Temat: Dieta proteinowa - 1 faza

Hotarutomoe,możesz nakładać do foremek,ja robię 12 szt,żeby mieć na 4 dni,ze względu na zawarte otręby(3 łyżki dziennie).
Martwię się o Anyawro,ale miejmy nadzieję,że wszystko dobrze....
Lilisku,do Polski lecę 22 marca,więc mam jeszcze czas na dietkowanie

no niestety w polsce to troszke kosztuje, 10 minut 20 zł. tak z czasem zwiększa się siłę wstrząsów, ale ja niestety ze względu na problemy z kręgosłupem moge tylko po 10 minut bo dłużej to nie moge się ruszać na drugi dzień:) udało mi się okazyjnie karnecik kupić 210zł za 26 zabiegów. czasem warto na stronke grupon się zarejestrować ,są tam fajne oferty i z nich właśnie korzystam.

o widzę superowy przepisik na bułeczki też dzisiaj upiekę i podziele się z siostrą , która widząc po mnie efekty także przeszła na dietke:)

Hey!!
Mam dzisiaj lekki kryzys, wiec musiałam coś bardziej pożywnego wciągnąć, zrobiłam owsiankę, nie dość ze troszkę słodka to i smak zmienia ;-) Ale ona pyszna jest ;-) Mniam. To faktycznie Bella Po cichu Ci zazdroszczę że już tylko 2 kg masz do celu ;-)
Co do przepisu, to ten co znalazłam wydaje mi się bardziej pierwszofazowy . W ogóle obuidzilam sie dzisiaj z jakąś dziwna trzęsiawką, musiałam pierwsze co zrobić to zjeść!!! Ale jak się najadłam, ze o jej.. Cyba przegięłam w druga stronę ;-) W następnej kolejności sie zważyłam, mam pół kg znowu mniej!! :D

Bella, dzięki za instrukcje Foremek mam sporo, tylko będę musiała sobie miejsce w zamrażalniku zrobić, żeby na niedzielę było wszystko gotowe.
Co do Anyawro, to faktycznie sprawa jest poważniejsza, bo tak wchodząc na forum zauważyłaby, że o nią dopytujemy i na pewno by coś odpisała...

davidov09, ja też korzystam z groupona, mam kupon na klika wejść na vacu, tylko nie mogę się tam wybrać

Lilisek, gratuluję spadku! brawo Kochana i wiesz co, mnie też czasem rano trzęsie. Ja to odczuwam jako taką paniczną potrzebę zjedzenia czegokolwiek, podobnie jak u Ciebie. To pewnie przez to, że kolację zjadam dość wcześnie, dlatego nad ranem już absolutnie nie jestem sobą

Ale nie wytrzymałam dziś coś za lekko się czułam i weszłam na wagę. Z jednej strony zła jestem, bo obiecałam sobie ważenie w poniedziałki, a z drugiej w sumie trochę zadowolona, bo zaliczyłam spadek

Ooo ;-) Widzisz ;-)
Dobrze, że się pojawiłaś hotarutomoe, bo czytałam dużo wcześniej w tym wątku i ostatnio nawet jakoś, że lubisz szpinak i sobie go dodajesz do dań. Wstyd się przyznać, ale ja szpinak jadłam ostatnim razem na obiadach w szkole podstawowej (powiedzmy, że go jadłam), ale myślę, że to jest kwestia przyrządzenia, ostatnio strasznie mnie kusi żeby sobie coś szpinakowego zrobić, ale kompletnie nie wiem jak!!
A może inne dukanki, też maja jakieś doświadczenia ze szpinakiem...??? Hmmmm???
Ja jeszcze myślę, że może Anyawro gdzieś wyjechała, są ferie i w ogóle..

Lilisek, ja od siebie powiem, że wolę taki liściasty niż ten zmielony (ten jest jak papka). Można kupić surowy (liście) albo zamrożony (ten się bardziej opłaca).
Ja kocham szpinak w różnych postaciach, najczęściej jem po prostu ugotowany i zaprawiony czosnkiem, jogurtem naturalnym i odrobina soli. I tutaj można ruszyć wyobraźnię Może być z dodatkiem podduszonych wcześniej kawałków mięsa albo kawałków jajka na twardo albo pokrojonych paluszków surimi.
Można stosować też jako nadzienie do naleśnika - ostatnio jadłam (pycha!). Fajnie smakują naleśniki posmarowane cienką warstwą sosu bolognese (albo ogólnie jakiś pomidorowy) i przełożone odrobiną szpinaku - zawijamy i gotowe! (pierwotny przepis jaki znałam zawierał jeszcze żółty ser na wierzchu zapieczony w piekarniku po zwinięciu - ale ze względu na dietę... wiadomo ).
Super też smakuje z makaronem, serem pleśniowym i oliwkami - nie powinnam tego tutaj pisać - stare dzieje... Nie mogę się powstrzymać, ale muszę... wspomnieć o pierogach ze szpinakiem, tudzież bułce z ciasta francuskiego nadziewanej szpinakiem... Miodzio

Kurczaki, trochę tego tu opisałaś ;-) Super!
Jak tylko będę w sklepie po kolejne zapasy wezmę taki szpinak i spróbuję coś z tego wymodzić ;-)
W ogóle, gdzieś tu wyczytałam, że dziewczyny wspomagacie się czerwoną herbatą, dzisiaj się w taka zaopatrzyłam (nigdy wcześniej nie piłam), a ja w ogóle ostatnio więcej herbaty piję to może będzie jak znalazł ;-D
Teraz gmeram po necie w poszukiwaniu jakiś ciekawych tytułów filmów z motywem odchudzania, ale nie dokumentów, najlepiej coś śmiesznego, znacie coś??

Lilisek, mmm.... o! Gruby i chudszy. Była jeszcze kiedyś taka amerykańska komedia o dziewczynie, która bardzo schudła... do rozmiarów modelki i wtedy jej życie sie odmieniło, ale kompletnie nie pamiętam tytułu A pamiętnik Bridget Jones? Tam chyba też pojawiał się taki motyw...

Bridget Jones jakoś mi nie podchodzi ;-) Kiedyś oglądałam kapitalną komedie pt "chyba umrę z głodu", nigdzie tego dostać nie można, a jest z 2001 roku..