- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 sierpnia 2017, 23:55
Uff mnie dzisiaj straszliwie ssało w południe... jakieś mało sycące drugie śniadanie albo za dużo ruchu ;)
Trzymacie równe przerwy między posiłkami?? bo ja nie.. po prostu z bardzo głodna byłam miedzy drugie śniadanie-obiad, a za to po obiedzie nie chciało mi się tak szybko jeść kolacji... Przesunęłam śniadanie-4godziny przerwa-drugie śniadanie-3godziny-obiad-5godzin i kolacja. Tak mi zdecydowanie bardziej pasuje niż 4 godziny niezależnie czy obfity obiad czy mały koktajl na przekąskę.
Edytowany przez 26 sierpnia 2017, 23:55
27 sierpnia 2017, 12:19
ja mam 3 godzinne przerwy między posiłkami i już mi się głód włącza na zegarek prawie. Ja po prostu czuję ze się zbliża np 10.30 i czas na 2 śniadanie
27 sierpnia 2017, 20:51
Ja też jak niemowlę, co 3 godziny muszę coś zjeść ;-)
Dziś obiadek u mamy więc obficie, ale kolacja lekka więc może nie będzie tak źle. Niestety nie miałam czasu na ćwiczenia.
27 sierpnia 2017, 21:07
Trochę po czasie, ale mogę dołączyć? Widzę, że grupa kipi pozytywną energią. :}
28 sierpnia 2017, 08:38
Witam się z rana! Za mną poranne ćwiczenia rozciągające, z podejście do ćwiczeń. Nawet jestem dumna, od dłuższego czasu :d ale jedzenie mnie gubi
29 sierpnia 2017, 19:26
Nie pisałam kilka dni, nie były one w żadnym stopniu udane. Cały czas coś mnie motywuje by się zmienić. Zauważyłam, że jak się odchudzam to mam świetny humor, a jak się objadam czuję się fatalnie. Do tego wszystkiego wykryto u mnie kilka zaburzeń psychicznych i w rodzinie patrzą na mnie jak na kosmitę. Do tego te wszystkie uwagi o mojej wadze... Jak zaczynam o siebie dbać wszystko nabiera barw, a jak mam na wszystko wywalnone, to jest szaro, tak jakbym zamiast iść do przodu stała w miejscu, lub się cofała. Nie byłam wystarczająco silna i nie przygotowywałam się mentalnie - poprostu jednego dnia - "Od jutra dieta!". Udawało mi się z tą dietą, ale gdy nadchodził czas ćwiczeń załamywałam i poddawałam się. Muszę się oswoić z pewnymi sprawami, i zrobić ten cholerny krok do przodu, bo z dnia na dzień czuję coraz większą bezsilność. Gratuluję wszytkim, którym udaje się :) Powodzenia w dalszej walce i nie poddawajcie się - nie warto ;)
30 sierpnia 2017, 12:14
no ty tym bardziej bierz się za siebie bo sama widzisz że tylko korzyści z tego
30 sierpnia 2017, 21:27
Jak tam dziewczyny Wam idzie?
Ja póki co grzeszkow nie mam. Nawet ćwiczę regularnie. Może nie katuje się zbytnio, ale oprócz ćwiczeń jest jeszcze pranie sprzątanie, mycie okien.....
Więc się pytam CZEMU WAGA ANI DRGNIE???
Doszłam do mojej wagi, która miałam od zawsze i bardzo trudno mi zejść niżej. Chyba mój organizm ma jakąś blokadę :-)
30 sierpnia 2017, 21:51
Jak tam dziewczyny Wam idzie? Ja póki co grzeszkow nie mam. Nawet ćwiczę regularnie. Może nie katuje się zbytnio, ale oprócz ćwiczeń jest jeszcze pranie sprzątanie, mycie okien..... Więc się pytam CZEMU WAGA ANI DRGNIE??? Doszłam do mojej wagi, która miałam od zawsze i bardzo trudno mi zejść niżej. Chyba mój organizm ma jakąś blokadę :-)
Ważne, że ćwiczysz. Nawet jeżeli waga będzie stać w miejscu, to na pewno po pewnym czasie zobaczysz różnicę w sylwetce. :}
Ja mam straszne zakwasy po siłowni...ale jestem zadowolona. :D Czuję, że poćwiczyłam solidnie. :p