- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 lipca 2015, 08:09
Hej dziewczyny (i chłopaki) :) od niecałych 2 tygodni stosuję Dukana. Waga spada :) powoli, ale spada. Zakładam ten temat, ponieważ marzy mi się wątek, na którym 90% wpisów nie będzie od lasek, które tylko będą nas umoralniać jaki ten Dukan zły.
Słowem wstępu: jest to NASZ WYBÓR i nasz dział. Nie chcę tutaj wpisów typu "kolejna idiotka na dukanie" "tylko czekać na wasze jojo i rozwalone nerki i wątroby". Tutaj stosujemy się ściśle do diety. Pijemy dużo wody, urozmaicamy dietę jak tylko się da. Robimy wszystko "książkowo"
Temat zakładam, aby czuć Wasze wsparcie i żebyście Wy mogły odnaleźć wsparcie dla siebie. Chwalcie się swoimi sukcesami, podrzucajcie ciekawe przepisy.
Zapraszam do rozmowy :)
27 października 2015, 16:57
Cześć! Witamy, wiatmy. Dukaj z nami :-).
A kotlety sojowe czasem jadałam w PW :)
2 listopada 2015, 12:28
Witam. Niestety, nie moge jadac soji, ze wzgledu na strach przed tarczyca (strach moze absurdalny, no ale) . Szkoda, ze grupa dukanek zamarla, liczylam na jakies przyklady motywujace -)
Pozdrawiam -)
2 listopada 2015, 14:40
To może ja się pochwalę i kogoś zmotywuję ;) Na diecie jestem 49 dni i na wadze jest - 9,2 kg. Stosuję rytm 5/5, choć czasem mam dość dni proteinowych i czekam z wytęsknieniem na warzywka. Zdarzyło mi się parę niewielkich grzeszków. Zjadłam kurczaczka od Turków, był pyszny i tylko trochę tłustszy, no a wczoraj mama zrobiła barszczyk na kaczuszce. Zastanawiałam się może 5 minut, ale mama wygrała i wciągnęłam 3 miseczki ;) Tak wiem, kaczka to drób z płaskim dziobem - zakazany! i biały cukier do smaku - grzech najcięższy! No, ale ile tego cukru było w tych 3 malutkich miseczkach ;) No i skubnęłam troszkę mięska z pieczonej kaczki. Przyznaje się bez bicia, że nawet mi nie wstyd ;)
2 listopada 2015, 18:22
A ja dodam od siebie, że przeszłam do 3 fazy :) tzn takiej jeszcze nie do końca trzeciej, bo na razie nie będę robiła "uczt" dwa razy w tygodniu, ale wprowadzam już ser żółty i owoce, zobaczymy, czy tak też waga będzie spadała w dół. "Ucztę" planuję dopiero pod koniec listopada.
2 listopada 2015, 19:08
ja nie mogłam się doczekać bananów... zajrzałam do książki, żeby doczytać szczegóły trzeciej fazy i BACH... bananów nie można :(
3 listopada 2015, 11:48
Witajcie Dziewczyny, dziekuje za budujace przyklady. Ciesze sie, ze wam tak swietnie idzie -) Ja takze dopuszczam z gory grzechy, jakby mi sie zdarzyly. Na razie ustalilam 3/3. Dopiero zaczynam -) Tez macie problem z armia zbawienia, ktorej czlonkinie robia wam naloty na pamietniki i chca was ratowac przed smiercia od dukana?
Serdecznie pozdrawiam -)
3 listopada 2015, 17:02
Armia zbawienia :) Moja mama na początku mówiła "kurczak to zło, same hormony' itp, ale jej przeszło całkowicie. Siostra też nie była zachwycona. Ma znajomą, która podchodziła do tej diety i niestety efekt był taki, że "zachłysnęła się" szybką utratą wagi i zapomniała o stopniowym wyprowadzeniu z diety. No i legendy o dziewczynach pijących 4 litry coli zero ' bo mogę '. Większość osób nie zagłębia się w reguły tej gry i myśli, że dukan = same biało + słodzik na osłodę życia. A później biadolenie, że nerki wysiadają, metabolizm świruje, okres się zatrzymuje, włosy wypadają i inne tego typu kwiatki. Owszem, jak się wpiernicza same białko no to pogratulować rozumu. Na szczęście mam już spokój i nikt mi w talerz nie zagląda, ani nie krytykuje ;)
3 listopada 2015, 22:20
Oczywiście, że mamy problemy. Ja jak jestem u teściów to albo udaję, że jestem czymś "zatruta" albo "właśnie zjadłam obfity obiad" itp. Nie potrafią uszanować diety - przy poprzedniej prawie się na mnie poobrażali, że nie chciałam zjeść wszystkiego co mi w swojej łaskawości zapodali.. A sama teściowa pali jak smok i nic sobie z własnego zdrowia nie robi, a rad udziela.. Na szczęście mąż mnie wspiera i tylko raz wspomniał że "jeszcze w anoreksję nie daj boże wpadnę"
Ja na dukanie odkryłam kilka przysmaków: surową rybę (w formie sashimi z odrobiną sosu sojowego i wasabi), gotowane podroby i szyje indycze (nie cierpię piersi kurczaka), jajka w galarecie, flaczki, serniczki bez cukru - gotowane i z galaretką, jajecznicę z wiejskich jajek na kiełbasie z wytopionym tłuszczem, śledziki różnego rodzaju.. to moje drugie większe podejście do dukana i tak jak przy pierwszym zabijała mnie monotonia to teraz ten problem prawie nie istnieje :-)
Ja jestem 1/1 - chyba najłatwiej wytrzymać, choć pewnie działa wolniej(?) - za tydzień będzie 2 miesiące a schudłam ok 6kg - nie wiem czy to dużo czy mało... Na uderzeniowej byłam 5 dni.
4 listopada 2015, 11:24
ja na takich rodzinnych obiadach, po prostu nakładam sobie tylko to co mogłabym zjeść (czasami z lekkim nagięciem zasad) a jak ktoś mi proponuje coś ponad to, mówię że po prostu nie i koniec.
Też mi się udało odkryć parę "nowych" smaków na Dukanie i ogólnie moje myślenie i sposób gotowania się zmieniły.
W mniej więcej 3-3,5 miesiąca schudłam ok 13 kg, chciałabym jeszcze z 4-5, ale już tak jak pisałam wcześniej powoli przechodzę do 3 fazy, zaczynam wprowadzać różne rzeczy. Myślę, że i tak jeszcze schudnę na niej. Dlaczego? Bo roztyłam się przez fast foody, zboża we wszelakiej postaci, objadanie późnymi wieczorami, cukier, a do tego nigdy nie wrócę. Za dużo wysiłku i wyrzeczeń kosztowało mnie zgubienie tych kg. Mój pasek jest aktualny.