- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 125
21 października 2012, 16:50
Wczoraj były moje 18. urodziny. Jestem już dorosła. Nie nawidzę siebie,
nie nawidzę mojego ciała, nie nawidzę mojego życia, nie nawidzę świata.
Dzisiaj
znowu beczę przez jedzenie. Tak, to jest choroba, nie umiem sobie sama z
tym poradzić. Dzisiaj waga wskazuje już 61 kg. To od wakacji +4kg.
Nieźle się zapuściłam, wiem. Ale ja naprawdę jestem chora, nie umiem
sobie z tym poradzić. To jest silniejsze ode mnie.
Wiem, że są tutaj osoby których waga jest o wiele większa od mojej. Ale czy wasze problemy nie zaczynały się także od takiego czegoś jak u mnie. To tylko i aż 4 kg. Dla mnie jest to masakra. Ale masakra, z którą chcę walczyć, ale nie potrafię.
Edytowany przez ewe94 21 października 2012, 16:51
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8095
21 października 2012, 21:48
Ojesu. Dobrze, powiedz co jest takiego złego w Twoim życiu, że siebie nie cierpisz i zajadasz problemy? Bo one nie tkwią w żarciu.
- Dołączył: 2007-12-06
- Miasto: Thehell
- Liczba postów: 4622
21 października 2012, 22:12
"Nienawidzić" pisze się łącznie
- Dołączył: 2009-11-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1520
21 października 2012, 22:39
Diewczyno, nawet nadwagi nie masz, więc o co ten szum :)
Są tu osoby z nadprogramowymi nawet kilkudziesięcioma kilogramami i mają więcej optymizmu i "woli walki" niż Ty.
Zepnij tyłek i do roboty! Ćwiczenia, dieta, trochę konsekwencji.
21 października 2012, 23:02
Często piszecie o rodzinie, że jedzą słodycze, że mama piecze ciasta...Co wy macie za rodziny, rodziców, którzy was nie wspierają?? Porozmawiać z nimi na poważnie, bo czasem może waszego odchudzania nie biorą na serio. Jeśli wyjaśnicie, że bardzo wam zależy na schudnięciu i prosicie o ich wsparcie, to chyba zrozumieją, jeśli was kochają, nie?
- Dołączył: 2010-10-20
- Miasto:
- Liczba postów: 557
21 października 2012, 23:05
idz do psychologa- to jedyna recepta
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 6323
21 października 2012, 23:09
Najlepiej przyjąć postawę ofiary i miauczeć nad swoim nieudolnym życiem. Jesteś panią własnego losu jak sobie zorganizujesz życie tak będziesz przez nie szła... albo z podniesioną głową albo jako wieczny nieudacznik. Decyzja leży tylko w Twojej gestii.
- Dołączył: 2009-11-11
- Miasto: Melbourne
- Liczba postów: 15329
21 października 2012, 23:15
melagrana napisał(a):
Często piszecie o rodzinie, że jedzą słodycze, że mama piecze ciasta...Co wy macie za rodziny, rodziców, którzy was nie wspierają?? Porozmawiać z nimi na poważnie, bo czasem może waszego odchudzania nie biorą na serio. Jeśli wyjaśnicie, że bardzo wam zależy na schudnięciu i prosicie o ich wsparcie, to chyba zrozumieją, jeśli was kochają, nie?
Ale dlaczego cała rodzina ma zrezygnować z deseru, bo jedna osoba się odchudza? A wszyscy znajomi mają się też podporządkować i w knajpie zamawiać sałatki, bo jedna osoba się odchudza? Poza tym bez przesady, bo odchudzanie nie oznacza nie jedzenia w ogóle ciast i słodyczy. Tu chodzi o umiar i pracę nad sobą. Co z tego, że mama nie upiecze ciasta jak podczas jednego wyjścia do knajpy i zjedzenia ciastka stracisz panowanie nad sobą? Trzeba pracować nad swoją psychiką żeby żyć jak normalny człowiek. Jedzenie nie może tobą rządzić.
22 października 2012, 11:09
melagrana napisał(a):
Często piszecie o rodzinie, że jedzą słodycze, że mama piecze ciasta...Co wy macie za rodziny, rodziców, którzy was nie wspierają?? Porozmawiać z nimi na poważnie, bo czasem może waszego odchudzania nie biorą na serio. Jeśli wyjaśnicie, że bardzo wam zależy na schudnięciu i prosicie o ich wsparcie, to chyba zrozumieją, jeśli was kochają, nie?
to, że jedna osoba w rodzinie się odchudza to nie znaczy, że wszyscy maja pokutować, patrzmy realnie, silna wola potrafi zdziałac cuda przy odpowiedniej motywacji
22 października 2012, 11:11
poza tym uważam, że nie można się "odchudzać", trzeba zmienić nawyki na zawsze, bo inaczej efekt jojo nas dopadnie i tyle, przeanalizowac swój stosunek do jedzenia, żarcie traktowac jak paliwo, budulec wartościowy, nie pocieszacz lub nagrodę
- Dołączył: 2012-10-13
- Miasto: Śrem
- Liczba postów: 881
22 października 2012, 21:12
Niestety tak bywa, ale nie poddawaj się walcz dalej!