Temat: jak pokonać chęć na słodycze?

Macie jakiś pomysł? Niestety "minimalizowanie" nie pomaga. Na wieczór rzucam się jak głupia i potrafię przejeść przeszło 1000 kalorii ze słodyczy. Odcinanie całkowite nie wyszło mi od kilku miesięcy. Może któraś próbowała medytacji albo jakiejś innej formy? Niestety waga jak ładnie zeszła tak idzie w górę przez to.

Pasek wagi

A ile kalorii jesz dziennie? Jak wygląda Twój jadłospis? 

Moze masz przerosnieta candide i to ona "naklania" nas do jedzenia wiekszej ilosci cukrowych przekasek. Bo dla niej to byc, albo nie byc. Korzystajac z nerwu blednego bakterie jelitowe potrafia wplywac na nasze wybory zywieniowe. Polecam bardzo ciekawa ksiazke: "Jelita wiedza lepiej" M Mosley. 

Kiedy przychodzi ochota na slodkie nalezy zjesc cos: gorzkiego, kwasnego, ostrego, slonego. 

Pasek wagi

przestać jeść węgle

U mnie sprawdza się takie kombo: 1. słodycze tylko w weekendy i święta, jedna porcja dziennie, w pozostałe dni tylko owoce i czasem bakalie 2. sama robię "zdrowe" słodycze bez tłuszczy trans i cukru (np. lody z bananów), 3. ogólnodomowy zakaz kupowania i przynoszenia jakichkolwiek słodyczy kupionych (okazjonalnie wyjątek stanowi gorzka czekolada min. 70%).

Oczywiście wpadki się zdarzają, najczęściej święta czy imprezy ale ogólnie jem dużo mniej słodyczy niż kiedyś i przede wszystkim lepszej jakości. Irytuje mnie natomiast to, że nie mogę się pozbyć tej napiny, że w pewnym sensie jest to ciągła walka. Może kiedyś mi to minie a może taki już mój los :) Z kolei mięso i różne fast-foody mogą dla mnie nie istnieć. 

Na mnie dziala dieta niskoweglowodanowa.

1. Nie ciagnie mnie do slodkiego - czasem mam ochote, ale bez problemu sobie radze. Po prostu olewam ta ochote z mysla, ze jak dalej bede miala chec to zjem cos w niedziele. Najczesciej zapominam o tym do niedzieli :)

2. Dzieki temu nawet jak sie skusze to wystarczy mi na dlugo. Jak po miesiacu zjadlam jedna beze w kremem to zaslodzilam sie masakrycznie. 

Pasek wagi

Warto się zastanowić dlaczego to robisz, jakie lęki, emocje się za tym kryją. Ja np mam takie napady jak mi baardzo smutno albo jak jestem przed trudnym egzaminem i się na maksa zestresuję. Może Ty też coś takiego masz? najważniejsza jest samoświadomość i walka z przyczyną. 

tusia9 napisał(a):

przestać jeść węgle

I umrzeć.

Na mnie swego czasu podziałała dieta o niskim IG (ach, przypominają się dawne czasy, gdy robiłam "specjalizację" z Montignaca). Teraz już nie  trzymam się tych zasad, ale niechęć do słodyczy utrzymuje się u mnie nadal - po prostu przestałam je lubić (chyba już na zawsze, skoro od co najmniej 15 lat nie jadam...). Lubię za do do dziś "pociamkać" sobie kostkę 95% czekolady. Taka to moja słodycz :)

Jak nie kupuję to nawet o nich nie myślę, w pracy mam automat ze słodyczami i też potrafię się oprzeć, ale to wymaga silnej woli. I czym rzadziej je jem tym mniejszą mam ochotę.

Ja kiedyś też miałam ten problem, nie mogłam się powstrzymać. Teraz od jakiś 3 lat w ogóle nie jem słodyczy. Jem za to owoce suszone albo coś co moim zdaniem nie jest słodyczem,  a jest słodkie- kasza manna na mleku z kakao i syropem z agawy; twaróg chudy z mlekiem, wiorkami kokosowymi i syropem z agawy - smakuje jak bounty; nasiona chia zalane mlekiem z dodatkiem domowych powideł wisniowych bez cukru; babeczki fasolowe z kakao - smakują jak muffinki; ciastka owsiane z płatków owsianych, jajka, banana, owoców suszonych, też bez jakiegokolwiek słodzika.  

Zeby nie było - na początku najtrudniej się ograniczyć, więc przez pierwsze 1.5 roku jadłam zero zamienników, tylko same surowe owoce, potem stopniowo, raz na miesiąc, czasami raz na 2 tygodnie robię jakiś zamiennik. 

Ale ostatnio pije też prawie każdego dnia inkę pół na pół z mlekiem i wodą, dodaje do tego miod. Nic nie przytylam, bo trzymam ładną dietę 90% roku.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.