Temat: Po diecie warzywno-owocowej dr Ewy Dąbrowskiej :zdrowe żywienie , stabilizacja i utrzymanie wagi na resztę życia.. rady, porady

Witam serdecznie. Będzie to wątek dla osób, które zakończyły post wg zasad dr Ewy Dąbrowskiej i chcą przejść na zdrowe żywienie. Osoby, które skończą post Daniela zapraszamy tutaj, aby ustabilizować wagę i do końca życia cieszyć się dobry zdrowiem i kondycją fizyczną. 

wiecie,  wg książki te sosy są do sałatek,  a dipy do warzyw po prostu. Ale pomysł na ten chlebek to też fajna sprawa  :) 

Ja planuje przypominajki. Nie wiem tylko czy 2 dni w tygodniu czy tydzień w miesiącu.. 

A ja się Wam przyszłam pochwalić :) Zrobiłam dziś pierwszy raz pastę z ciecierzycy :) Ziarna gotowałam w wywarze warzywnym i trochę włoszczyzny też tam jeszcze zostało. Później odsączyłam ciecierzycę i te warzywa, dodałam suszone pomidory (nie miałam takich dobrych z rossmanna, więc wzięłam przyprawę Kamisa suszone pomidory z czosnkiem i bazylią) dodałam do tego nieco oleju czosnkowego, soli, pieprzu, zmiksowałam dolewając zimnej wody i na końcu dodałam pestki dyni :) Wyszło pycha! :) Z 180 g suchego ziarna, niewielkiej ilości warzyw i 2 łyżek pestek dyni, 2 łyżeczek oleju i wody tak na oko niecała szklanka, żeby konsystencja była ok, wyszło mi po przygotowaniu ok 880 kcal na całość tj 540 g, jeśli dobrze wszystko liczę to 160 kcal/100 g.

A najlepsze jest to, że mi się totalnie po tym WO poprzestawiało i smaki i myślenie o jedzeniu :) Jeszcze 2-3 miesiące temu nie chciałoby mi się tak "bawić". Gotowałam mało, żywiłam się monotonnie i niezdrowo. A jeszcze przy tym ciągle uważałam, że nie jest wcale tak źle :P

Pasek wagi

oo, jakie to ładne :D naprawdę zazdoszczę, że możesz takie dobre rzeczy jeść. :)

o, tak w ogóle to ja chciałam polecić, bo po raz kolejny będę robić tam zamówienie. Polecam te przyprawy bo jest mega duży wybór :)

http://www.digesta.com.pl/

oo dzięki za link, szukałam nawet ostatnio miejsca gdzie można zamówić dobre przyprawy, a widzę, że tu i wybór spory i ceny bardzo dobre :)

Jak się czujesz? Mam nadzieję, że już lepiej i spokojnie kończysz WO?

Pasek wagi

wydawało mi się, że te brązowe plamy to był mój okres. Ale się dzisiaj rozbujało, i to całkiem konkretnie. Zastanawiam się jak to jest, że mój organizm ma na to jeszcze siłę. 

Tak poza tym to się czuje spoko. Robie juz zapasy. 

Wczoraj kupiłam po kilogramowym opakowaniu sody oczyszczonej i magnezu. I całą masę kiełków i innych roślinek do chodowania. :)  będzie się działo! 

punkowy.potwor - mówiła Dąbrowska, że hormony się normalizują, czyli wszystko jest jak ma być :)
A ja właśnie robię chlebek bezglutenowy skandynawski, w opiekaczu - ten, do którego wklejałam wcześniej link.  Widzę, że trzeba bardzo uważać na wegetariańskie przepisy, one są chyba antydietetyczne... policzyłam ile taki cały chlebek ma kcal i wyszło 1243, a są to raptem dwie formy do tarty posmarowane masą na 3-5 mm. Spróbowałam i bardzo dobry jest, fakt, tylko soli za dużo w tym przepisie, ja bym szczyptę dodała, nie pół łyżeczki :) 
Jak na razie wychodzenie z diety mi nie wychodziło przez te 2 dni. Tzn. niedozwolonego nic nie jadłam, ale za dużo namieszałam i ogólnie za dużo jadłam też. Żołądek się zbuntował konkretnie. Więc w czwartek robię dzień WO, mam nadzieję, że organizm nie pogłupieje...

