- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 czerwca 2015, 11:57
Hej wszystkim. Chcialam sie dowiedziec czy sa tu jakies osoby ktore praktykuja weganizm. Ja od paru dni probuje wprowadzic troche 'weganizmu' do swojego jadlospisu. Probuje pozbyc sie odrobiny tluszczu i wyrzezbic cialo. Nadmierny tluszcz i kilogramy zawsze zbieraja sie u mnie w okolicach brzucha i nie potrafie sie tego pozbyc. Od dawna chodze na silownie, choc nie widze rezultatow, wiec postanowilam zmienic swoj styl zywienia. Odzywiam sie zdrowo. Zero przetwarzanej zywnosci, slodyczy, fast foodow itd. Jednak brzuch jak byl tak jest. Doszlam do wniosku, ze to wina nabialu, ktory jest w bardzo duzych ilosciach. Prawie codziennie jem jajka, jogurty, mleko i sery. Wiem, ze sa to zdrowe produkty, ale wszystko w zbyt duzej ilosci moze szkodzic, dlatego postanowilam stac sie weganka na jakis czas, i zobaczyc co z tego bedzie. Narazie idzie niezle.
Macie jakies doswiadczenia z weganizmem? Ja narazie jestem zachwycona
2 czerwca 2015, 02:52
czyli nie zrozumiałaś i dalej sobie wymyślasz jakieś tezy :) powodzenia, krzyżyk na drogęTyle w temacie twojej marnej logiki zanim będziesz się znów produkować.Ty do mnie piszesz? Bo widzę czytanie ze zrozumieniem nie jest twoją mocną stroną, logiczne myślenie również.Każdy weganin rezygnuje z produktów odzwierzęcych przez względy ideologiczne. Masz tylko dietę wegańską, ale nie nazywaj się od razu weganką;) (...)Nie każdy weganin zrezygnował z produktów odzwierzęcych przez względy ideologiczne. Można też być na diecie wegańskiej, nie wprowadzając weganizmu w inne aspekty życia.
Edytowany przez 44c4b94478e9c9d920ee04cdbb342c7c 2 czerwca 2015, 03:09
2 czerwca 2015, 11:38
Wyjechałaś z jakimiś dziwnymi teoriami, że KAŻDY, bo ty tak uważasz, a potem zaczęłaś mi mówić, że nie jestem weganką, bo noszę paski ze skóry (ciekawa teoria, znamy się?). Bez komentarza hahahahahaha zena
3 czerwca 2015, 23:03
migdały,orzechy,sezam trzeba jeść to zbiór białek a nie tylko tłuszczy.Co miesiąc badać poziom vit B12,suplementować.Wege nie zostaje się od tak...to długa droga i każdy ma swoje osobiste pobudki,dla niektórych to podtrzymanie życia.
15 czerwca 2015, 09:18
Kupiłam sobie ostatnio książkę kucharską "Jadłonomia" i staram się wprowadzać niektóre przepisy do mojej diety. Jednak nie mogłabym być tak w 100% weganką. Raz - nie przeżyję bez twarożku, dwa - nie jem prawie żadnych owoców, więc zostałaby mi opcja warzywa + kasze/makarony. Trochę biednie. ;)
16 czerwca 2015, 17:14
co do witaminy B12 - u niektórych zapas starcza na 5 lat albo więcej, więc nie będziecie mieć niedoboru po roku bycia wege. co do nienaturalności diety wegańskiej, na której ową witaminę B12 trzeba suplementować - moja przyjaciółka, kompletnie anty-wege, dorobiła się takiego niedoboru B12, że jej musieli zastrzyki z witaminy serwować. druga koleżanka z kolei ma właśnie wielki niedobór witaminy D, również uważanej za konieczną do suplementowania. nie przez "wege", ale ogólnie. B12 - jak słusznie tu piszecie, to witamina produkowana przez bakterie, które w naszych sterylnych czasach zabijamy. witaminy D z kolei nam brak, bo za mało siedzimy na słońcu, pozasłaniani w dodatku, posmarowani kremami z filtrem (które blokują produkcję tejże witaminy). dotyczy to wszystkich, a nie tylko wegan. weganie częściej suplementują, bo są bardziej świadomi, czego nam brak, reszta myśli, że wszystko w mięsie jest...
co do powodów przejścia na weganizm - zdecydowanie nie każdy robi to z powodów ideologicznych, wiele osób robi tak z powodu zdrowia. zdrowia - bo mięso i nabiał szkodzą. wystarczy trochę poczytać.
Colin T/ Campbell "Nowoczesne zasady odżywiania", "wysokowęglowodanowe oszustwo"
John McDougall "Skrobia, która leczy"
Joel Fuhrman "Koniec z dietami"
Książki kolejne, nie wydane po polsku, napisali m.in. Esselstyn (dwóch, ojciec i syn, jeden lekarz, drugi praktyk wieloletni), Bernard (lekarz również). Zacznijcie od jednej z tych pozycji, "wyznawcy białka", i może się Wam troszkę oczy otworzą. A jak się czytać nie chce (w dobie artykułów internetowych na pół strony), to sobie film obejrzyjcie (z polskimi napisami):
http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_...
