- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 sierpnia 2021, 22:19
.
Edytowany przez 18 sierpnia 2021, 20:16
17 sierpnia 2021, 12:47
Mysle, że dla większości małżeństw to prawda. Czytałam kiedyś badania według których 70% kobiet w małżeństwie nie ma już w ogóle pociągu do mężów, jak uprawiają seks to tylko dlatego, że mąż nalega. Ale są też pary dla których ta namiętność się nie kończy jak widać z wypowiedzi vitalijek, tylko wydaje mi się, że są w mniejszości. Te kobiety które tego seksu nie mają pewnie też wstydzą się wypowiadać. Bo nie mieć pociągu, nie uprawiać seksu to wstyd dla wielu.
17 sierpnia 2021, 13:42
Powtórzę za poprzedniczką, odważny temat i raczej nie dowiesz się tu prawdy. Poza tym, tu głównie kobiety są, a ze strony mężczyzn, to może całkowicie odmiennie wyglądać. Jak chcesz prawdy,to prędzej na portalach do umawiania się na sex, 70% stanowią panowie w związkach
Edytowany przez Stonka162 17 sierpnia 2021, 13:44
17 sierpnia 2021, 14:38
Myślę ze w temacie wypowiedzą się głównie osoby, których pożycie po latach jest nadal świetne :) cała reszta zamilknie w obawie przed linczem w stylu: "Weź się rozwiedź, nic z tego nie będzie już" lub "Twój maż na 100% ma kochankę ;P " Temat kontrowersyjny a ma dopiero ledwo drugą stronę rozpoczętą ;)
17 sierpnia 2021, 16:23
Myślę ze w temacie wypowiedzą się głównie osoby, których pożycie po latach jest nadal świetne :) cała reszta zamilknie w obawie przed linczem w stylu: "Weź się rozwiedź, nic z tego nie będzie już" lub "Twój maż na 100% ma kochankę ;P " Temat kontrowersyjny a ma dopiero ledwo drugą stronę rozpoczętą ;)
Nie mam się czego wstydzić. 2 x w miesiącu. Nikt z nas nie ma kochanka czy kochanki. Po prostu nie mamy do tego warunków na ten moment. Ale wszystko zmierza ku dobremu i niebawem odzyskamy swój kąt😇😇😇
17 sierpnia 2021, 16:26
O jakość chodzi. J a k o s c:)
17 sierpnia 2021, 16:44
Myślę ze w temacie wypowiedzą się głównie osoby, których pożycie po latach jest nadal świetne :) cała reszta zamilknie w obawie przed linczem w stylu: "Weź się rozwiedź, nic z tego nie będzie już" lub "Twój maż na 100% ma kochankę ;P " Temat kontrowersyjny a ma dopiero ledwo drugą stronę rozpoczętą ;)
Nie mam się czego wstydzić. 2 x w miesiącu. Nikt z nas nie ma kochanka czy kochanki. Po prostu nie mamy do tego warunków na ten moment. Ale wszystko zmierza ku dobremu i niebawem odzyskamy swój kąt???
Bo moim zdaniem nie ma się czego wstydzić :) Inne warunki były jak się było samemu, bez dzieci, bez obowiązków, bez stresu, bez większych problemów, to i po 3 razy dziennie można było fikać. Po latach dochodzi rodzina, małe dzieci, praca, dom, stresy więc oczywiste, że może być rzadziej, co nie oznacza, że nagle się przestało kochać czy pożądać. Jest po prostu inaczej, co nie znaczy że gorzej lub nie znaczy ze trzeba się zaraz doszukiwać zdrad czy końca miłości. U niektórych pewnie dochodzą kwestie hormonalne i po prostu ma się mniejsze potrzeby. Jeśli obojgu partnerom to odpowiada i nie jest żadnym problemem, to myślę, że nie ma co się doszukiwać głębszego dna czy wypominać komuś, że "łooo to już koniec związku i popylina" :) Nie ma sie czego wstydzić, bo to niczyja kompletnie sprawa oprócz dwojga partnerów :)
17 sierpnia 2021, 17:49
8 lat w związku, 2 po ślubie. 10 lat razem w sumie. Mamy po 29 lat. Mieszkamy z teściową, mamy swój pokój. Dzieci brak. Seks 2 x w miesiącu. Mąż jezdzi tirem, ale w miesiącu jest 2 tygodnie w domu. Nie wiem czy to mało czy dużo.
17 sierpnia 2021, 19:23
Aktualnie: 3 razy w tygodniu, chociaż dla mnie to i tak zbyt mało. Niestety mamy wymagające dziecko, które non stop potrzebuje uwagi i od urodzenia bardzo mało śpi. Jesteśmy 6 lat po ślubie. Aktualnie, czyli od kilku miesięcy. Bywały okresy, że mąż pracował za granicą i nie widzieliśmy się dwukrotnie po 3 miesiące, czyli seksu wtedy nie było. Bywały kryzysy - mniejsze i większe. Zwłaszcza, gdy dziecko było młodsze. Jest coś takiego w związku, jak fazy, cykle. Gdzieś wyczytałam, że dana faza może wystąpić wielkrotnie na przestrzeni związku, że powtarzają się one i to niekoniecznie w tej samej kolejności. My mamy krótki staż, nie wiem, co będzie potem - nikt nie wie. Ale seks przecież zaczyna się w głowie (tak jak odchudzanie ;-)) i albo ktoś go uważa za priorytet, albo nie. Najważniejsze, żeby jeden małżonek nie czuł się w tym względzie poszkodowany przez drugiego. :-)