Pasek wagi

kompletujac zawartość szafek przed poniedsłodyczy i innych. m byłam w Auchan. 

Mam parę spostrzeżeń. 

1) kiedy wiesz, jak powinno wyglądać prawdziwe jedzenie, jest mi smutno patrzeć na koszyki ludzi. Parka przede mną miała koszyk wypełniony po brzegi, na 250 zł do zjedzenia to były tam tylko kilo pomidorów i tacka z porami. 

2) to już nawet nie chodzi o to, że ja mogę "wmawiać sobie", że nie będę jeść słodyczy czy innych. Ja przechodząc koło alejki ze słodkim od samego zapachu jest mi niedobrze. To uznaję w kategoriach cudu. To mówiłam ja,  Potwór,  słodyczo- skrytożerca. 

3) znalazłam na promocji duże doniczki balkonowe. A będę hodować zielenine (idzie pocztą), wiec idealnie :) 

Nie wiem czy to powietrze Krakowa czy mój organizm pozbywa się resztek, ale głowa mnie tak dzisiaj boli, że nie wiem jak się nazywam... 

W Krakowie obecnie jest bardzo dużo spalin. Mnie też głowa zaczyna lekko ćmić, ale to raczej efekt zaczęcia WO u mnie.

Patrz:

Potworku :) jak będąc na WO wchodziłam do sklepu to widziałam tylko "swoje" stoisko - warzywa, owoce i do widzenia :) Nie interesowało i nie kusiło mnie zupełnie to co było w innych częściach sklepu... no ok zacięłam się, że jestem na WO i nastawienie zrobiło swoje. Ale ja mam tak dalej :D Co sobie bardzo chwalę i z czego się cieszę :) Kupowanie w sklepie (najczęściej Biedronka/Auchan) ograniczyłam na rzecz kupowania na targu (tu warzywa, owoce, jajka + eko stoiska gdzie jest fajny wybór strączków, kasz itp...), a jak już jestem w sklepie to szukam dalej tych swoich produktów co do których wiem, że chcę jeść i jestem ich świadoma i te pozostałe dla mnie nie istnieją. Jestem w szoku, że to możliwe, bo zawsze miałam problem z uleganiem pokusom i to nie tylko jeśli chodzi o słodycze.

"Odchudzałam" się od baaaardzo dawna, a w sumie teraz dopiero wiem jak bardzo było to bezcelowe bez zmiany myślenia i nastawienia. Jak podchodziłam do WO to było jakieś natchnienie nie wiem skąd, zastanawiałam się nad turnusem z głodówką, a wylądowałam na książce o WO... ale tak czy inaczej nie sądziłam, że to aż tyle zmieni. Pewnie, że fajnie schudnąć, ale to co sobie cenię jeszcze bardziej to możliwość zresetowania swoich nawyków i smaków, bo wiem, że dzięki temu będę mogła dalej zrzucać i dojść do jakiejś swojej optymalnej wagi i ją utrzymać.

Na razie waga ani drgnie :) Raz jest 63,8 a raz 64,0 ale ważne, że nie leci w górę :)

Idę sobie przygotować surówki na jutro do pracy, jogurt z cynamonem, pałeczkami błonnikowymi i rodzynkami i kanapki z czystoziarnistego chleba z pastą z cieciorki :) Dobranoc :)

Pasek wagi

Dziewczyny!

Przyjechałam wczoraj do domu i...  Czuje się jak na studiach! (tylko bardziej warzywnie) 

Moja mama jest na diecie. Je dużo warzyw, owoców, chyba z pół kilo mięsa dziennie. Ale są takie rzeczy, które się pokrywają. 

I ona ma dużo wszystkiego, co ja chcę mieć. I się dzieli 

- ostatnio dostali pieczarki do hodowli w domu,  które od 2 dni sama planuje (wygląda to genialnie!) -  tego akurat nie dostane :P chyba że kilka pieczarek 

- olej kokosowy dostałam, bo ona powinna ale jej nie smakuje 

- po 1kg lnu złocistego i ostropestu 

- po 20 dag - pszenicy, żyta, i pszen-żyta, na kiełki (o to prosiłam, bo nie mogę znaleźć w Krakowie) 

I jeszcze trochę innych. Czuje ze do domu to ja się nie dotaszczę, bo moja torba nie ma kółek :P 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.