Temat: Po diecie warzywno-owocowej dr Ewy Dąbrowskiej :zdrowe żywienie , stabilizacja i utrzymanie wagi na resztę życia.. rady, porady

Witam serdecznie. Będzie to wątek dla osób, które zakończyły post wg zasad dr Ewy Dąbrowskiej i chcą przejść na zdrowe żywienie. Osoby, które skończą post Daniela zapraszamy tutaj, aby ustabilizować wagę i do końca życia cieszyć się dobry zdrowiem i kondycją fizyczną. 

Po treningu zawsze węgle. Czyli jabłko, grejpfrut, sok marchewkowy. 

No właśnie - z tymi jabłkami jest tyle opinii... ale może spróbuję marchewek. Wolę jednak zjeść, niż wypić sok, aby mieć poczucie faktycznego jedzenia. Najgorsze jest, że jednak zawsze tak późno kończę i ten ostatni posiłek właściwie jest tuż przed snem.

Cześć ;)

Tahiny nie kupujcie. Tahinę robi się w domu w 5 minut. Kupujecie sezam i wrzucacie na sucha patelnię. Prażycie na małym ogniu aż będzie złocisty i wydzieli zapach sezamu. Nie wolno dopuścić do koloru brązowego, bo będzie gorzki. Uprażony wrzucamy do malaksera i miksujemy. I niech mikser , czy tam blender pracuje. Czasem można go wyłączyć i obskrobać łopatką boki blendera. Miksować aż sezam puści olej. Jeśli puści za mało, dodać trochę oliwy - niekoniecznie z oliwek, ja dodaję olej słonecznikowy. W tahinie najważniejszy jest czas blendowania. Niech to będzie z 10 minut. I koniec. Wyrzucacie z blendera do słoiczka, wstawiacie do lodówki i trzymacie nawet więcej niż tydzień.

A kto nie wie, co się robi z tahiną - to można nabrać na łyżeczkę, włożyć sobie do buzi i possać - jest lepsza od słodkiego cukierka. 

Głównym zastosowaniem tahiny jest dodawanie jej do hummusu. 

Pasek wagi

Shumusić można wszystko. Dziś np. mam falafele z surowych buraków. Bez tahiny :D akurat

Pasek wagi

1GrubyGrubas napisał(a):

Cześć Tahiny nie kupujcie. Tahinę robi się w domu w 5 minut. Kupujecie sezam i wrzucacie na sucha patelnię. Prażycie na małym ogniu aż będzie złocisty i wydzieli zapach sezamu. Nie wolno dopuścić do koloru brązowego, bo będzie gorzki. Uprażony wrzucamy do malaksera i miksujemy. I niech mikser , czy tam blender pracuje. Czasem można go wyłączyć i obskrobać łopatką boki blendera. Miksować aż sezam puści olej. Jeśli puści za mało, dodać trochę oliwy - niekoniecznie z oliwek, ja dodaję olej słonecznikowy. W tahinie najważniejszy jest czas blendowania. Niech to będzie z 10 minut. I koniec. Wyrzucacie z blendera do słoiczka, wstawiacie do lodówki i trzymacie nawet więcej niż tydzień.A kto nie wie, co się robi z tahiną - to można nabrać na łyżeczkę, włożyć sobie do buzi i possać - jest lepsza od słodkiego cukierka. Głównym zastosowaniem tahiny jest dodawanie jej do hummusu. 

Taaaa... ja tak spaliłam mikser. Na amen ;(

geisha  dolać oliwy, albo więcej sezamu

Pasek wagi

Mój blender też nie daje rady z sezamem. Dlatego kupuję przez internet słoik 1 litr i trzymam w lodówce. Tachini bez dodatków praktycznie się nie psuje, a u mnie w domu idzie jej dużo.

Ja też wolę kupić. Akurat tutaj nie mam wyrzutów sumienia, że kupuję gotowca, skoro ma sprawdzony skład, a ja oszczędzam czas stania nad blenderem, który nie daje rady ;)

Z pysznych robionych rzeczy polecam natomiast masło pistacjowe. Tylko trzeba mieć w czym zrobić. Ja robię w mojej wyciskarce wolnoobrotowej. Kupę z tym roboty, ale efekt..... Porażający. Kupuję pistacje, obieram (niestety, nigdzie nie widziałam, żeby sprzedawali bez łupin) i przepuszczam 3-4 razy przez maszynę. Wychodzi zielone, słonawe, pistacjowe masełko - do pieczywa, czy do wyjadania łyżką ze słoiczka.

jeeeeeezu geisha  Food Detective zabronił mi pistacji!!!

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.