- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2011, 08:18
Witam serdecznie. Będzie to wątek dla osób, które zakończyły post wg zasad dr Ewy Dąbrowskiej i chcą przejść na zdrowe żywienie. Osoby, które skończą post Daniela zapraszamy tutaj, aby ustabilizować wagę i do końca życia cieszyć się dobry zdrowiem i kondycją fizyczną.
12 maja 2017, 07:37
Grubasku, ja też mam skrzaci wzrost
13 maja 2017, 11:50
Witajcie. U mnie dzisiaj 12 dzień na ZŻ. Zważyłam się i od zakończenia postu przybyło mi 1,3kg. Nie wiem czy to dużo, na poście schudłam więcej niż chciałam, a moja waga zaczynała się zbliżać do niedowagi więc liczę na to, że odrobiłam tylko to co powinnam i w końcu waga przestanie rosnąć.
Jem już brązowy ryż, ziemniaki, kaszę jaglaną, strączki, wszystkie owoce, także suszone, orzechy i różne nasionka, pestki. Jem dużo i zastanawiam się czy to nie efekt rozepchanego po poście żołądka. Dzisiaj zjadłam całą torebkę brązowego ryżu ze sporą porcją fasolki w sosie pomidorowym, a nawet nie czuję się tak do końca syta. Ogólnie mam spory apetyt - czy Wy też to u siebie zauważyłyście? Pozwalacie sobie jeść tyle ile chcecie czy ograniczacie porcje?
2 lata temu przeszłam na dietę wegańską, ale wytrzymałam tylko jakieś 2 miesiące - to była katorga. Teraz wegańskie jedzenia sprawia mi ogromną przyjemność i niczego mi w nim nie brakuje. Zmienił się bardzo mój stosunek do jedzenia - kiedyś obowiązkowo musiałam mieć jakiś program w tv albo serial do jedzenia, mogłam jeść przy zgaszonym świetle, nawet nie wiedziałam kiedy jedzenie znikało mi z talerza, cała paczka ciastek hit znikała przed upływem godziny, podobnie 2 zestawy z maca. Teraz dbam o to, żeby przy jedzeniu mieć spokój. Unikam rozpraszaczy, z uwagą nakładam każdy kęs na łyżkę, jem dłużej - kiedyś na lunch wystarczyło mi 20 min, teraz potrzebuję przynajmniej 2x tyle żeby spokojnie i powoli zjeść. Podoba mi się ta zmiana.
Póki co zupełnie nie ciągnie mnie do słodyczy, mięsa, nabiału czy tłustych potraw. Jem wciąż bardzo prosto, ale to głownie dlatego, że za niecałę 2 tygodnie wyjeżdżam na urlop i chcę powyjadać to co mam w szafkach. Nie sądzę, żeby moje menu w najbliższych dwóch tygodniach się zmieniło. Na 23-25 maja (przed samym wyjazdem) zaplanowałam przypominajkę.
Z aspektów zdrowotnych to niestety, ale odzywa się u mnie swędzenie skóry.. Jeszcze nie na tyle, żebym musiała brać tabletki, ale ewidentnie to czuję. Post rozprawił się z przebarwieniami na plecach i wyładniała mi skóra na twarzy, natomiast reszta ciała wygląda chyba gorzej niż przed postem..
Udanej soboty życzę :)
15 maja 2017, 00:10
Brawo, BeJealous! Dobrze sobie radzisz :) Co do tych powracających kilogramów (a właściwie kilograma), to się nie przejmuj - wydaje mi się, że to organizm zaczął robić zapasy, gdy nagle po poście dostał normalne pełnowartościowe posiłki. Jeśli będziesz się trzymać zasad ZŻ, to myślę, że waga się unormuje. Choć i tak jest przecież super.
Ja nie mam napadów głodu, wręcz przeciwnie. W ogóle nie chce mi się jeść. Nadal jem raczej niewiele (zwłaszcza w porównaniu do tego, co jadłam przed postem), ale jem, nawet jeśli nie jestem głodna - z czystego zdrowego rozsądku. Skusiłam się dziś na lody, trochę w nagrodę, a trochę też liczyłam, że może coś się odblokuje i wróci mi apetyt na jedzenie, ale szczerze mówiąc jedyne co osiągnęłam, to wielki ból brzucha i - przepraszam, że o tym wspominam - straszne rozwolnienie. Nawet mi nie smakowały i ogółem żałuję, że w ogóle po nie sięgnęłam. Ale plus jest taki, że jestem już spokojna, że do słodyczy na pewno szybko nie wrócę.
Do środy jeszcze pociągnę owoce-warzywa&tłuszcze, a potem włączę zboża i orzechy.
