Temat: Grupa- Odchudzanie przez Wielki Post.

No witam ;-)

Chyba lata minęły od ostatniej grupy wsparcia, którą założyłam.
Czas to zmienić!

Szukam fajnych babeczek, które tak samo jak ja podejmą wyzwanie
Odchudzania przez Wielki Post.

Od dziś do Wielkanocy mamy 52 dni, przez które możemy dużo zmienić.

Zasady są takie:

1. Każda z nas robi sobie trzy postanowienia wielkopostne, których sie trzyma.
Mniej, czy bardziej hardkorowe. Co najmniej dwa muszą być związane z odchudzaniem i ćwiczeniami.
Postanowienia te wrzucamy do wątku, i codziennie odhaczamy.
2. Ważymy się i mierzymy. Kontrolujemy co tydzień.
3. Jesteśmy miłe względem siebie i przestrzegamy zasad netykiety.

To już właściwie ostatni dzwonek, by coś zmienić przed wakacjami na spokojnie, i by to miało sens.

Ktoś chętny?

o, to super, uwielbiam łyżwy! Ale u nas tu nie ma.

Na kolację (już zjedzona) wpadł jogurt z ziarnami. Nie ma obżerania się.

a rolkach boję się jeździć, bo upadek na beton bardziej boli. A na łyżwach uwielbiam jeździć, Szkoda, że już sezon się kończy.

Pasek wagi

Ja bardzo żałuję, u moich rodziców co roku są lodowiska i można jeździć, a tu u mnie nie ma w ogóle ani jednego...;( Zastanawiam się czy nie kupić takiego wózka joggera...

ja mam jedno drugie, ale okoliczne lodowiska sa dla mnie za male, nie lubie tak jezdzic, bo chwila trzeba skrecac i kostki bola, a na rolkach nie umiem hamowac :-p i wzdluz ulicy przy przejsciach nie umiem sie zatrzymac, no niebezpieczne to :-p

Dyzia83,  to zapraszam na Stegny, duże otwarte lodowisko, mniej się odczuwa skręty, nigdy mi się nie zdarzyło wytrzymać 2 godzinnej sesji. Musiałam schodzić z lodu, bo stopy aż mnie paliły

Pasek wagi

oo, jezdzilam kiedyś! Ale teraz kiepsko, nie mam rolek a nie zmobilizuje się teraz do zakupu, za dużo na liście "must have" a za mało wpływów :P

Bloodyrose napisał(a):

Dyzia83,  to zapraszam na Stegny, duże otwarte lodowisko, mniej się odczuwa skręty, nigdy mi się nie zdarzyło wytrzymać 2 godzinnej sesji. Musiałam schodzić z lodu, bo stopy aż mnie paliły

wiem, właśnie tylko to mi pasuje, ale nie pisałam nazwy bo nie zwróciłam uwagi, że ktoś z Warszawy :) wszystko spoko, tylko mieszkam na drugim końcu Warszawy, o ile bezdzietna byłam to mogłam tracić czas na dojazdy, poczekam teraz jak już dzieć podrośnie :)

Flavia,.mozna dostac tanie ;P ja dostalam uzywane, przejezdzilam na nich jeden sezon a potem dostalam od rodzicow kase chyba za inzyniera haha to sobie rolki kupilam porzadne ;D ale tez jeden sezon na probe jezdzilam w tamtych, bo nie chcialam inwestowac nie wiedzac, czy w ogole bede jezdzic.

Ja na rolkach jade taka sciezka przez wioske obok bo mieszkam na wylocie z miasta i potem las, 20 km lacznie wychodzi, ale tez nie umiem hamowac. Najpierw ide kawalek do konca miasta praktycznie, potem mam tylko jedna szybka ulice, ktora mi przecina trase haha i tam sa barierki, czesto sie na nich zatrzymuje brzuchem ;D kolega mi te trase 

Lppokazal myslalam, ze skonam za pierwszym razem, plakalam niemal jak trzeba bylo wracac. Ale na bieganie takich tras jestem za gruba, rolki jakos super dla mnie sa. Ostatecznie ide na sciezke pod domem i jezdze w te i spowrotem odcinek 200 metrow haha ;D

Moje wyzwanie skakankowe odhaczone, dwa dni przez te noge nie robilam, dzisiaj nadrobilam. Zaplanowalam basen na jutro a dostalam @.

Ja "w młodości" jeździłam na rolkach, ale nie jakieś trasy wielokilometrowe tylko tak sobie, po boisku i chodnikach z innymi dzieciakami. To było z 15 lat temu. Na łyżwach za to jak ostatnia pokraka, ale raz na jakiś czas (tzn. raz do roku jak jest okazja) robimy wypad na lodowisko, głównie żeby potwierdzić, że w międzyczasie nic się nie polepszyło.

A wasze dzieciaki w jakim wieku? Też takie maluchy? Co do wózków biegowych to super sprawa chociaż ja do tej pory tak rzadko truchtałam (regularnie, raz na dwa miesiące ;) ) że bez sensu było wydawać kasę na biegówkę, dopiero w zeszłym tygodniu pokochałam bieganie. Kiedyś spróbowałam z naszym normalnym wózkiem, po zablokowaniu przedniego koła ślicznie jechał i małego nie trzęsło, za to mi poszło nieźle w ręce. Chyba muszę znowu spróbować.

A dzisiaj wyskoczyłam na rower, niecała godzinka, ale przewiało mnie nieźle i siedzenie mnie trochę teraz boli. Kawy nie piłam. Kupiłam za to pół bagażnika warzyw. I się poważyłam i pomierzyłam. Czyli dobry start.

u mnie skończone 11 miesięcy :) pozostałe dziewczęta, które z nam z innego wątku to mają młodsze

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.