Temat: Dieta kopenhaska

Ja mam pytanie. Czy wśród towarzyszek niedoli sa jakieś którym dieta kopenhaska pomogła? Znaczy czy sa takie, które wygraly po niej z efektem jojo??



Bardzo proszę o odpowiedź i ewentualne porady



Goraco Pozdrawiam:smile:
Mówcie co chcecie!
Ja zaczynam od jutra!
Ktoś ze mną????
ostatnio sesja, egzaminy... troche sie utyło, czas sie wziąć za siebie:D
ja też zaczynam od jutra tj 22/06 , dobrze przynajmniej sama nie bede :D:D:D
Świetnie!
Damy radę!
Hello, i jak tam?
Powoli, ciężko ale daje rade... staram się wypełniać czas czymś innym niż myśleniem o jedzeniu. jest ok!
Moje Drogie,
Opowiem Wam moją historię. Mam 33 lata, dzisiaj ważę 64.8 przy 167 cm wzrostu i właśnie w piątym dniu zrezygnowałam z kopenhaskiej. I nie uwierzycie dlaczego - otóż dlatego, że przytyłam na niej! 
Wydaje się to nieprawdopodobne przy tak znikomej ilości kalorii, a jednak!
Po pierwsze stosowałam się ściśle do wskazówek diety - żadnych grzeszków - mnóstwo wody - 2-3 litry dziennie. Byłam na tyle słaba od 3go dnia, że żadnego ruchu. Codziennie oczywiście praca biurowa. Wcześniej w pierwszym i drugim dniu intensywny spacer.

Nie czułam się głodna na niej w żaden sposób, do dzisiaj wszystko było w porządku, wczoraj nawet zważyłam się i było 1 kg w końcu mniej względem wyjściowej wagi. 
Natomiast: czułam się zmęczona od samego rana, cyferki w windzie widziałam podwójnie, miałam spóźnione reakcje, nie mogłam swobodnie prowadzić samochodu, ani skupić się na żadnej rozmowie. Co więcej pojawiły się trudności z wysłowieniem się. Po prostu nie miałam wystarczająco dużo paliwa na zwykłe funkcjonowanie!

A teraz parę informacji: 
waga wyjściowa: 64.4
waga po 3 dniach: 63.3
waga w piątym dniu: 64.8

wstaję ok. 9j, chodzę spać około 1j, 2j w nocy.
godziny moich posiłków siłą rzeczy były inne: śniadanie ok. 10j, lunch: 14-15, kolacja/obiad: 19-20. 
 
I wiecie co - jadłospis tej diety niewiele różni się od tego co jadałam do tej pory, jadłam sporo jaj, szpinaku, mięsa chudego, ryb, jedyne, co mnie gubiło, to pizza po 21j. 
Ten kilogram, który na chwilę spadł nie był wart tylu wyrzeczeń. 

Zamierzam udać się do dietetyka, po prostu nie chcę dostarczać mniej paliwa niż jest to konieczne i męczyć się na widok rurki z kremem - chociaż akurat w moim przypadku prędzej to będą śledzie z cebulką. Co więcej - dzisiaj uniknęłam cudem stłuczki. Mroczki przed oczami, zawroty głowy, niezadowolenie. Wolę schudnąć w dłuższym okresie, dać też czas (już nie tak elastycznej jak kiedyś) skórze obkurczyć się. 
Poza tym - dziewczyny. Jesteśmy piękne umysłem i sercem i nie zapominajmy o tym i nie niszczmy samych siebie. 

Ciekawa jestem czy spotkałyście się się z podobnym przypadkiem swoją drogą, bo sama nie mogę uwierzyć w to, że 5 dni tak restrykcyjnej diety przyniosło odwrotny efekt. 

