- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2011, 08:18
Witam serdecznie. Będzie to wątek dla osób, które zakończyły post wg zasad dr Ewy Dąbrowskiej i chcą przejść na zdrowe żywienie. Osoby, które skończą post Daniela zapraszamy tutaj, aby ustabilizować wagę i do końca życia cieszyć się dobry zdrowiem i kondycją fizyczną.
31 października 2015, 14:20
Hej :)
właśnie się znów czegoś nowego dowiedziałam :D że można hodować pieczarki w domu, ciekawa sprawa! poczytałam tutaj: http://blog.gadar.pl/domowa-uprawa-pieczarek/
Ale zostałaś obdarowana :) Ja czekam z niecierpliwością na pensję, bo lista zakupów już czeka, tylko funduszy brak :)
U mnie z jedzeniem wszystko w porządku, tylko zauważyłam, że jednak mięso mi zupełnie nie służy. Nie wykluczałam jakoś zdecydowanie jego jedzenia, ale lepiej się czuję na warzywach, zbożach, strączkach i nabiale. I tego będę się trzymać.
31 października 2015, 21:30
punkowy.potwor rewelacja z hodowlą własnych ziół i przypraw w domu :)
Pieczarki to moje niedawne odkrycie, są cudowne, ach! Nie wiem, czy opłaca się ta hodowla finansowo,ale na pewno zaletą jest dostępność świeżych w każdej chwili :) A ileż one mają wartości: selen, fosfor, żelazo, wapń, sód, mikroelementy: cynk, miedz, jod, fluor, mangan, magnez, potas, witamina D, witaminy z grupy B, tiamina, niacyna, kwas foliowy, ryboflawina, hamują nowotwory, aktywują komórki immunologiczne, są antyoksydacyjne - niwelują wolne rodniki... a to jeszcze nie wszystko...
Malinowa81 zmiana myślenia i nastawienia, dokładnie tak :) Wszystko dzieje się w umyśle :) Ja teraz poznaję, na czym polega życie szczupłej osoby, a wymaga to porzucenia tego, co wcześniej o sobie myślałam i jest to proces, przychodzi po trochę. Jest mnóstwo nowych spraw do zaakceptowania i starych do pozbycia się... Nie lubię słuchać tych wszystkich: "ale jesteś chuda", "gębę masz wychudzoną", "za dużo schudłaś"... pewnie dlatego, że sama nie czuję się jeszcze pewnie w tej sytuacji.
Pisałam, że nie wyszło mi wyjście z WO (ach, ten uzależniający chlebek skandynawski! ach, te przepisy wegetariańskie na masło orzechowe i inne tam jaglanki z suszonymi owocami- no przecież to natychmiast trzeba było wypróbować!!) 3 dni przesadzałam, ale za to wczoraj i dziś wróciłam do WO :) Nie ten przegrywa kto się potyka, tylko ten co się nie podnosi,o! Przeczytałam, że niegdyś posty robiono przed ucztami oraz po nich. To mam teraz post po mojej "uczcie" ;) Pomógł mi też wpis i komentarze pod nim jednej Vitalijki, w którym opisała swoje kompulsy, kolejny już zresztą raz. W komentarzach dziewczyny dały fajne rady. Typu: nieważne, co było, wracaj na dobre tory żywieniowe, zakładaj buty i idź na trening. No i założyłam. W środę i czwartek po kilkumiesięcznej kontuzji odważyłam się wyjść biegać :) Czuję jakbym zaczynała od początku, ale teraz uczę się biegać ze śródstopia i tylko po miękkim, uklepywaniom chodników mówimy stanowcze nie :) Fajna jest świadomość, że ważę teraz 10 kg mniej :D A dziś wybrałam się na rower na 20km, ale zgubiłam się i nadrobiłam dychę, wyszło 30 :)
1 listopada 2015, 17:24
Jezusicku, nie mogę uwierzyć, że tych 6 tygodni minęło.
Nie powiem, że to trud, bo było całkiem przyjemnie, pomijając te dni kiedy gotowanie mi nie wychodziło i mogłam się poszczycić wartościami odżywczymi, ale nie smakiem.
Teraz dopiero zaczyna się przygoda. Na całe życie!
Wracam właśnie do domu. Odwiedzić rodziców jest fajnie, ale cieszę się że wracam do siebie. Za to mam pełen pakiet żywnościowy i dobrze wiedzieć, że Twoja rodzina tez dba o zdrowie, może w inny sposób, ale jednak.
