. Może jestem kiepska w matematyce, ale liczenie kalorii zawsze przychodziło mi z niezwykłą łatwością i było przez długi czasu moją obsesją. Teraz czasem zdarza mi się złapać na myśleniu, że może za dużo jem, ale moja spadająca waga mnie tego myślenia coraz skuteczniej oducza;). Na całe szczęście mogę sobie pozwolić na ilości jedzenia, które nikomu nie kojarzą się z dietą, bo czasem moja wielka micha sałaty z wędzonym łososiem, sosem koperkowym, jajkami pomidorami jest dla mnie nie do przejścia (chociaż należę do osób, które potrafią się obżerać nawet jak już mają pełny żołądek).

Może wreszcie przejdę do sedna i powiem co jadam;) Przede wszystkim nie jem makaronu, ziemniaków i chleba (żadnego, pełnoziarnistego, czy chrupkiego pieczywa też). Ale nie jest to takie trudne jak mogłoby się wydawać. Zastąpiłam chleb, uwaga! - Kapustą pekińską – prawie w ogóle nie ma kalorii, ani jakiegoś dominującego smaku, a jeśli masz ochotę na kanapkę z serkiem i pomidorem to dostarczasz składników odżywczych z serka i pomidora, obniżasz kaloryczność i jednocześnie czujesz się najedzony, bo objętościowo zjadasz więcej:). Oczywiście zrezygnowałam ze smażenia mięs czy ryb na rzecz pieczenia – i zachodu mniej, bo nie musisz stać nad patelnią, a danie równie dobrze smakuje pieczone w piekarniku:) Obowiązkowo jadam śniadania, które u mnie zazwyczaj składają się z koktajlu (200 ml jogurtu, albo kefiru, do tego wmiksowuję banan, albo jabłko, albo jakieś inne owoce, które mam pod ręką, zazwyczaj jednak jabłka bo są tanie;), potem dodaję łyżeczkę miodu, łyżeczkę zarodków pszennych a po zmiksowaniu dodaję łyżeczkę płatków owsianych). Żeby było zdrowo do każdego posiłku ( a jadam 3-4 posiłki w zależności od dnia, co wiąże się z przebywaniem na uczelni i pracą) wrzucam to co zainwestowałam w dietę, wszystko na zasadzie jedna łyżeczka dziennie, czyli w jednym dniu zjadam po łyżeczce: zmielonych migdałów, sezamu, pokrojonej żurawiny, słonecznika, pokrojonej suszoną morele, siemienia lnianego, orzechów (również mielonych), otrębów różnej maści. Tak jak mówiłam – organizm odwdzięczy się Wam i to szybko - skóra, włosy i paznokcie na medal!

Tomeczku kochanie moje,nie maz pojecia ile sie nameczylam zeby te zdiecia obrucic ale sie nie da te co sakane aparatem weszly normalnie te co komorla no normalnie nie da sie a co o mnie,nie martw sie zachwile bede itak,jak kolka wygladac bo,mam zamiar byc w ciazy hehe ;)
Pasek wagi
Hej,babeczli, musze wam powiedzoec ze jutro mam dostac owulacje i wczpraj z mezem zrobilismy staranka ;) nie wiem czy sie uda,nie da sie powtozyc staranek bo,mojego znow 3 dni nie ma ufff a podjelismy taka decyzje bo w lutym niema go 2,5 tyg w marcu i kwietniu tez i to zawsze jak,mam dostac owu. Rrrrrr ciekawa jestem czy klapnie hmmmmm musze jeszcze 2 tyg poczekac ale jakos watpie niby te plemniki zyja od 3 do 5 dniii ale jakos nie wieze nasze dzieciaki byly zawsze za 1 razem zrobione ale w dzien owulacji (ja ja zawsze czuje wiec dlatego wiem kiedy ja mam) oby sie udalo
Pasek wagi
A tak przy okazji jal sobie radzicie ?
Pasek wagi
naddia88 - życzę powodzenia w staraniach!:) Ja dziś 5 dzień na Kopenhaskiej, ważyłam się dziś i 59,2. od samego początku kopenh.zeszło mi 1,5. a od samego rozpoczęcia odchudzania czyli miesiac temu ubyło mi 7,3 kg :) Wczoraj również zaczęłam ćwiczyć z Ewą Ch. Ćwiczyłam skalpel, masakra! jak skończyłam to nogi jak z waty miałam;) Dziś czuję wszystkie mięśnuie, ale będę wytrwała:)
Pasek wagi
Magda dasz rade 5 dzien dziis mowisz no to superrrr jeszcze troche i polowa za toba kochana aaa i nie dziekuje ;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.