- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
17 sierpnia 2016, 18:15
Ze względu na poważnie chory kręgosłup nie mogę podczas ćwiczeń podskakiwać, tak więc pajacyki i te inne wygibasy nie dla mnie. Ale w ogóle ćwiczę. W ubiegłym tygodniu uparłam się na przysiady, robiłam je codziennie, z lekkim obciążeniem, a pod koniec tygodnia kolana odmówiły posłuszeństwa. Tak to jest, jak się człowiek na coś rzuci bez opamiętania. Dzisiaj jest już dobrze, z przysiadami na jakiś czas dałam sobie spokój.
17 sierpnia 2016, 18:54
Luna_24 Pierwszego dnia odchudzania ćwiczyłam 15 (jakieś ćwiczenia dla początkujących z internetu), potem poszłam na 8km spacer a na koniec dnia jeździłam na rowerku stacjonarnym przez pół godziny. Następnego dnia odkryłam iż posiadam mięśnie w miejscach gdzie się ich nie spodziewałam Skończyło się kilkudniową przerwą w ćwiczeniach bo nie byłam w stanie praktycznie się ruszać - tylko spacerowałam
17 sierpnia 2016, 20:56
Witam nowe dziewczyny. Odnośnie podjadania słodyczy - ja się wczoraj zapisałam na wyzwanie 10 dni bez słodyczy ;-)
17 sierpnia 2016, 20:59
Witam nowe dziewczyny. Odnośnie podjadania słodyczy - ja się wczoraj zapisałam na wyzwanie 10 dni bez słodyczy ;-)
Mocno trzymam kciuki i pozdrawiam :)
17 sierpnia 2016, 21:01
Lubię słodycze, ale ich nie jem, zawzięłam się. Często mąż mnie kusi, mówiąc, że od małego kawałka czekolady lub cukierka nic mi nie będzie. Wtedy mam ochotę go udusić.
17 sierpnia 2016, 21:04
Luna - od małego się zaczyna, na tabliczce się kończy...... ;-(( Gratki za silną wolę, jeśli Cię kuszą, a ty się nie dajesz. Na szczęście ja mam w domu więcej wsparcia.
17 sierpnia 2016, 21:10
Szkotka116 Trafiłaś w dziesiątkę, najpierw jeden cukierek, potem drugi, trzeci i nagle orientujesz się, że zjadłaś całą paczkę. Dużo wsparcia otrzymuję od syna. Zawsze zwraca mi uwagę, kiedy się zapominam i cieszy się ze mną z każdego zgubionego kilograma. A mąż twierdzi, że chce mnie uodpornić.
18 sierpnia 2016, 07:27
Moj mąż, mimo że jest dużo mniejszy niż ja (102 kg, ten sam wzrost), także próbuje się odchudzać gdyż źle się ze sobą czuje także ja mam dodatkową motywację. Przecież nie może iść mu lepiej niż mi
18 sierpnia 2016, 07:39
martka niestety może - facetom odchudzanie niestety wychodzi niejednokrotnie dużo lepiej niż kobietom. Zawsze się zastanawiałam czy chodzi o konsekwencję, ilośc czasu poświęconą na treningi czy w ogóle biologicznie mają z tym łatwiej.
Luna - metoda Twojego męża mam nadzieję, że na Ciebie działa ? W moim przypadku byłaby to klęska, a takie zachowanie małzonka nie byłoby (powtarzam w moim przypadku) wsparciem, a dręczeniem. Zresztą miałam taką sytuację z byłym mężem. Mój obecny ukochany mąż teraz gdy jestem na diecie ścisłej a On smażył sobie pierogi to nawet się zapytał czy ma je jeść w osobnym pokoju, żeby mnie nie kusić i przykrości nie robić. Na szczęście jakoś dziwnie mnie te pierogi nie ruszyły. Chyba serio się wystraszyłam swoim zdrowiem na amen.