Naprawdę obejrzyjcie, zanim dalej będziecie mówić, że weganizm jest zły, nienaturalny, ideologiczny itd. Film traktuje o zdrowiu, wyłącznie, i o badaniach, wieloletnich badaniach na dziesiątkach tysięcy ludzi, które pokazują, co jest zdrowe.
Kupiłam sobie ostatnio książkę kucharską "Jadłonomia" i staram się wprowadzać niektóre przepisy do mojej diety. Jednak nie mogłabym być tak w 100% weganką. Raz - nie przeżyję bez twarożku, dwa - nie jem prawie żadnych owoców, więc zostałaby mi opcja warzywa + kasze/makarony. Trochę biednie. ;)
Przeżyjesz dużo łatwiej, niż Ci się wydaje, i dużo zdrowiej. Polecam w/w lektury i film. A jeśli własne zdrowie nie jest wystarczająco motywujące, zainteresuj się, skąd się twarożek bierze. W temacie "ideologii" polecam z kolei książkę "Zjadanie zwierząt", łatwiej się czyta, niż ogląda filmiki z rzeźni, a rzetelnie jest opisane, co hodowcy wyczyniają z każdą kolejną rasą - a to krowy, a to kury, a to świnie, masakra, naprawdę masakra. Krowy "mleczne" od krów "rzeźnych" różnią się jedynie czasem przeżycia, tak czy siak niezbyt imponującym, a sposób ich traktowania jest po prostu makabryczny.
Bycie wegetarianinem jest chwalebne, niestety mało się różni od mięsożerstwa, bo je się mięso w "płynnej postaci" - zdrowotnie, a ideologicznie - bo mleko i jajka bierze się od tych samych zwierząt, które są naprawdę bestialsko mordowane.
Wiem, wydaje się, że ciężko bez jajek czy twarożku, sama najdłużej odstawiałam jajka, ale lektura tych książek bardzo pomaga uświadomić sobie, że robimy to i dla siebie samych, i dla tych zwierzaków - co kto woli, ideologia czy zdrowie, jedno i drugie do jednego wniosku prowadzą.
A co do łatwości przejścia na wegańską wersję posiłków - w necie jest mnóstwo przepisów, są też książki kucharskie ściśle wegańskie, ja uwielbiam właśnie McDougalla, który ma też wersję darmową - na stronie internetowej tutaj: https://www.drmcdougall.com/wp/wp-content/uploads/...
i można też ściągnąć darmową aplikację na telefon czy tablet, z mnóstwem przepisów, pysznych i zdrowych. Pysznych, naprawdę pysznych.
Marzy mi się czas, kiedy założenie wege wątku na portalu takim jak ten przejdzie bez echa i tysiąca komentarzy, jaka ta dieta głupia, niezdrowa, itd. itp. O czasach, kiedy wszyscy będą wege, to nie śmiem w ogóle śnić
16 czerwca 2015, 18:45
Mam znajomą, która sama nigdy nie kupuje sobie mięsa czy nabiału, ale jak ją ktoś częstuje, to je. Sama z siebie albo jest na etapie weganizmu, albo wręcz niejedzenia (tak się też da żyć, nie słabnąc i nie będąc zagłodzonym - nie wiem jak, ale ona to potrafi). W każdym razie podziwiam jej postawę nierobienia kłopotów innym. Ja tak nie potrafię - nie wezmę do ust mięsa, nabiału ostatnio też nie. Nie potrafię się przełamać (jeszcze), chociaż wiem, że często jestem ciężarem dla bliskich i dalszych, którzy mnie chcą ugościć. No umówmy się, że jednak to jest problem.
17 czerwca 2015, 04:55
problem jest, ale mysle, ze i ie tzw wyzszego dobra - i Twojego, i zwierzakow, a i, umowmy sie, rodziny tez, i dla ich zdrowia przeciez bysmy chcialy, zeby byli weganami. Musisz ich przyzwyczaic, ugoscic sama potrawami smacznymi, zapodac kilka latwych i smacznycn przepisow (pasztet z soczewicy kroluje wszedzie, gdzie go ze soba wezme, niezaleznie jak bardzo zajadli miesozercy go jedza ;)), to przywykna, i uwierza, ze sie tak da, i ze moze i oni dadza rade chocby raz w tygodniu.
Poczytaj te ksiazki, geisha, bedziesz miala cale narecze powaznych argumentow, polecam serdecznie
17 czerwca 2015, 06:58
Pocztam, na pewno. Tyle, że niektórych nie da się przekonać, bo wiedzą najlepiej. Ech. Z drugiej strony, na przykład moja mama niewiele produktów może jeść. Zwłaszcza ma bardzo dużo ograniczeń w warzywach i owocach. A mięso może. Tego się nie przeskoczy i nie da się zmienić. Współczuję jej, ale rozumiem i nie walczę z tym.
17 czerwca 2015, 08:46
A co sądzicie o jedzeniu jajek od własnych kur? Przecież jeżeli ktoś jest weganem bo nie chce zeby zwierzęta cierpiały to jedzenie jajek/mleka od własnych zwierząt chyba jest ok?
Pytanie do tych co są weganami właśnie z tego powodu ;p
Edytowany przez nolel123 17 czerwca 2015, 08:47
17 czerwca 2015, 12:11
Ja nie jem jajek, bo to komórki zwierzęce.