2 listopada 2015, 07:15
Ja się w końcu doczekałam końca 6 tygodni.
A wyniki prezentują się tak:
21.wrz | 02.lis | RÓŻNICA | |
Waga | 98,3 | 84 | 14,3kg |
szyja | 35 | 33 | 2cm |
biceps | 33 | 31 | 2cm |
biust | 115 | 108 | 7cm |
pod biustem | 97 | 89 | 8cm |
pas | 114 | 103 | 11cm |
biodra | 117 | 110 | 7cm |
udo | 66 | 61 | 5cm |
łydka | 38 | 36 | 2cm |
łącznie w obwodach: -53 cm |
cieszę się, że już koniec i już oficjalnie mogę być z Wami :) .
Na pewno czuję się dużo lepiej.
Jeśli chodzi o dzisiaj, to mam na obiad coś co było w weekend na obiad. Miało to być spaghetti, ale kabaczek mi nie wyszedł, a sos za ostry. Dodałam tylko do tego trochę pieczarek (z domowej hodowli od rodziców) i czerwoną soczewicę.
No i próbowałam w końcu gruszki. I orzechów pekan.
2 listopada 2015, 09:44
Dzień dobry :) Gratuluję, ależ piękne wyniki osiągnęłaś, super!! :) I fajnie, że dołączyłaś już do mnie na zż :D No to działamy dalej!
2 listopada 2015, 09:47
Wow, ale zrzut! Podziwiam. Jak skóra? Bo w ciągu 6 tygodni zrzucić 14 kg, to bardzo szybko. Musisz się w lustrze nie poznawać :D
A ja jeszcze mam przed sobą... no, parę tygodni WO i dołączę do Was :D
2 listopada 2015, 17:01
A powiem szczerze, że nie mam specjalnie problemu ze skórą. Chyba się częściowo wchłonęła sama. Nie jest co prawda super naciagnieta, ale też wcześniej nie była.
Osobiście spodziewałam się, że będzie gorzej.
2 listopada 2015, 18:35
punkowy.potwor gratulacje! Ładny spadek zaliczyłaś,o_O! Każdy kto wytrwał całe 6 tygodni, jest hardcorem ;) Dodam jeszcze: i kto dobrze z tej diety wyszedł :) U mnie jazdy jak u kulturysty na diecie rotacyjnej. Przez 3 dni byłam z powrotem na WO, ostatniego nie wytrwałam do końca, dzisiaj jestem na zż i jest dobrze.
Mój mnie rano zaskoczył, zrobiłam mu kanapeczki i kiełbaskę na gorąco na śniadanie, a ten mówi, że od dziś jest na WO :))) WOW! Więc natychmiast oddałam mu swoją surówkę z wczoraj ;)
Dziewczyny, a czy słyszałyście o chlebie KR-IRL? Z kaszy jaglanej i ryżu? Właśnie mi się pieką :) Część z dodatkiem kminku a druga z ziołami prowansalskimi :) Można je piec, bądź smażyć na patelni.
Edytowany przez SzczuplaMonika 2 listopada 2015, 18:38
2 listopada 2015, 18:59
Potworku :) Powinnam się poprawić... "że dołączyłaś już do NAS na zż" bo przecież Monika też tu już jest :) i ogólnie jakoś wątek odżył :)
2 listopada 2015, 21:26
ja czytałam dzisiaj u dra Furhmana (tego od nutritarianizmu) coś, co dla mnie jest dość niespotykane. W sensie... zaburza moją definicję jaką uznawałam przez całe życie.
Fuhrman mówi, że burczenie w brzuchu, ból głowy i senność, jakie pojawiają się gdy przerwa między posiłkami wcale nie jest prawdziwym głodem, tylko reakcją organizmu na oczyszczanie (bo jak skończy się trawienie to organizm przechodzi w fazę oczyszczania siebie samego - to tak w skrócie). I że prawdziwym głodem jest uczucie ktore pojawia się w ustach i przełyku.
Dlatego ja dzisiaj starałam się przetrwać ten "głód", czyli burczenie w brzuchu i... dorobiłam się całodziennego bólu głowy. Tak mniej więcej od 12 (na obiad szłam przed 14). Boli aż do teraz. Zupełnie jak w WO - biorę to wszystko z dozą ciekawości i obserwuję jak się zachowuje organizm. Aczkowiek - nie obraziłabym się, gdyby ta nieszczęsna głowa przestała boleć :)