- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 lutego 2017, 13:50
No witam ;-)
Chyba lata minęły od ostatniej grupy wsparcia, którą założyłam.
Czas to zmienić!
Szukam fajnych babeczek, które tak samo jak ja podejmą wyzwanie
Odchudzania przez Wielki Post.
Od dziś do Wielkanocy mamy 52 dni, przez które możemy dużo zmienić.
Zasady są takie:
1. Każda z nas robi sobie trzy postanowienia wielkopostne, których sie trzyma.
Mniej, czy bardziej hardkorowe. Co najmniej dwa muszą być związane z odchudzaniem i ćwiczeniami.
Postanowienia te wrzucamy do wątku, i codziennie odhaczamy.
2. Ważymy się i mierzymy. Kontrolujemy co tydzień.
3. Jesteśmy miłe względem siebie i przestrzegamy zasad netykiety.
To już właściwie ostatni dzwonek, by coś zmienić przed wakacjami na spokojnie, i by to miało sens.
Ktoś chętny?
27 lutego 2017, 20:08
Hej, dopiero co może z 20 minut temu do domu dotarłam. Zachciało mi się chodzić na wykłady ;p W pracy prawie idealnie jedzeniowo, zdrowy obiadek, ale za mało wypitej wody. Nie było czasu nawet na zrobienie sobie herbaty.
Patrząc na Wasze wymiary,czuję jakbym była w "mniejszości", bo mam duże wymiary, i to nie zasługa ciąży, ani problemów zdrowotnych, tylko po prostu na własne życzenie się roztyłam, a pomyśleć, że 3 lata temu uważałam, że jestem za gruba ważąc 72 kg przy wzroście 1,70. Jakbym miała 100 cm w talii, to mogłabym nazwać się samozwańczo "ruską miss" 100x100x100. Nie chce tu obrażać Rosjan, to taki żart, z okresu zimnej wojny. Albo tylko powiedzenie przyswojone w moim kręgu środowiskowym. Liczę, że za 50 dni trochę zgubię tych cyferek.
27 lutego 2017, 20:13
hahah serio taki żart jest? :D Dobry, mnie śmieszy! Ja to chyba jestem blisko tej 100 to się będę tak nazywać :D
27 lutego 2017, 20:19
Trudno mi to ostatecznie stwierdzić, bo używam tego określenia odkąd pamiętam. Nie wiem skąd się do mnie przyczepiło.
27 lutego 2017, 20:27
jest wieczór, nie mam już co robić i teraz najbardziej chce mi się jeść, zjadłabym cokolwiek, ale nie to, że jestem głodna, tylko po prostu z nudów :-/
27 lutego 2017, 20:40
Dyzia, nie ma takiego podżerania z nudów! Popisze lepiej tutaj :P
27 lutego 2017, 20:44
Poćwicz z nudów ;D spinaj poślady czy coś :D
Ja się biorę za sprzątanie hehe tak się zbierałam cały dzień, że nic nie zrobiłam...i włączam oskary, żeby się nie nudzić :P sprzątając muszę znaleźc miarkę...bo oczywiście jak jest potrzebna, to jej nie ma.
27 lutego 2017, 20:52
Ktoś tu szuka wymówek, żeby się nie zmierzyć ;p ja zabieram się za książkę, o renesansowej architekturze, czas zacząć zabierać się za 3 punkt postanowienia.
27 lutego 2017, 20:59
Dzisiejszy dzień na plus, żadnych grzeszków, ładnie poćwiczone. Jutro jestem umówiona "na piwo", trzeba będzie je wliczyć do bilansu.
27 lutego 2017, 21:00
no cóż, ja z braku możliwości siedzę na tyłku i przeglądam vitalie, jak złapie zasięg. Więc możecie uznać wasze wieczory za produktywne :P