Kurcze skoro już tu jesteśmy na vitalijce to powinno się ciut ciut nabrać rozeznania -bo cóz to za stwierdzenia ze przytyło mi się pół kilograma a może by się taak zastanowić  czy to woda czy tłuszcz czy mięśnie -jak dzieciątko we mgle .Przy 167 /64 to już tu nie ma dużo tłuszczyku i trzeba uważać na samo zjadanie mięśni . Zamiast wróżyć z fusów kontrolować się za pomocą wagi z pomiarem m,t,w i wszystko jasne .Należy do sprawy podchodzić inaczej gdy jest duża nadwaga a inaczej jak dochodzimy do poprawnej wagi a jeszcze inaczej gdy mamy inne uwarunkowania chociażby genetyczne i naprawdę trudno o wspólne wnioski Trzeba się sobie przyglądać i stawiać rozsądne wezwania -czego życzę tomek
Pasek wagi

Witam!!

Dieta Kopenhaska dzień 1:) (5 lat temu na tej diecie plus ćwiczenia zgubiłam 13,5 kg)

waga startowa 76 kg /164

waga docelowa 62 kg :)

a ja schudłam 27kg stosując dietę kopenhaską co 2-3 miesiące, około 5 razy, ale też z każdą następną kuracją modyfikowałam ją,np.jadłam więcej mięsa, czy więcej owoców itp. ale baza była ta sama. I moja przyjaciółka robiła to samo, schudła 15. Wiele osób uważa tę dietę za coś, co w ogóle mi się w głowie nie mieści, bo albo nie przeszło kuracji do końca, albo zrobiło ją nie prawidłowo i ocenia. To,że ktoś rzuca się na jedzenie po 13 dniach to też kwestia indywidualna. Wiadomo,że 13 dni to nie jest coś, co spowoduje,że schudniemy na stałe. Trzeba się pilnować. Ja próbowałam i dukana w pomiędzy czasie i np. dni z  ładowaniem, starałam się jeść chude mięsa,ryby,warzywa a np w weekend jadłam co chciałam i waga nie rosła. ale jestem przekonana,że to dieta kopenhaska powodowała nie o tyle spadki wagi znaczące,bo po jej zakończeniu waga wracała do 2-3 kg, ale utrzymywała się będąc na zrównoważonej diecie. Organizm mój się oczyszczał, bez soli, tłuszczy itp podobnych produktów( przede wszystkim BEZ PRZETWORZONYCH) bo wszystko je się naturalne.Pomidory, jaja,mięso wołowe,drób, szpinak,brokuły, jogurty,woda, owoce( jabłka, grejpfruty, ananas) oraz te ciemne z sałatki bądź kompotu( śliwki, aronie, maliny,truskawki), sałaty,duże ilości, z rana kawa z cukrem. Każdą dietę można nazwać kontrowersyjną. I każda może zadziałać różnie w zależności od organizmu,jak mówię ja i moja przyjaciółka schudłyśmy z korzyścią dla zdrowia. Ona mniej bo i zaczynała z niższej wagi, a po między to w ogóle jadła co chciała- w sensie nie kombinowała jak ja z dietami. Niestety przez ostatnie miesiąca życia miałam pracę gdzie jadłam nie regularnie i wszystko, wszystko - to znaczy na prawdę te produkty, których unikałam, nie lubiłam, a musiałam jeść żeby mieć siłę i wykończyłam się. Przytyłam. Już nie pracuje  i mogę wziąć się za siebie,dlatego zaczynam ponownie swój sposób na zrzucenie wagi i bije się w pierś ,że te miesiące ostatnie taką zmianę zrobiły w moim organizmie. Jedzenie bułek drożdżowych z masłem na śniadanie,plus dżem, nutella,słodka herbata,albo biały chleb, albo oszukany ciemny z masłem,przetworzoną wędliną, żółtym serem, obiady zupy zabielane śmietaną, mąką z ziemniakami, bez znacznej ilości warzyw, ziemniaki z mięsem z ciężkim sosem,albo makaron znów na tłuszczu z kiełbasą zasmażaną z serem, potem ciasto, itp. żywienie. Pozwoliłam sobie żywić się w ten sposób, chodź wiedziałam,że nie mogę tak żyć. Czego bardzo żałuję. :( To jakby krzywe zwierciadło moich wcześniejszych wysiłków. I nie warto tak się odżywiać, w moim wypadku te produkty to "tuczniki" i czyste zło dla organizmu. 

Pasek wagi

Ja mam dzień 1 ktoś dziś również zaczął??? na razie nie jest zle nie czuje głowu mam 70,3 a chcę 58!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.