Edytowany przez cayenette 15 maja 2017, 00:10
15 maja 2017, 15:26
ja wypiłam ostatnio na imprezie sok pomarańczowy z kartonu i cały wieczór męczyła mnie zgaga- wniosek nie ma powrotu do konwencjonalnej żywności z supermarketu. Dzisiaj zrobiłam duże zakupy w ekologicznym sklepie internetowym: nakupilam dobrodziejstw: różne odmiany fasoli, ksylitol (tylko do doprawiania niektorych potraw), suszone owoce, tahine, różne superfoods. Nie mogę sie doczekać kuriera. Post na prawdę mnie odmienił chociaż prawdziwym sprawdzianem będzie czerwiec. Okazji do 'zgrzeszenia' będę miała 1000.. jak to przetrwac?!
15 maja 2017, 15:33
BeJealous, lepszy od ksylitolu jest erytrol.
Do czego używasz tahiny? Kupiłam i nie wiem, co z tym zrobić :D Kiedyś robiłam sosy, ale w zasadzie nie mam do czego.
Ja zdecydowałam, że moją docelową dietą (sposobem żywienia) będzie 811. W zasadzie naturalnie tak się odżywiam. Tłuszczu nie toleruję, jedynie jakaś garstka orzechów dziennie. Z białek tylko strączkowe, żadnych tofu ani innych paskudztw z soi, i to też nie dużo - 2-3 łyżki fasolki do sałatki, no... bób, bobu mogę dużo. Ale nie zawsze jest sezon, hehe. A więc dieta oparta głównie na węglowodanach, zdrowych oczywiście, nie żadne słodycze czy inne śmieci. To mnie urządzi, bo potrzebuję szybkiej energii.
15 maja 2017, 16:11
BeJealous, wiem co czujesz, bo mnie niedługo czeka wesele przyjaciółki. Już się boję tych karpatek i bigosów...
ggeisha, ja kiedyś dodawałam pastę tahini do hummusu domowej roboty - pycha! I też się zastanawiam nad dietą 811, wczoraj sobie o niej trochę poczytałam. Brzmi fajnie, jak taki drugi post Dąbrowskiej, ale z drugiej strony odstrasza mnie tak duża ilość owoców. Wolałabym jechać na warzywach.
A co do soi, to wczoraj oglądałam program "Wiem co jem", odcinek o diecie wegetariańskiej, i tam mówili, że soja jest ok, jeśli nie je się jej więcej niż 50 g dziennie - przy czym i tak należy uważać, bo soja jest tania, więc producenci dają jej mnóstwo do różnych produktów jako wypełniacz, więc łatwo nieświadomie przekroczyć ten limit. Ale ogółem ma w sobie sporo białka, żelaza i witaminy d i warto włączyć ją do diety.
15 maja 2017, 19:23
Zastanawialam się nad erytrolem, ale nie do końca rozumiem proces jego produkcji, poza tym znalazłam tylko taki z Chin..
Tahine głównie do humusu i innych past ze strączkow, ale też jako dressing do warzyw (z sokiem z cytryny lub octem balsamicznym), do dań z woka (mieszam z sosem tamari i olejem sezamowym i wlewam na koniec do ryżu lub makaronu z warzywami), na słodko do owsianki i lodów z banana.
811 brzmi dobrze ale nie dałabym rady tak sztywno trzymać się proporcji BWT. Czasami mam napad na większą ilość orzechów albo awokado i nie chciałabym się zastanawiać czy już przekroczyłam 10% Mi pasuje zwykłe zdrowe żywienie pełne nieprzetworzonej żywności-bez teorii i trzymania się zasad. Dla mnie póki co to że po poście jem zdrowo jest i tak ogromnym osiągnięciem. Latami cierpiałam na zaburzenia odzywiania na przemian stosujac głodówki lub kompulsywnie sie obzerajac, wiec na ten moment chce tylko utrzymać zdrowe nawyki. Ale chetnie poczytam jak sprawdza się ta dieta. Kiedy konczysz ta runde ggeisha?
15 maja 2017, 19:39
Trochę mnie martwi tak niski poziom tłuszczu w tej diecie. Rozumiem, że Geisha masz taki smak. Ale układ hormonalny kobiety potrzebuje tłuszczu.
15 maja 2017, 20:15
BeJealous a może spróbuj stewii, ja robię sobie wywar z jej liści. Nie używam innych słodzideł, za bardzo to wszystko przetworzone.
A tahine prosto jest zrobić jeśli chcecie. 200 gram sezamu prażycie na patelni, studzicie i blendujecie. ;)
16 maja 2017, 09:44
Dziewczyny, mam pytanie - co byście poradziły jako posiłek po treningu? Z tym, że trening zazwyczaj kończę o godzinie 22.00 - nie wiem co o tej godzinie może być rozsądne do zjedzenia, ale ochotę po treningu mam straszną, aby coś skonsumować...!!!