- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
21 sierpnia 2016, 08:38
Faina, martka2015 ma rację. Musisz zacząć teraz, nie od jutra. Przede wszystkim musisz zmienić nastawienie, bo myśleniem, że Ci się nie uda, że nie dasz rady, tylko się dołujesz. Chcę, mogę, dam radę, zrobię to dla siebie, jestem tego warta - tak masz myśleć od tej chwili. Wiele z nas przeżywało takie porażki, sama schudłam 17 kg w ubiegłym roku, a po 10 miesiącach kilogramy wróciły jak bumerang, bo zapomniałam, że nie powinnam wracać do starych niezdrowych nawyków. Trochę minęło, zanim znowu zabrałam się za siebie, ale zaczęłam i udaje się, małymi kroczkami, ale do przodu. Uczę się na własnych błędach. Tobie też się uda. Nie wiem, ile masz lat, ale uczestniczki Vitalii są doskonałym przykładem na to, że można schudnąć w każdym wieku, trzeba tylko chcieć. Więc nie płacz nad rozlanym mlekiem, tylko weź się w garść i do dzieła, a zdjęcie z firmowej imprezy opraw w ramkę i postaw w widocznym miejscu, żeby Ci przypominało o co walczysz.
21 sierpnia 2016, 11:19
dziewczyny nie ma "nie uda sie". Odchudzanie zaczyna sie w glowie. Kazda z nas da rade. Nie bedzie latwo bo sie porzadnie zapuscilysmy ale uda sie nam schudnac do zdrowej wagi. Po co to robimy? Dla kogo? Dla siebie i po swoje zdrowie :)
21 sierpnia 2016, 15:12
Faina Co się stało to się nie odstanie. Popłynęłaś - trudno, zdarza się czasami każdej z nas. Najważniejsze żeby wtedy nie machnąć ręką i nie odpuszczać diety tylko walczyć dalej. Nawet psychologowie i dietetycy twierdzą że najgorsze w odchudzaniu jest to, że po jednej czy drugiej wpadce stwierdzamy że się nie uda, nie warto się męczyć i zaczynamy jeść wszystko bez ograniczeń a po kilku tygodniach dopiero płacz bo jesteśmy kilka kg do przodu - najważniejsze to nie poddawać się tylko po prostu kolejny posiłek zjeść lekki, pójść na spacer albo wskoczyć na rowerek. Musisz to zrobić już od dziś, od teraz a nie od jutra! Pomyśl sobie jak będziesz wyglądała za kilka tygodni jeżeli teraz nie weźmiesz się w garść. Nie wydarzyło się nic takiego czego nie mogłabyś naprawić. Zobaczysz dasz radę - na pewno za tydzień poinformujesz nas że udało Ci się coś zrzucić ze swojego ostatniego szaleństwa. Trzymam mocno kciuki Dasz radę tylko nie wpadaj w panikę - wszystko będzie OK
21 sierpnia 2016, 15:47
Ale się cieszę dziewczyny, że trafiłam na tą grupę! Jesteście super. Wyrozumiałe i wspierające. Z taką ekipą jest mi łatwiej!
A wczoraj na grillu nie dałam sie żadnej kiełbasie, innym pysznościom czy pieczywu. Trzymałam sie kurczaka i sałatki. Kolejny punkt dla mnie w tej walce
21 sierpnia 2016, 17:24
martka2015 Brawo! Tak trzymaj.
21 sierpnia 2016, 18:10
Dziekuje Wam bardzo! Nawet nie wiecie ile dla mnie znacza Wasze slowa otuchy. I macie racje, trzeba sie wziac w garsc juz teraz, nie od jutra, nowego miesiaca, po urlopie itp
Apropos urlopu, w piatek wyjezdzam na 2 tyg. I na poczatku bylam zmartwiona, bo wiadomo jak to na urlopie bywa. Ale to tylko jest w mojej glowie, zawsze mozna wybrac zdrowa alternatywe (w kazdej restauracji czy bufecie). Dowiedzialam sie tez, ze hotel w ktorym zostaje ma silownie, i szczerze mam ochote na nia pojsc! Tutaj mam zawsze jakas wymowke..
Jeszcze raz dziekuje!
21 sierpnia 2016, 18:48
Faina, nie można sobie powtarzać, że się nie uda. Dlaczego ma się nie udać? To zależy tylko od Ciebie. A do urlopu też nie można podchodzić w ten sposób, że na pewno się popłynie, czy też na pewno wrócisz cięższa. W hotelu będziesz miała siłownię i skorzystaj z niej. Dodatkowy plus jest taki, że daleko od domu i same nieznajome osoby :-) Dodaj też inną aktywność i spalisz nawet dodatkowe przyjemności jedzeniowe. Ja tam na urlopie nigdy nie tyję, po każdym wyjeździe mam mniej na wadze :-D Wystarczy mnóstwo dodatkowego ruchu i nie przesadzanie z pysznościami. Pozwalam sobie zwykle na lokalne pyszności ale odpuszczam zwykłe jedzenie, które u siebie też mogę zjeść cały rok.
21 sierpnia 2016, 21:40
Ale się cieszę dziewczyny, że trafiłam na tą grupę! Jesteście super. Wyrozumiałe i wspierające. Z taką ekipą jest mi łatwiej!A wczoraj na grillu nie dałam sie żadnej kiełbasie, innym pysznościom czy pieczywu. Trzymałam sie kurczaka i sałatki. Kolejny punkt dla mnie w tej walce
Brawo. Tak trzymaj
21 sierpnia 2016, 22:31
Tereenia, dzieki! Moje myslenie wynika pewnie z tego, ze przestalam w siebie wierzyc. Zawsze jak sie odchudzalam bylam mocno zmotywowana, chudlam, ale potem zawsze cos sie dzialo ze kg wracaly. Teraz po raz pierwszy w zyciu nie czuje tej motywacji...chce schudnac, ale jestem nastawiona negatywnie. Ech, musze nad soba popracowac..
22 sierpnia 2016, 07:45
witam
widzę ze nie tylko ja miałam chwile poddania się...
Ale nie ma co zabieram się porządnie do diety. Bo póki co to udaje że jestem na diecie. Wczoraj przeżyłam mały kryzys. Zaprowadzałam moja mała do moich rodziców i ledwo tam doszłam. Zadyszka, siódme poty. Porażka jakaś.
Poczytałam Wasze motywujące wypowiedzi i tak UDA SIĘ . To prawda że za kilka tygodni możemy wyglądać zupełnie inaczej. Przecież tak szybko czas mija. Ile czasu mamy nasza grupę ? Tak szybko czas upłynął można było wiele zmienić a nie zmieniłam nic.
Wielka a jak tam chrzciny ? Oparłaś się pokusom ?
Kalinka jak Twój brzuch i siniaki?