- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 kwietnia 2018, 16:35
Cześć,
Jestem tu nowa.
Nie wiem już co robić... Przywiodło mnie więc i tutaj.
Mam chorobę Hashimoto, PCOS, insulinooporność, nietolerancje pokarmowe. Zawsze byłam krąglutka, a diety, zdrowe żywienie, ruch - nic nie przynosiło wielkich efektów. Jednak było pod kontrolą. Jakoś dawałam radę i wyglądałam jak człowiek.
Później przyszła ciąża. W ciąży nie przytyłam wiele, lecz po ciąży zaczęłam tyć... z powietrza, z wody...
W dużej mierze to pewnie wstrzymane leczenie (ciąża i karmienie) ale to chyba jeszcze nie powód aby tyć 5 kg miesięcznie przy karmieniu piersią, przy ostrożnej diecie... Niestety dane mi było przejść przez psychozę poporodową, później przerodziła się w depresję poporodową. Jest ze mną do dzisiaj. Nie mam na nic siły, radości, nic nie sprawia mi przyjemności, boję się wyjść z domu z wózkiem sama, boję się poranków, gdy staję przed kolejnym dniem, wstydzę się siebie, mam lęki. Jestem więźniem jednego pokoju od 10 miesięcy. Byłam odważnym zdobywcą świata z "motorkiem w tyłku"... dzisiaj jestem obrzyganą bułą w dresie w bloku, która całą dobę słucha jedynie wycia.
Teraz jestem duża... bardzo duża. Boli mnie całe ciało. Mam rwę kulszową, ćwiczenia fizyczne to dla mnie abstrakcja. Brzuch w rozstępach, wisi jak worek.
Mam do zrzucenia minimum 25 kilogramów.
Mam tylko wrażenie, ze jestem już w tak głębokiej dziurze, że nie widzę z niej wyjścia.
Jestem załamana i tak strasznie brakuje mi wiary w to, że może mi się udać...
Czy są tu jakieś "Mamuśki po przejściach"?
11 kwietnia 2018, 16:58
Dokładnie zacznij od badań. Tyć 5 kg mcznie przy kp nie jest zjawiskiem naturalnym. Mi do zrzucenia kg przedciazowych bardzo pomogły spacery, tylko musisz pokonać lek przed ludźmi. Ubrać się schludnie i wyjść ;)
11 kwietnia 2018, 17:01
Czy zgłaszałaś to niepokojące tycie ginekologowi i endokrynologowi? To pierwszy krok. Notuj jedzone i gramature i jak policzysz kalorie to też wyjdzie Ci czarno na białym. Nie chodzi o zapędzenie się w szał liczenia kalorii ale matematyka nie kłamie- będziesz też miała podstawę do rozmów z lekarzem, na poparcie tego, że tyjesz z powietrza. Drugi krok: psychoterapeuta- czy masz kogoś, żeby zostawić dziecko np. na godzinę co tydz-dwa?
11 kwietnia 2018, 17:09
dieta w insulinooporności, kup książkę najlepiej, ew. grupa IO na fb, ale podstawą jest książka :DIETA W INSULINOOPORNOŚCI" sprawdzi się w pcosie, io a i hahimoto powinna ogarnac
11 kwietnia 2018, 17:14
ja jestem po przejsciach, bardzo podobnych, mozemy porozmawiac na priv kochana, zawsze mialam nadzieje ze moje poporodowe dramaty moga komus pomoc poniesc sie z wlasnych. Ja dotarlam do happy endu i psychicznie i fizycznie i sluze wsparciem jak tylko jestem w stanie.
11 kwietnia 2018, 18:20
Przestań sie uzalac zrób badania. Idź do dietetyka endokrynologa i psycholog tez sie przyda. Ja tez kiedys bylam gruba. 5msc temu urodzilam drugie dziecko i mimo iz przytylam 25kg to do docelowej wagi brakuje mi 2kg. Wez sie za siebie i przestan jojczyc. Rozmiar XS nie spada z nieba
11 kwietnia 2018, 18:29
Ktos ci postawil diagnoze? Skad wiesz, ze mialas czy jeszcze masz depresje poporodowa? Ja mialam babyblues, ale nie wiedzialam, ze cos takiego istnieje i obwinialam sie, ze nie umiem cieszyc sie dzieckiem, nie wstawalam z lozka przez trzy tygodnie po porodzie itd itd. Dowiedzialam sie po kilku latach, ze mialam to dziadostwo. Zaluje, ze nie mialam fachowej opieki. Nie zycze nikomu przejscia takiego okresu samej, bo maz, to jednak moze tylko wspolczuc, ewentualnie wspierac... moj byl przerazony sytuacja i nie wiedzial o co chodzi.
Edytowany przez nobliwa 11 kwietnia 2018, 20:20
11 kwietnia 2018, 22:41
Najpierw w do psychiatry bo w tej chwili największym Twoim problemem jest depresja trzeba się jej pozbyć a jak już poczujesz się lepiej psychicznie powinnaś sie udać do innych specjalistów o których Ci pisały dziewczyny.
12 kwietnia 2018, 01:00
dobrze, że zrobiłaś pierwszy krok i postanowiłaś się tutaj zarejestrować. Zobacz ile życzliwych osób się już odezwało. Nie jesteś sama! Posłuchaj rad, skonsultuj się ze specjalistami, zrób badania i działajmy! W grupie będzie łatwiej, poradzimy sobie wspólnie z nadprogramowymi kilogramami.