Temat: Rezygnacja ze słodyczy

Byłam słodyczowym żarłokiem. od 2 tygodni nie miałam słodyczy w ustach...

Czy jest ktoś z Was kto zrezygnował z nich całkowicie i schudł?

Pasek wagi

Ja kiedyś wytrwałam 100 dni (puchar) ładnie mi wtedy leciała waga. Obecnie nie jem ich od środy popielcowej, a uwierz mi, że gdyby nie te narzucane sobie zakazy to mogłabym jeść wafelki na śniadanie, zagryzać chałwą, w porze obiadu zeżreć kajmakowy tort , popić czekoladą pitną, na kolację dorzucając pudełko ptasiego mleczka. Nie wiem skąd u mnie ten gen łasucha, no ale co zrobić - trzeba sobie zakazywać. U mnie nie sprawdza się zasada "zjem tylko rządek czekolady"... musieliby chyba ją sprzedawać na rządki ;)

Pasek wagi

ja kiedyś wytrzymałam miesiąc, ale później nadrabiałam jak szalona, więc dla mnie osobiście całkowite odstawienie słodyczy to głupota. jeśli ktoś jest na tyle silny - gratulacje, ale dla mnie zawsze kończy się to źle.

ja walczę z tym od jakiegos czasu...2 miesiące temu moglam zjeść dziennie po 3 czekolady. teraz odzywiam się zdrowo i na słodycze zostawiłam sobie piątkowe popołudnie (np jem cala milke)...i waga spada :) a do slodyczy ciagnie mnie coraz mniej. tydzien temu po zjedzeniu calej milki czulam sie zle fizycznie takze to dobry znak ze sie odzwyczajam

ja dopiero od paru dni ograniczylam je. Nie mowie, ze nie jem nic. Wczoraj zjadlam np 3 chrusty. Ale jest lepiej jak jeszcze niedawno....

Pasek wagi

ja zrezygnowałam prawie 3 miesiące temu i żyję :)

Pasek wagi

ja też od 2 tygodni nie jem waga -2 kg także opłaca się 

Pasek wagi

A ja uważam, że w życiu powinno mieć się jakieś przyjemności i moimi są właśnie słodycze. Jem do śniadania praktycznie zawsze coś słodkiego i chudne:P I nawet nie zamierzam rezygnować z tych słodyczy:P Bo zawsze jak rezygnowałam to później rzucałam się i jadłam tonami i wciąż było mało:)

Pasek wagi

Całkowicie bym nie zrezygnowała , w sumie i tak mało jem, ale jak zjem raz na tydz cukierka lub batonik to nic sie nie stanie .

Pasek wagi

Zalatana napisał(a):

Ja kiedyś wytrwałam 100 dni ładnie mi wtedy leciała waga. Obecnie nie jem ich od środy popielcowej, a uwierz mi, że gdyby nie te narzucane sobie zakazy to mogłabym jeść wafelki na śniadanie, zagryzać chałwą, w porze obiadu zeżreć kajmakowy tort , popić czekoladą pitną, na kolację dorzucając pudełko ptasiego mleczka. Nie wiem skąd u mnie ten gen łasucha, no ale co zrobić - trzeba sobie zakazywać. U mnie nie sprawdza się zasada "zjem tylko rządek czekolady"... musieliby chyba ją sprzedawać na rządki 

A o batonikach słyszała? ;) Ale przekonałaś mnie. Jeśli wystarczy rzucić słodycze i jest różnica, to chyba się w końcu zmuszę. Nigdy w to ne wierzyłam, bo był czas kiedy rzuciłam słone przekąski, a nic to nie zmieniło na wadze. Tzn. nie jem ich do tej pory, najwyżej solone pistacje (oprócz innych orzechów). Najbardziej zaś rozśmieszyło mnie jak Kelly Osbourne gdzieś kiedyś rzekomo powiedziała, że dużo schudła rezygnując z samych ciastek do herbaty (duża rzecz w Anglii, cuppa & biccies). 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.